Życie w UK
Wcześniejsze wybory w UK – rząd zapowiedział, że w poniedziałek zostanie złożony wniosek o “snap election”
To już niemal pewne – w poniedziałek rząd złoży wniosek o rozwiązanie parlamentu i zarządzenie wcześniejszych wyborów. "Snap election" miałoby mieć miejsce 12 grudnia, o ile w Izbie Gmin premierowi Borisowi Johnsonowi uda się zdobyć poparcie 2/3 posłów.
W dniu wczorajszym w Izbie Gmin przyjęto program rządu (Queen's Speech) – za głosowało 310 posłów, przeciwko było 294. Jednocześnie, premier Boris Johnson zgodził się dać parlamentarzystą więcej czasu na debatę nad zapisami Withdrawal Agreement Bill, jeśli… zgodzą się na rozwiązanie parlamentu i wcześniejsze wybory powszechne! Zapowiedziano, że rząd już w poniedziałek złoży wniosek w tej sprawie, co potwierdził lider konserwatystów w Izbie Gmin, Jacob Rees-Mogg.
Dodajmy, że dla obecnego szefa rządu byłaby to już trzecia próba przeforsowania wcześniejszych wyborów. Czy premierowi Johnsonowi uda się zdobyć poparcie potrzebne do zarządzenia wcześniejszych wyborów?
Żeby udało się "przepchnąć" ten wniosek przez Izbę Gmin, zgodnie z obowiązującym prawem (2011 Fixed-Term Parliament Act) do zarządzenia wcześniejszych wyborów potrzebne jest poparcie 2/3 posłów. Według pierwotnego planu "snap election" miałoby mieć miejsce jeszcze przed świętami, dwunastego grudnia. Czy w praktyce mniejszościowemu rządowi Johnsona, który musi zmagać się nie tylko z opozycją, ale także z grupą zbuntowanych torysów, którzy nie podzielają strategii administracji BoJo, uda się zrealizować ten zamysł?
Partia Pracy nie wykluczyła możliwości poparcia tego wniosku, ale Jeremy Corbyn chce, aby rząd najpierw "zdjął ze stołu" możliwość opuszczenia Wielkiej Brytanii ze struktur unijnych bez umowy. Zeszłej nocy lider laburzystów podkreślił, że decyzję w tej kwestii podejmie dopiero po tym, jak Bruksela zdecyduje się na dalsze przedłużenia Brexitu.
Dodajmy, że część posłów Partii Pracy jest przeciwko pomysłowi pójścia do urn, ponieważ w sondażach Partia Konserwatywna osiąga wciąż lepsze wyniki. Jeden z doświadczonych posłów Labour, Ben Bradshaw, nie ma w tej sprawie wątpliwości. – Nie dam się zwabić do tej pułapki – komentował na łamach "The Evening Standard". – Myślę, że przytłaczająca przewaga posłów i zwolenników Partii Pracy jest zdania, że przed wyborami konieczne jest referendum – dodawał
Szkockie SNP, Liberalni Demokraci oraz walijskie Plaid Cymru zdecydwanie odmówili poparcia dla planu premiera.