Życie w UK
UE debatuje nad wprowadzeniem “podatku od mięsa” – czy w UK można spodziewać się wzrostu cen?
Unia Europejska pracuje nad wprowadzeniem "podatku od mięsa" – w Parlamencie Europejskim trwają obrady nad projektem, który zakłada nałożenie dodatkowej opłaty za produkty mięsne. Nowa danina miałaby przeciwdziałać skutkom degradacji środowiska związanym z przemysłową hodowlą zwierząt.
Droższe produkty mięsne w unijnych sklepach miałoby się pojawić już w 2022 roku, a więc już za dwa lata. Debata w Brukseli dotycząca tych spraw miała miejsce 5 lutego. Rozmawiano o projekcie wprowadzenia nowego modelu ustalania cen mięsa do strategii zapisanych w dokumentach "Europejski Zielony Ład" i "Farm to Fork Strategy" oraz wprowadzeniem "opłaty środowiskowej" (ang. "sustainability charge"). Dodatkowe koszta ponieśliby producenci mięsa.
W swoich założeniach "podatek od mięsa" miałby się przyczynić do zmniejszenia emisji C02 do ziemskiej atmosfery, zwiększyenia różnorodności biologicznej oraz przynieść 32,2 mld euro rocznie unijnemu bidżetowi. UE mogłaby wykorzystać te pieniądze na przykład na pomoc dla rolników, w których uderzą nowe regulacje. "Można by je również wykorzystać do obniżenia podatku VAT, do dotacji konsumenckich na warzywa i owoce, zapewnienia wsparcia finansowego gospodarstwom domowym o niskich dochodach oraz do wspierania krajów rozwijających się w dostosowywaniu się do zmian klimatu oraz w ochronie lasów i różnorodności biologicznej" – tłumaczy cytowana przez Business Insider organizacja ProVEG.
O ile zdrożałoby mięso? Jeżeli eurodeputowani zdecydowaliby się na wprowadzenie zaleceń zawartych w raporcie przygotowanym przez True Animal Protein Price to ceny wzrosłyby o:
- dla wołowiny/cielęciny o 2,01 zł za 100 gramów,
- dla wieprzowiny o 1,54 zł za 100 gramów,
- dla kurczaka o 0,73 zł za 100 gramów do 2030 roku.
Co na to polski rząd? Z pytaniem o to do kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego zwrócił się "Super Express". "Nie ma zgody Polski na nowy podatek od mięsa" – czytamy w odpowiedzi przesłanej polskiemu tabloidowi przez Centrum Informacyjne Rządu.
"Takie propozycje przypominają inne pomysły, które przez lata wskazywano brukselskim urzędnikom, jak nazywanie ślimaka rybą, marchewki owocem czy ustalanie oczekiwanej krzywizny bananów" – czytamy dalej.
Jak to się ma do sytuacji w Wielkiej Brytanii? W związku z tym, że UK nie jest już częścią Wspólnoty, to rzecz jasna jakiekolwiek ustalenia w tej kwestii nie będą dotyczyły Londynu. Trzeba jednak pamiętać, że brytyjskie władza bardzo ambitnie podchodzą do kwestii ekologicznych. W długoterminowych planach mają choćby całkowity zakaz aut z silnikami spalinowymi (do 2030) oraz odejście od ogrzewania gazem (2050), dlatego nie zdziwilibyśmy się, gdyby w jakiś sposób próbowali wprowadzić dodatkowy "meat tax".