Życie w UK
Z OSTATNIEJ CHWILI: 27 państw Unii zgodziło się na warunki dotyczące okresu przejściowego po Brexicie!
27 krajów Unii Europejskiej oficjalnie zgodziło się na warunki dotyczące okresu przejściowego po Brexicie, jakie zaoferują Wielkiej Brytanii. Okres przejściowy potrwa 21 miesięcy i zakończy się 31 grudnia 2020 roku.
Warunki dotyczące okresu przejściowego po Brexicie dla Wielkiej Brytanii zostały formalnie zaakceptowane przez 27 państw Unii Europejskiej i zajęło to zaledwie dwie minuty. Zastępca szefa negocjacji z ramienia UE Sabine Weyand poinformowała o decyzji w poniedziałek po południu. Podjęto ją na spotkaniu Rady ds. Ogólnych w Brukseli, na którym nie było przedstawiciela Wielkiej Brytanii. W skład rady wchodzą wszyscy najważniejsi ministrowie rządów państw Unii.
Kluczowa ustawa dot. Brexitu NIEZGODNA z brytyjskim prawem konstytucyjnym
Ogłoszenie przez Weyand dotyczące decyzji Unii i tego, że jej podjęcie zajęło jedynie dwie minuty, miało za zadanie dobitnie pokazać jednomyślność wśród członków UE, której nie można uświadczyć w ostatnim czasie w brytyjskim rządzie. Brytyjscy parlamentarzyści nadal spierają się ze sobą w sprawie planów dotyczących okresu przejściowego po Brexicie i umowy handlowej.
Jak podaje „Reuters” – Unia Europejska zgodziła się w poniedziałek zaoferować Wielkiej Brytanii 21-miesięczny okres przejściowy po Brexicie, w czasie którego będą obowiązywały obecnie panujące zasady między Wielką Brytanią i Unią oprócz prawa głosu tej pierwszej w sprawach UE. „Okres przejściowy zachowujący status quo bez instytucjonalnej reprezentacji, potrwa do 31 grudnia 2020 roku” – podała Sabine Weyand.
Bruksela ponadto żąda prawa veta w sprawie jakiejkolwiek umowy handlowej, którą Wielka Brytania będzie chciała zawrzeć w okresie przejściowym, a która nie będzie zgodna z polityką Unii Europejskiej. Sytuację tę skomentowal w ostrych słowach konserwatysta popierający Brexit, Jacob Rees-Mogg, który powiedział, że w okresie przejściowym Wielka Brytania będzie wasalem Unii Europejskiej.
Przyłapany! Polityk odpowiedzialny za Brexit przyznaje, że był to "błąd", ale nie "katastrofa"