Życie w UK

Wypadek w pracy? Walcz, nie odpuszczaj!

Wypadek w pracy, leczenie i cierpienie. A potem olśnienie – pracowałem na czarno, więc nie dostanę odszkodowania. Tak kończy wielu Polaków na Wyspach. – Nie jesteśmy na przegranej pozycji – pocieszają prawnicy.

W naszej redakcji zadzwonił telefon. – Przed chwilą miałem w pracy wypadek. Wysiadałem z firmowego busa i się poślizgnąłem. Fatalnie skręciłem nogę. Puchnie z minuty na minutę, muszę jechać do lekarza. Jeśli wsadzą mi w gips, nie będę miał z czego się utrzymywać. A mój szef zaczyna umywać ręce, nawet nie wezwał pogotowia. Dopiero teraz dotarło do mnie, w jakiej się znalazłem sytuacji – mężczyzna o imieniu Janek rozpaczliwie opowiadał o tym, co go spotkało. Prosił, aby nie podawać jego nazwiska, ponieważ boi się urzędu skarbowego. Od trzech lat pracował na czarno w magazynie, pieniądze dostawał od szefa do ręki. A teraz wszystko wskazuje, że za jednym razem stracił i zdrowie, i zatrudnienie. Bo kulawy magazynier nikomu już nie będzie przydatny.

 Nie nasza wina

Jak podaje portal www.odszkodowania.co.uk  podobnych zdarzeń można znaleźć w Wielkiej Brytanii setki, jeśli nie tysiące. Pracodawca zamiast pomóc swojemu pracownikowi, zaczyna zacierać wszelkie ślady jego obecności i idzie w zaparte, że nigdy wcześniej tego człowieka nie widział.

– Nie wiem, jak mam teraz dochodzić odszkodowania – mówi pan Janek. – Umowy o pracę nie mam, nie wiem, czy cokolwiek mi się należy. Na szczęście, wypadek widziało kilku kolegów i mam nadzieję, że potwierdzą to zdarzenie. Ale wszyscy są zatrudnieni nielegalnie i nie wiem, czy będą chcieli narażać się pracodawcy.

Nasz Czytelnik ma jeszcze jeden dylemat. Boi się odpowiedzialności karnej, gdyby urząd skarbowy zainteresował się jego dochodami. – Nie chciałbym strzelić sobie gola do własnej bramki.

Zapytaliśmy prawników współpracujących z portalem www.odszkodowania.co.uk , czy w podobnym przypadku można liczyć na jakiekolwiek zadośćuczynienie. Okazuje się, że warto walczyć o swoje.

Izabela Lachowicz z biura prawnego Safe Accident Claim uważa, że brak umowy o pracę nie stawia nas na przegranej pozycji. – Ale pierwszym krokiem, jaki musimy wykonać, to uregulowanie sytuacji prawnej z pracodawcą – zastrzega.

Oznacza to, że musimy udowodnić, iż wiązał nas stosunek pracy. Nie ma znaczenia fakt, że szef płacił nam pieniądze do ręki. – Obowiązkiem właściciela firmy jest dopilnowanie wszelkich formalności. Można otrzymywać wypłaty gotówką, a składki ubezpieczeniowe i podatki powinny być odprowadzane przez naszego pracodawcę. I to nie nasza wina, jeśli szef tego nie robił – mówi Izabela Lachowicz.

Jeśli nieuczciwy pracodawca będzie się wypierał, że nas kiedykolwiek widział, warto zwrócić się po pomoc do instytucji Citizen Advice Bureau. Wystarczy, że koledzy z pracy potwierdzą przed urzędnikiem, że z nami pracowali i wtedy mamy otwartą drogę do walki o odszkodowanie.

Grunt to świadkowie

Jeszcze w chwili wypadku warto zachować zimną krew i zadbać o formalności, które pomogą nam w późniejszym dochodzeniu zadośćuczynienia. Jak radzą prawnicy, należy natychmiast powiadomić o zdarzeniu przełożonego i dopilnować, aby sporządził protokół i opisał ze szczegółami, w jaki sposób do niego doszło.

