Styl życia
W tych 5 regionach Anglii ryzyko przedwczesnej śmierci wzrasta o 20 proc.!
Zalety życia w Wielkiej Brytanii znamy wszyscy, ale i UK podzielone jest na regiony – te, w których ludziom powodzi się lepiej i takie, w których sytuacja mieszkańców nie jest najciekawsza. Naukowcy z Uniwersytetu w Manchesterze dowiedli właśnie, że w 5 regionach UK ryzyko przedwczesnej śmierci wzrasta aż o… 20 proc.!
Swoje badania naukowcy z University of Manchester przeprowadzili na podstawie danych zebranych przez Office for National Statistics w latach 1965 – 2015. Z danych tych wynika, że owym czasie w północnych regionach Wielkiej Brytanii odnotowano blisko 1,2 mln przedwczesnych zgonów (poniżej 75 roku życia). Jest to aż o 20 proc. więcej niż w regionach południowych!
REKORDOWA liczba dzieci odebranych polskim rodzicom w UK!
Okazuje się zatem, że przedwczesna śmierć grozi znacznie bardziej mieszkańcom północy, niż południa Anglii. Badacze potwierdzili, że o wiele szybciej z życiem mogą się pożegnać mieszkańcy regionów North East, North West, Yorkshire and the Humber, East Midlands i West Midlands, niż mieszkańcy regionów East, South West, London i South East.
Brytyjska modelka porwana przez Polaka: „Spaliśmy w tym samym łóżku!"
Wśród osób młodych (do 40 roku życia) najczęstszą przyczyną przedwczesnych zgonów są samobójstwa, a także zatrucia, wypadki samochodowe i, co zaskakujące, choroby wątroby. Z kolei u osób w średnim wieku (powyżej 40 roku życia) przyczyny przedwczesnych zgonów różnią się w zależności od płci – u mężczyzn są to choroby serca, a u kobiet – rak piersi.
Eksperci zgodnie twierdzą, że wyniki badania nie są przypadkowe. Pokazują one, że powszechny slogan, jakoby Anglia dzieliła się na „biedną północ” i „bogate południe” nie jest tylko czystym sloganem, tylko rzeczywistością, z którą należy się zmierzyć. Dane zebrane przez Office for National Statistics i opisane przez naukowców powinny teraz posłużyć do wypracowania lepszych strategii pomocy mieszkańcom region ów uboższych. I chodzi tu nie tylko o ulepszenie organizacji systemu ochrony zdrowia, ale też o zwiększenie wydatków na kształcenie oraz na rozwój miejsc pracy.