Życie w UK
„Urodziłam 12 dzieci, należą mi się nowe piersi” – twierdzi matka, której NHS odmawia refundacji
Po urodzeniu dwunastego dziecka, Cheryl Prudham z Lancashire stwierdziła, że jej piersi są w wystarczająco złym stanie, aby kwalifikować się do operacji ich powiększenia. Urzędnicy NHS nie przychylili się do jej prośby. Kobieta jest zdesperowana i grozi, że za zabieg zapłaci pieniędzmi z benefitów.
Aby utrzymać swoją 14-osobową rodzinę, 33-letnia Prudham wraz z mężem otrzymują od skarbu państwa rocznie 45 tysięcy funtów. Kwota wydaje się w zupełności zaspokajać potrzeby wielodzietnej rodziny, bowiem kobieta twierdzi, że będzie w stanie część zasiłku przeznaczyć na sfinansowanie operacji powiększenia biustu. Pierwotnie planowała, że za zamianę rozmiaru jej stanika z 34A do 34DD zapłaci NHS. Urzędnicy uznali jednak, że kosztująca pięć tysięcy funtów operacja nie jest kobiecie niezbędna. „Byłam załamana” – wspomina swoją reakcję Prudham.
„Uwielbiam być w ciąży – mój biust wtedy rośnie, a rozmiar miseczki dochodzi nawet do C. Jednak zaraz po porodzie moje piersi flaczeją, co mnie strasznie przygnębia” – wyjaśnia motywy swojej decyzji Prudham i dodaje, że jej decyzja o poddaniu się operacji nie wynika z chęci podobania się mężowi czy komukolwiek innemu: „Zawsze miała małe piersi, przez co brakowało mi pewności siebie. Nie robię tego dla Roberta, tylko dla siebie. Nie mogę nosić wydekoltowanych bluzek, bo mój biust jest kompletnie płaski. Pójdę na operację, jak tylko zaoszczędzę wystarczająco dużo pieniędzy” – zapewnia.
To nie pierwszy raz, kiedy rodzina wywołuje kontrowersje – Prudhamowie są znani między innymi z zagranicznych wojaży i zakupu towarów luksusowych, za które rachunki regulują pozostali podatnicy.