Życie w UK

Wolność i spokój przypływają barką

Gdyby zgromadzić wszystkich właścicieli barek w jednym miejscu, powstałoby całkiem spore, bo prawie 300-tysięczne miasto, takie jak Lublin czy Białystok. tylu amatorów życia na wodzie zamieszkuje nowsze lub starsze krypy zakotwiczone w kanałach i na rzekach Wielkiej Brytanii.

Kiedyś będę mieszkał >>

Dom pośród szuwarów >>

W Polsce jak dotąd takich pasjonatów policzyć można na palcach. Willesden Canal to jeden z licznych kanałów przecinających Londyn. Kiedyś te arterie wodne miały znaczenie dla komunikacji i transportu, obecnie również, lecz w daleko mniejszym stopniu, stając się miejscem rekreacji lub przystani dla tych, którzy wybrali życie na łodzi.
Na Willesden Canal niedaleko miejsca, w którym przecina go Scrubs Lane, przycumowało na dłuższy czas kilka barek, trudno się do nich dostać, bo ta strona nabrzeża jest akurat niedostępna dla spacerowiczów. Strzeże ją solidna brama z grubych metalowych prętów owinięta łańcuchem zamkniętym na kłódki. Na pobliskim murku widnieje napis, że cały teren monitorowany jest przez CCTV.

Nie-Anglików zapraszam

Po drugiej stronie mostu było widać pięć barek. Pomiędzy dwiema z nich stojącymi pośrodku całej „armady” na odsłoniętym kawałku brzegu stała psia buda. Można było odnieść wrażenie, że nikogo tam nie ma. Po chwili z łodzi wyszedł długowłosy mężczyzna. Rog, bo tak kazał do siebie mówić, przypłynął na przeciwległy brzeg małą łódką przycumowaną wcześniej do barki, w towarzystwie Takoma i Suzuki – swoich psów. Unika miejscowej prasy, bo nie wszystkie papiery ma w porządku. Rok temu w innej dzielnicy jakiś dziennikarz z lokalnej gazety zbyt szczerze napisał o nim i Rog musiał się tłumaczyć z różnych rzeczy, przez co stracił też benefity. Był zmuszony opuścić świetne miejsce w okolicach jednej z wysp na Tamizie.

 

Barkowicz w drugim pokoleniu

Urodził się na barce i na dobrą sprawę, nigdy jej nie opuszczał. Jego rodzice byli „barkowiczami” w drugim pokoleniu. Mieszkali na barce, ale pracowali normalnie i podobnie żyli. Jego siostra, Heather wyjechała do college’u, później wyszła za mąż i już na łódź nie wróciła. Zresztą zawsze zazdrościła tym, którzy mieszkali w normalnych domach. Rog z kolei czuł się na łodzi znakomicie i nie wyobrażał sobie innego lokum. Rodzice dbali o wykształcenie swoich dzieci, więc posłali go do dobrej szkoły. Kolegów z klasy, którzy w większości pochodzili z zamożnych rodzin, zżerała zazdrość, którą można porównać tylko z tą, jaką żywił Tom Sawyer w stosunku do Hucka Finna. Przychodzili na barkę bawić się w piratów, żeglarzy i innych wilków morskich.

Wodna komuna

Kiedy rodzice umarli, Rog porzucił studia na filologii klasycznej, sprzedał dużą barkę po rodzicach, na której się wychował i kupił nieco mniejszą. Za resztę kupił motocykl, którym jeździł na koncerty rockowe do Newport czy na wyspę White. Przez jakiś czas wraz z przyjaciółmi żył w komunie hippisowskiej, ale po kilku latach przyjaciołom ten styl życia się znudził, założyli białe koszule, krawaty, garnitury, pożenili się i Rog został sam na sam z płytami Joplin, Hendrix i Jefferson Airplane. W tym czasie potrafił tygodniami żyć bez jedzenia, pił tylko wodę i palił marihuanę, którą przynosili mu nieliczni już znajomi. Pewnego dnia otrząsnął się i zaczął pracować. Długo to jednak nie trwało, bo postanowił zostać rzeźbiarzem. Zainspirowały go różne kształty kawałków drewna wyłowionych z wody. Na swoje rzeźby ma stałych odbiorców. Nie są to wielkie pieniądze, ale można przeżyć.
Rog żyje oszczędnie, nie korzysta z elektryczności, kąpie się u znajomych, wodę czerpie z przyłącza, płacąc raz na pół roku jakieś grosze, z toalety korzysta poza łodzią, w pubach lub budynkach publicznych.
Choć łódź wygląda dość okazale, w środku jest mało miejsca. Nie chce się wierzyć, że mogła tu zamieszkiwać komuna hippisowska.
– Przecież nie twierdzę, że wszyscy mieszkali na tej łodzi, ale czterech Polaków zmieści się tu bez problemu – mówi Rog i uśmiecha się tajemniczo.

