Styl życia
W opuszczonym domu w Gloucestershire znaleziono skarb warty 80 tys.! Wciąż nie wiadomo do kogo należy…
W opuszczonym domu w Stroud (hrabstwo Gloucestershire) znaleziono kolekcją złotych monet. Wartość znaleziska sięgnęła 80 tysięcy funtów. Wciąż nie wiadomo do kogo należał ten (jak się okazało później) skarb…
Jak czytamy na łamach serwisu "Metro" dom położony w Stroud, niewielkim mieście w hrabstwie Gloucestershire, pozostawał niezamieszkany od czasu, jak jego właściciel zmarł przed kilkoma miesiącami. Kwestia dziedzictwa tej nieruchomości i praw do niej stała się istotna po tym, jak okazało się, że w całym domu poukrywane są wartościowe monety. Ktoś (właściciel?) pochował je w przypadkowych (a może i nie…) miejscach. Jak czytamy w relacji brytyjskich mediów były one powciskane dosłownie wszędzie – w tym szufladach kuchennych, szafkach, meblach, a nawet w cukiernicy.
"W mojej karierze zawodowej rzadko spotkałem się z gromadzeniem zapasów na taką skalę. Oczyściliśmy nieruchomość sądowo, a monety znaleziono w iście nieprawdopodobnych lokalizacjach. Jeden suweren został znaleziony razem z cukrem w cukiernicy, która po prostu leżała na stole" – komentował dla "Metra" Philip Taubenheim z Wooton Auction Rooms.
Dom aukcyjny Wotton Auction Rooms sprzedał kolekcję monet w zeszłym tygodniu. Aukcja cieszyła się dużym powodzeniem, brali w niej ludzie z całego świata, ale trudno się dziwić, skoro mieliśmy do czynienia z kolekcją imponujących rozmiarów.
„BYCIE BIAŁYM JEST OK” – W jednym z miast UK zawisło kilkadziesiąt plakatów białych supremacjonistów
Najwyższą pojedynczą cenę 8000 funtów osiągnął zestaw monet z 1937 zawierający monety o nominale 5 funtów – podwójnego suwerena, pełnego suwerennego i połówki suwerenna. Zapłacono za niego 8 tysięcy funtów. Ceny innych pakietów wahały się od tysiąca do 3500 funtów. Całość kolekcji została sprzedana. Łącznie zarobiono na niej 80 tysięcy funtów.
Taubenheim powiedział, że dom aukcyjny został poinstruowany przez radców prawnych do spraw nieruchomości w kwestiach legalności sprzedaży kolekcji monet po śmierci właściciela. "Monety stanowiły część ogólnego rozliczenia mieszkania. Nie znamy beneficjentów – jednak o ile wiemy, nikt nie był obecny na aukcji" – podsumował.