Wkrótce latanie przestanie być opłacalne

Stare odlatuje
Odrzutowe silniki lotnicze, dzięki którym dzisiaj samoloty osiągają prędkości 800 km/h to wynalazek z czasów II wojny światowej. Gdy Hitler planował inwazję na Wielką Brytanie zlecił swoim naukowcom zbudowanie „latającej bomby”. Bomba ta, znana jako V2, napędzana była silnikiem rakietowym i z powodzeniem siała strach wśród Londyńczykach. Później Niemcy zaczęli eksperymentować z silnikiem odrzutowym w samolocie i w ten sposób zrodził się Messerschmitt Me 262 z silnikiem odrzutowym i później Me 263 z silnikiem rakietowym. Takie, w telegraficznym skrócie, były początki samolotów odrzutowych. Dziś, technologia rozwijana od ponad 70 lat osiągnęła szczyt i przyszedł czas na inne, bardziej opłacalne i przyjazne rozwiązania.

Nadjeżdża nowe
Dzisiaj, za sprawą różnych konceptów rodzą się nowe idee, które sprawią, że latanie samolotem będzie krótko mówiąc nudne i długie. Wszystko to za sprawą ciekawej technologii nazwanej Hyperloop. Pomysłodawcą tego pociągu przyszłości jest Elon Musk, właściciel Tesla Motors oraz SpaceX.

Na czym to polega?
W transporcie, czy będzie to lotnictwo, kolej, samochód czy nawet rower liczą się prawa fizyki, które są nie przekraczalne. Opory powietrza, na które trafia każdy poruszający się pojazd sprawiają, że zużywa on więcej paliwa, dlatego producenci samochodów testują ich prototypy w tunelach aerodynamicznych, żeby uzyskać jak najbardziej opływowy kształt, a w rezultacie zmniejszyć opory. A im szybciej pojazd się porusza tym trafia na większy opór powietrza. Jak się tego pozbyć? Najlepiej jakby nie było powietrza, albo było go bardzo mało. Wymyślono więc, że Hyperloop będzie jeździł w szczelnie zamkniętej rurze, w której będzie bardzo mało powietrza, pociąg kształtem będzie przypominał tubę dokładnie dopasowaną do wielkości rury. Dzięki znikomym oporom powietrza pociąg Hyperloop będzie rozwijał prędkości obecnie nie dostępne dla normalnych zjadaczy chleba.

Jak to działa?
Kapsuła z ludźmi w środku zostaje wystrzelona za pomocą sprężonego powietrza, na jej przodzie zamontowana będzie turbina która przekazuje powietrze na boki oraz do tyłu. W przeciwnym wypadku kapsuła zachowywała by się jak tłok i wypchnęła by, a zarazem skompresowała powietrze przed nią. No dobrze, opór powietrza jest pokonany dzięki niskiemu ciśnieniu w rurach, ale co z tarciem, które w równie skuteczny sposób ogranicza prędkość pojazdów? Z tym też poradziły sobie tęgie umysły z Kalifornii. Kapsuła hyperloop będzie dosłownie unosiła się w powietrzu za sprawą lewitacji magnetycznej. Na dole rury rozmieszczone będą elektromagnesy, które to właśnie będą unosiły pociąg hyperloop w rurze. W ten sposób hyperloop osiągnie prędkość 1200 km/h. Jest to połowa prędkości samolotu Concorde, przy jednoczesnym dużym obniżeniu kosztów.

Co to da w praktyce?
Znając prędkość tego połączenia pociągu i samolotu możemy oszacować, że podróż z Gdańska do Krakowa pociągiem Hyperloop zajęłaby…35 minut. Nasze dumne Pendolino pokonuje tą trasę w ponad 6 godzin!

Jak się sprawy mają?
W tej chwili budowany jest próbny tor Hyperloop na pustyni niedaleko Los Angeles, ma zostań ukończony w 2018 i wtedy zaczną się dopiero testy pociągu, więc trochę trzeba będzie jeszcze poczekać. Jednak jest światełko w tunelu, ponieważ niedawno do wyścigu o koleje naprawdę dużych prędkości zaczęły włączać się inne firmy.

Zalety vs wady
Zaletą transportu lotniczego jest jego szybkość na długich dystansach, natomiast wadą jest odległość lotnisk od miast oraz bezpieczeństwo, co prawda samoloty najrzadziej mają wypadki, ale jak już mają, to giną w ogromnej większości wszyscy lecący. Natomiast zaletą kolei jest jej dostępność w środku miasta i szybkość na krótkim dystansie, natomiast na większych już nie ma szans z samolotem.
Zdaje się, że hyperloop łączy w sobie zalety obu tych środków transportu, ale zarazem jest wolny od ich wad. Wiele więc wskazuje, że w nie tak dalekiej przyszłości nie będziemy już latać samolotami, ale będziemy poruszać się w zamkniętej kapsule pędząc 1200 km/h, a może i więcej.

E jak energia!
Zapyta ktoś mądry, a co ze zużyciem energii potrzebnej, żeby rozpędzić kapsułę do tak zawrotnej prędkości jaką przecież jest 1200 km/h? Tu znów wracamy do oporów powietrza. Ponieważ zassane przez turbinę umieszczoną na przodzie kapsuły powietrze tworzy swoistą poduszkę powietrzną, która napędza pojazd. Oprócz tego znajdujące się na rurach panele słoneczne również dostarczają energii, której w rezultacie będzie nadmiar. Twórcy przekonują, że koszt przejechania 1800 km pociągiem Hyperloop wyniesie 20 dolarów, natomiast pokonanie podobnego dystansu tradycyjną koleją szybkich prędkości wyniesie już 200 dolarów.

Alternatywa?
Hyperloop nie jest jedyną koncepcją na koleje przyszłości. Innym, trochę mniej futurystycznym pociągiem jest Maglev. Projekt stworzony przez Niemców, wykorzystuje w zasadzie to samo zjawisko co hyperloop. Pociąg unosi się nad torem dzięki lewitacji magnetycznej, więc praktycznie nie ma styku z torem. Maglev rozpędza się do ponad 600 km/h i bije tutaj na głowę inne koleje szybkich prędkości takie jak na przykład francuskie TGV. Obecnie wykorzystywany jest w kilku miejscach na świecie, w Szanghaju, Berlinie i Birmingham. Wiadomo jednak, że Chiny planują wybudować kilka linii kolei Maglev, która ma połączyć najbardziej odległe miejsca w kraju środka. Jednak bolączką tej technologii jest energia potrzebna żeby zasilić elektromagnesy potrzebne do uniesienia, a następnie rozpędzenia pociągu. Potrzeba jej znacznie więcej niż w przypadku standardowej kolei lub Hyperloop. Maglev staje się przez to opłacalny dla wysoko rozwiniętych krajów, które opierają swoją gospodarkę o elektrownie jądrowe. Nie mniej jednak w przyszłości, Maglev może wyprzeć transport lotniczy na krótkich odległościach, do 1000 km.

Przyszłość w świetlanych barwach
Pewne jest, to że na długich dystansach przez najbliższe lata nadal będą królować samoloty, jednak jeśli zaczniemy rozwijać kolej hyperloop to w przyszłości dystans między Nowym Jorkiem, a Paryżem znów będziemy pokonywać w ciągu 3 godzin, wykorzystując przy tym o wiele mniej paliwa niż w przypadku transportu lotniczego.