Bez kategorii
Wielkanocny zamach w Lahore – talibowie chcieli uderzyć w chrześcijan, a zabili muzułmanów
W mieście Lahore położonym we wschodnich Indiach doszło do tragicznego w skutkach “wielkanocnego” zamachu. Talibscy terroryści za cel samobójczego ataku wzięli pełen kobiet i dzieci park. Udało im się przeprowadzić najkrwawszy od 2010 roku zamach w Pakistanie.
Do zamachu w parku Gulshan-e-Iqbal doszło dosłownie kilka metrów od dziecięcych huśtawek. Samobójca wysadził się tuż przy jego wejściu. Siła eksplozji musiała być ogromna. Świadkowie twierdzą, że słyszeli ją i widzieli z odległości kilku kilometrów. Odpowiedzialność za zamach wzięli talibowie z ugrupowania Dżamaat-ul-Arar („Żołnierze Allaha”), którzy chcieli uderzyć w Chrześcijan w dzień ich największego święta.
„To nasza wiadomość do premiera Nawaza Sharifa – wkroczyliśmy do Lahore. Nie jesteście w stanie zrobić nic, aby nas powstrzymać. Nasi zamachowcy samobójcy będą kontynuować walkę” – groził Ehsanullah Ehsan rzecznik ekstremistycznego ugrupowania. Paradoksalnie jednak, większość ofiar ataku stanowili właśnie muzułmanie…
Po zamachu sytuacja w mieście jest dramatyczna. Wszędzie panuje chaos, kostnice są przepełnione, karetki nie nadążają dowozić poszkodowanych do szpitali. Wciąż nie znamy oficjalnej liczby ofiar – różne źródła podają rożne dane, a ilości te oscylują między 50, a 80 wśród zabitych oraz około 300 rannych. Stan wielu z nich jest krytyczny, przez co liczba ofiar zapewne wzrośnie.
Cel ataku został wybrany nieprzypadkowo – Lahore jest stolicą Pendżabu, nie tylko największej i najbogatszej prowincji kraju, ale również najspokojniejszej (w dodatku premier Sharif pochodzi właśnie stamtąd). Talibowie uderzając właśnie tam biorę niejako odwet za zaangażowanie Pakistanu w ofensywę przeciwko islamskim bojownikom walczącym w Waziristanie Północnym. Ten właśnie górzysty rejon jest bazą wypadową dla oddziałów, które walczą zarówno w Pakistanie, jak i Afganistanie.
Zamach w Lahore to najkrwawszy kat terroru w Pakistanie od 2010 roku. Sześć lat temu w szkolnej masakrze w Peszhawarze zginęło 134 dzieci.
Pakistański premier w odpowiedzi na ataki zrezygnował ze swojej wizyty w Wielkiej Brytanii. Ogłosił trzydniowa żałobę narodową i zapowiedział, że organizatorzy zamachu zostaną złapani i przykładnie ukarani. Szef pakistańskiej armii generał Raheel Sharif jeszcze w niedzielę zwołał nadzwyczajne zebranie szefów poszczególnych komórek wojskowych i wywiadowczych. Polowanie na terrorystów zostało rozpoczęte.