„Zanieczyszczone” przez imigrantów jedzenie warte 10 mln trafiło na śmietnik

Sklepy odmawiają przyjmowania żywności pochodzącej z transportów przewożących „pasażerów na gapę”. Włamujący się do ciężarówek imigranci sprawiają, że co tydzień marnuje się jedzenie o wartości nawet dwóch milionów funtów.

Od początku roku dostawcy świeżych owoców i warzyw, którzy przewożą ładunki przez port w Calais, byli zmuszeni pozbyć się towaru o łącznej wartości 10 milionów funtów. Jak twierdzą przedstawiciele Freight Transport Association (FTA), sklepy odmawiają przyjmowania jedzenia, ponieważ boją się, że mogło ono zostać „zanieczyszczone” przez koczujących w Calais imigrantów. Pochodzący głównie z Somalii i Libii uchodźcy, włamują się do ciężarówek licząc, że jadąc „na gapę” uda im się przedostać na Wyspy.

„Jedzenie przeznaczone do natychmiastowej konsumpcji nie jest z reguły szczelnie pakowane, w związku z czym obecność osób trzecich w kontenerze stwarza ryzyko skażenia produktów” – tłumaczy Nigel Jenney z Fresh Produce Consortium. „Sytuacja pogarsza się z miesiąca na miesiąc. Od początku roku przemysł spożywczy poniósł straty na poziomie 10 milionów funtów” – dodaje.

Rząd zapewnia, że na poprawę bezpieczeństwa na ruchliwym francusko-brytyjskim przejściu granicznym przeznaczył 12 milionów funtów. Obietnice, że sytuacja ulegnie poprawie na przestrzeni kolejnych trzech lat nie satysfakcjonują jednak przewoźników. Obecnie, ponad jedna trzecia świeżych owoców i warzyw sprzedawanych w UK pochodzi z kontynentu.

Aby uniknąć posądzenia o przewożenie nielegalnych pasażerów, firmy transportowe zakazują swoim kierowcom zatrzymywania się na postoje już na 100 mil przed Calais.

„Zdarza się, że wokół ciężarówki gromadzą się dziesiątki osób, majstrujących przy zamkach, usiłujących dostać się na pakę lub umiejscowić na podwoziu. Kompletny chaos!” – komentuje prezes FTA – James Hookham.

Minister ds. imigracji – James Brokenshire, zapewnia, że brytyjski rząd dokłada wszelkich starań, aby problem przebywających w Calais uchodźców rozwiązać. „Robimy co w naszej mocy, aby zwalczyć ten proceder. Problemem są nie tylko straty przemysłu spożywczego, ale przede wszystkim zagrożenie, jakie tego typu działalność przestępcza stwarza dla bezpieczeństwa kierowców” – stwierdził minister.