Życie w UK
Ukradli perfumy i biżuterię wartą 10 tys. funtów – przed sądem twierdzili, że kupili ją pokątnie od Polaka
Designerska biżuteria i ekskluzywne perfumy warte prawie 10 tysięcy funtów odkryto w domu pracownika DHL. Przed sądem oskarżony o kradzież tłumaczył się, że przedmioty kupił od… Polaka w londyńskim Hounslow.
Trzech pracowników firmy kurierskiej DHL zostało przyłapanych na kradzieży biżuterii i perfum o wartości prawie 10 tysięcy funtów. W domu dwójki ze sprawców, Donalda Marklewa, lat 40 i jego żony Amandip Marklew (lat 31), policja znalazła dwie torby z logiem British Airways pełne kradzionych fantów. Na trop złodziei mundurowi wpadli dzięki temu, że świadkiem kradzieży był inny pracownik DHL, który kojarzył Marklewa.
Jak mężczyzna zeznał przed obliczem sądu Uxbridge Magistrates 'Court był on świadkiem, jak rzeczone przedmioty zostały "skradzione z tyłu ciężarówki", jak czytamy w relacji dla "The Daily Mail". W obliczu tych zeznań małżeństwo zdecydowało się w końcu przyznać do winy, ale na początku usilnie twierdziło, że w posiadanie rzeczonych fantów weszło w zupełnie inny sposób.
Marklew co prawda przyznał się do posiadania skradzionych przedmiotów, ale twierdził, że kupił je w londyńskim Hounslow za 600 funtów od "zaprzyjaźnionego Polaka", który pracuje na lotnisku Heathrow (stąd właśnie te firmowe torby). Sęk jednak w tym, że w żaden sposób nie potrafił go zidentyfikować, podać danych personalnych i ostatecznie sprowadzić przed oblicze sądu, aby móc potwierdzić swoje alibi.
Jakie są plusy życia w Wielkiej Brytanii? Za co kochacie ten kraj?
Trzeci ze sprawców 35-letnie Jeffrey Morton, który z małżeństwem Marklewów podzielił się łupem pół na pół, również został uznany winnym. Wyrok całej trójki poznamy w przyszłym miesiącu. Zostanie on wydany przez Isleworth Crown Court. Obecnie trójka skazanych wyszła na wolność za kaucją.