Polski ślad na barce

Okazało się, że rok temu przez kilka miesięcy mieszkali u niego czterej młodzi ludzie ze Śląska, dzięki którym znów uwierzył, że świat jest piękny.
– Gówniarze mieli po 20 lat, długie włosy poskręcane w dredy, gitarę, bębenki i jakieś dziwne instrumenty swojego pomysłu. Potrafili zagrać wszystko, dwaj pracowali w myjni samochodowej i utrzymywali pozostałych dwóch, później tamci też dostali pracę. Chcieli mi zapłacić, ale nie wziąłem od nich pieniędzy. Warto było spać pół roku na siedząco, chociażby po to, by słuchać na żywo Marleya, Claptona, czy Hendrixa, bo oni naprawdę wszystko grali. Polacy. Kto by pomyślał? – kręci Rog głową.
Rog stracił z nimi kontakt, bo musiał zmienić miejsce cumowania, ale ma nadzieję, że jak o nim przeczytają, to się z nimi spotka.

 

Kevin płynie do Polski

Większość „kapitanów” łodzi spędza tu tylko weekendy. Takie bungalowy na wodzie. Po przejściu kilku kilometrów można natknąć się na miejsce zwane Venice Place. Warto było przejść ten dystans, bo chwilami widoki naprawdę zapierają dech w piersi. Domy wyrastają prosto z wody jak w Wenecji czy Amsterdamie.
Kevin Taylor to przeciwieństwo Roga. Na łodzi mieszka dopiero pięć lat, ale z „barkowego” życia korzysta intensywniej.
– Większość mieszkańców barek wybrała taki styl życia, bo pragnie wolności. Oni chcą być blisko natury i cenią sobie spokój. Kevin mieszka tu z żoną. Podróżują swoją barką po Europie, a w przyszłym roku wybierają się do Polski. Kevin słyszał od znajomego Niemca, też pasjonata życia na łodzi, że Polska to bardzo interesujące i urozmaicone widokowo miejsce do takich podróży, że można pływać i cumować w dowolnych punktach, że jest świetne zaopatrzenie w marinach i portach. Jednak to, co najbardziej go pociąga, to obfitość odludnych miejsc, w których można się odizolować od zgiełku. Podróż zaczną od Belgii, następnie przez Holandię, Niemcy, Zalew Szczeciński przypłyną do Polski.
Barka Kevina jest duża, jest tu miejsce na obszerną kuchnię, osobną toaletę i łazienkę, wygodną sypialnię. Kevin to wnętrze urządzał sam, mało tego – samodzielnie podwyższał część mieszkalną, dzięki czemu cena jego łodzi podskoczyła z 60 tysięcy funtów na 100 tysięcy. W żeliwnej kozie trzaskają palące się polana. Na zewnątrz chłód, ale w środku ciepło i przytulnie. Kevin oprowadza mnie po barce, informując, co do czego służy i ile kosztuje.
– Aspekt ekonomiczny też jest ważny, choć nie najważniejszy, teraz jednak ludzie coraz częściej decydują się na kupno łodzi, zamiast domu. Ceny nieruchomości są tak przerażające, że już w ogóle nie myślę o powrocie na stały ląd.

Bęben zamiast trawki

Ze starej krypy stojącej blisko betonowego nabrzeża dobiega głos afrykańskiego bębna i towarzyszące mu zawodzenie.
– 20 lat temu ta krypa wyglądała lepiej niż jacht Onasissa – mówi Max. Ekscentryczny mieszkaniec ostatniej barki.
– To jest Josh, mój młodszy kumpel, przygrywa mi na bębnie i wyje, czym wprowadza mnie w trans. Nie lubimy dziennikarzy i fotografów, przyłażą tu prawie codziennie i oglądają nas jak małpy w zoo. Teraz ta łódź to jeden wielki śmieć, więc nikogo nie wpuszczam do środka. Teraz zresztą nie mam czasu, bo jestem zajęty, tak więc możesz stąd iść. Aha, poczekaj, dam ci dobrą radę. Jeśli chcesz zaoszczędzić na marihuanie, a mieć nadal odloty, to słuchaj afrykańskich bębnów. Zaoszczędzisz mnóstwo pieniędzy i zdrowia – poucza na pożegnanie.

Janusz Młynarski

Kiedyś będę mieszkał >>

Dom pośród szuwarów >>

 

author-avatar

Przeczytaj również

Sprowadzenie dziecka do UK, gdy posiadamy settled statusSprowadzenie dziecka do UK, gdy posiadamy settled statusRekordowa liczba pasażerów na lotniskach w UK. Chaos na drogach i na koleiRekordowa liczba pasażerów na lotniskach w UK. Chaos na drogach i na koleiRejestracja w Holandii i uzyskanie numeru BSNRejestracja w Holandii i uzyskanie numeru BSNRząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Rząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Huragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyNosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i ManchesterzeNosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i Manchesterze
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj