Wino, sałata i śpiew

Olśniewająca kreacja, wystrzałowa fryzura, długa lista postanowień… Brzmi odlegle, prawda? Niewielu z nas myśli jeszcze o świętowaniu Nowego Roku. Tymczasem pewne miasto nad Francuską Riwierą absolutnie nie ma zamiaru przestać się bawić. Aż do końca tego miesiąca.

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

Uważaj na angielskie hostele >>

Raz w roku popularna Nicea przeżywa prawdziwe oblężenie, gromadząc spragniony wyjątkowej rozrywki i słońca tłum. Ponad tysiąc muzyków, tancerzy i aktorów z całego świata, kolorowe parady z gigantycznymi, baśniowymi dekoracjami… Jeśli chcesz uczestniczyć w jednym z największych karnawałów na świecie, ruszaj do Nicei. Każdego roku nadaje się mu inny motyw przewodni, więc jeśli tej zimy planujesz przyłączyć się do korowodu świętujących, upewnij się, że swoim wyglądem reprezentujesz „Niebieską Planetę”.
Mówi się, że Nicea to najgwarniejsze miasto Lazurowego Wybrzeża. Latem na osiem dni staje się stolicą jazzu, bo Nice Jazz Festival to jedna z największych imprez tego typu w Europie. To czas, kiedy godzinami można siedzieć w jednej z mnóstwa kafejek i restauracji, zatopionych w rytmie afrykańskich brzmień, funk’u, blues’a czy gospel i pozwolić dźwiękom, żeby rozproszyły się po placach i wąskich uliczkach jednego z najstarszych ludzkich siedlisk na świecie.
Nicea od zawsze inspirowała i przyciągała artystyczne dusze. Panowie Chagall, Matisse i Arman upodobali sobie tę okolicę ze względu na jej czyste powietrze i delikatne światło. Ich obrazy możemy teraz podziwiać w jednym z bardzo wielu lokalnych muzeów. Jest w czym wybierać, bo po Paryżu, Nicea może poszczycić się ich największą liczbą.
W piękny, słoneczny dzień, czyli przez większą część roku, trudno jednak tutaj przebywać we wnętrzu najpiękniejszego nawet budynku. I chociaż kamieniste plaże Nicei nie zachęcają do tradycyjnego opalania się na ręczniku, wypożyczony z pobliskiego hotelu leżak zwykle załatwia „niewygodny” problem.
Jedno jest pewne. Gdybym była arystokratką i urodziła się w latach trzydziestych XIX wieku, o tej porze roku z pewnością nie popijałabym herbaty w Londynie. Z pierwszym chłodnym porywem wiatru, ruszałabym do modnej Nicei, która jesienią i zimą była dla angielskich wyższych sfer tym, czym teraz latem dla polskich gwiazd jest Jurata. Stąd nazwa ciągnącej się wzdłuż wybrzeża, pięknie oświetlonej wieczorem Promenady Anglików. Dziś Nicea, choć ciągle trendy, nie przyciąga tak wielu celebrytów jak niedalekie Cannes i Sant Tropez. Przechadzając się wśród ekskluzywnych rezydencji można tutaj zajrzeć do butików znanych projektantów, a leżąc na piaszczystych plażach, wypatrywać gwiazd opalających się na pokładach swoich luksusowych jachtów. Z Nicei warto tez wybrać się do Monaco, jednego z najmniejszych, ale i najbogatszych państw na świecie.
Całe szczęście, dzisiaj nie tylko arystokracja może pozwolić sobie na wyjazd do Nicei. Kto powiedział, że obiad musi być w restauracji? Miasto aż roi się od pachnących boulangeries. Nie sposób z nich wyjść bez ciepłej jeszcze bagietki, która razem z kupionymi na targu owocami najlepiej smakować będzie w połączeniu z widokiem na palmy. Godzinami można tutaj chodzić po uroczej starówce, ciesząc się jak dziecko na wiadomość, że się zgubiło, bo odnajdując właściwą drogę, natrafia się przypadkiem na kolejne wyjątkowe miejsce. Nicea oferuje tez prawdziwie pocztówkowy kolor morza – Lazurowe Wybrzeże nie wzięło swojej nazwy z legendy.
Legendą nie są też opalające się topless panie. I choć Francja to kraj słynący z tolerancji, ceniące sobie niczym nieskrępowaną swobodę Francuzki, niedyskretnych spojrzeń tolerować nie będą. Lepiej więc skupić się na turkusowej wodzie, nie narażając się na popełnienie wielkiego faux pas.

Marta Barnert

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

Uważaj na angielskie hostele >>