Styl życia
Wygrana na nowy rok
Lepszego początku roku Agnieszka Radwańska wymarzyć sobie nie mogła. W nowozelandzkim Auckland nie dała sobie wyrwać nawet seta wygrywając komplet pięciu meczy.
Polska tenisistka kolejno odprawiała Węgierkę Gretę Arn (6:2, 6:2), Rumunkę Simonę Halep (6:3, 6:1), Rosjankę Jelenę Wiesninę (6:3, 6:3), oraz Jamie Hampton z USA (7:6 (7-4), 7:6 (7-3). W finale spotkała się z Belgijkę Yaninę Wickmayer i do triumfu potrzebowała zaledwie 1,5 godziny. Rozstawiona z numerem pierwszym „Isia" grając bardzo agresywnie zdominowała swoją rywalkę, zmuszając ją do 49 niewymuszonych błędów. Zwyciężając 6:4, 6:4 po raz pierwszy wygrała w Auckland, który był jednocześnie jej 11. wygranym turniejem. Trzeba jednak dodać, że miała o tyle łatwiej, że czołówka WTA grała w tym czasie w Brisbane. Teraz Radwańska bierze kurs na Sydney, gdzie będzie szlifowała formę przed rozgrywanym w Melbourne Australian Open. W stolicy Australii również startuje z pozycji faworytki – będzie sporym zaskoczeniem, jeśli nie odniesie kolejnego zwycięstwa.