Życie w UK
Wybuchowe wesele – alarm bombowy zmusił pannę młodą do ucieczki! [wideo]
Dla Gaby Rosehil i jej narzeczonego Dana to miał być jeden z najszczęśliwszych dni w życiu – zakochani właśnie mieli złożyć sobie przysięgę małżeńską, ale nagle uroczystość została przerwana. Powód? Alarm w związku z bombą!
Do rzeczonego wydarzenia doszło 10 września w Grand Hotelu w Brighton. Na uroczystości pojawiło się ponad 200 gości. Wszystko wydawało się idealne, ale ceremonię zaślubin przerwał alarm bombowy. Państwo młodzi zostali ewakuowani w zasadzie "sprzed ołtarza", tuż przed złożeniem sobie przysięgi małżeńskiej.
Home Office groziło żonie Polaka deportacją! Kobieta otrzymała jednak skuteczną pomoc
Ewakuację nadzorowali policjanci wspomagani przez oddziały antyterrorystyczne. Warto w tym miejscu dodać, że ten sam hotel stał się celem zamachu przeprowadzonego przez IRA w październiku 1985. Celem irlandzkich terrorystów była premier Margaret Thatcher, która przewodziła zjazdowi Partii Konserwatywnej odbywającemu się w Grand Hotelu. W wyniku eksplozji zginęło pięć osób. Sama "Żelazna Dama" ledwo uszła z życiem.
Jak później relacjonował pan młody zdając sobie sprawę z powagi sytuacji zwrócił się do duchownego, który udzielał im ślubu. "Zapytałem go czy to znak. Czy Bóg nie chce, żebym się żenił? On odpowiedział mi, że to test i musimy przez to przejść" – wspomina Dan Rosehil.
W tym samy dniu, w którym Rosehilowie brali ślub, w Grand Hotelu trwała konferencja z udziałem laburzystów i działaczy związkowych. Na szczęście, alarm okazała się fałszywy. Goście wrócili na salę, narzeczeni stali się małżeństwem, a wszyscy bawili się do białego rana. A przynajmniej tak przypuszczamy…