Nie wolno zapominać o jak najszybszym kontakcie z lekarzem. Nawet jeśli nasze obrażenia nie są poważne, doktor zapyta nas o okoliczności zdarzenia i w dokumentacji medycznej zaznaczy, w jakim stanie byliśmy bezpośrednio po wypadku. To, że nie mamy poważnych urazów nie oznacza jeszcze, że komplikacje nie pojawią się na dalszym etapie leczenia. Dokumentacja z leczenia szpitalnego jest bardzo mocnym dowodem i warto zapamiętać nazwisko lekarza prowadzącego. Nawet jeśli w chwili wypisania z kliniki nie dostaniemy do ręki dokumentów, reprezentująca nas kancelaria prawna bez problemów powinna do nich dotrzeć i dołączyć do akt sprawy.

Warto też zapamiętać świadków zdarzenia, którzy będą gotowi w przyszłości potwierdzić, że wypadek faktycznie miał miejsce.

Ubieganie się o odszkodowanie nie oznacza od razu procesu sądowego. Mimo pozorów aż 90 procent takich spraw załatwianych jest polubownie, a koszty pokrywa firma ubezpieczeniowa. Długi proces może narazić pracodawcę na znacznie większe koszty, a to nie zawsze się opłaca.

Przeciętna sprawa o odszkodowanie trwa kilka miesięcy. Najpierw trzeba poczekać, aż całkowicie zakończy się nasze leczenie. Tylko wtedy lekarz może określić całkowity uszczerbek na zdrowiu – podkreśla prawniczka.

Poniżej pasa

Zdarzają się też sytuacje, gdy zostaliśmy ranni w legalnej pracy. Jedną z takich głośnych pół roku temu historii jest to sprawa Adama Cesarza z Bradford, który pracował w sklepie u Pakistańczyka. Oficjalnie miał rozkładać na półkach towary, w rzeczywistości robił wszystko, co szef sobie wymyślił. Pewnego dnia Adam dostał do ręki młotek i miał rozbierać ścianę z regipsów. Po kilku uderzeniach konstrukcja runęła na niego. Pracodawca zamiast wezwać pogotowie, kazał mu wracać do domu. Niewiele brakowało, a Polak straciłby nogę – w kolano wdało się zakażenie, mężczyzna spędził kilka miesięcy w szpitalu.

Wydawało się, że Adam Cesarz ma sprawę o odszkodowanie wygraną. Nie przewidział, że pracodawca użyje chwytów poniżej pasa. – Podetknął kolegom z pracy oświadczenia, że z chorą nogą przyjechałem jeszcze z Polski. Firma ubezpieczeniowa to podchwyciła i odmówiła wypłaty pieniędzy.

Sprawa Adama toczy się przed sądem od ponad pół roku. Wszystko wskazuje na to, że odszkodowanie jednak dostanie, ale póki co, nie ma za co żyć.
– Mieszkam u Słowaka, który mnie przygarnął i dał za darmo miejsce w pokoju. Czekam aż dostanę pieniądze i wracam do Polski – zapewnia zrezygnowany Adam.

 Nie tylko praca

Warto mieć świadomość, że w Wielkiej Brytanii możemy dochodzić odszkodowania niemal za wszystko. Nie tylko po wypadku w pracy, ale również jeśli poślizgniemy się na ulicy albo skręcimy nogę na nierównym chodniku. Roszczenia należy kierować do właściciela terenu, który obowiązkowo musi posiadać polisę ubezpieczeniową. Jeśli jest to teren publiczny, właścicielem będzie lokalny council.

Przedstawiciele kancelarii prawniczych radzą, aby w takiej sytuacji sporządzić dokumentację fotograficzną miejsca, w którym doszło do wypadku. Bo za kilka dni może się okazać, że dziura w jezdni zostanie załatana, a urzędnicy będą nam wmawiać, że podobne zdarzenie nie mogło mieć miejsca.

Należy też pamiętać, że na wysokość odszkodowania mają wpływ straty, jakie ponieśliśmy w okresie niezdolności do pracy. Można żądać zwrotu kosztów leczenia, rehabilitacji, a nawet wynagrodzenia dla opiekuna, jeśli takiego potrzebowaliśmy.

 

Tomasz Ziemba

[email protected]

 

 

author-avatar

Przeczytaj również

Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieWynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Błędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wodyBłędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wody
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj