Styl życia
Tyrone: Zwyciężczyni EuroMillions znaleziona martwa we własnym domu. 27 milionów funtów „zniszczyło jej życie”
Fot. Getty
Zwyciężczyni niemal 27 000 000 funtów w loterii EuroMillions, która mówiła, że bycie milionerką „zniszczyło jej życie”, została znaleziona martwa we własnym domu w Tyrone. Brat wyznał, że od sześciu lat prawie nie miał z nią kontaktu.
Kobieta, która wygrała 26 863 588 funtów w loterii EuroMillions, zmarła samotnie w swoim domu w Strabane w hrabstwie Tyrone w Irlandii Północnej. Jej ciało znaleziono w czwartek rano. Przyczyna zgonu wciąż nie jest znana.
Wygrana na loterii „zniszczyła mi życie”
Margaret L. ostatnie chwile spędziła jedynie w towarzystwie swoich ukochanych dwóch psów. Brat kobiety twierdzi, że milionerka chorowała, ale na kilka tygodni przed śmiercią odmówiła pomocy medycznej. Zmarła w wieku 56 lat.
Po wygranej w listopadzie 2013 roku kobieta miała przeżyć rozczarowanie, twierdząc nawet, że zostanie milionerką „zniszczyło jej życie” i nie przyniosło jej „nic prócz żalu”. Pomimo faktu, że zwyciężczyni EuroMillions miała aż pięcioro rodzeństwa i każdemu z nich miała ofiarować jeden milion ze swojej wygranej, kobieta nie odnalazła szczęścia i zmarła w samotności.
W rozmowe z MailOnline, brat milionerki wyznał, że przez ostatnie sześć lat miał nikły kontakt ze swoją siostrą:
„Wygrana na loterii nikomu z nas nie pomogła, powiem ci. To było zbyt trudne dla Margaret. Ja też nie mogłem sobie z tym poradzić. Osobiście bym tego nie chciał. Nie wiemy jeszcze, jaka jest przyczyna śmierci, ale ona nie odebrała sobie życia. Zdecydowanie to wiemy. Była bardzo chora przez kilka tygodni, ale odmówiła pójścia do lekarza i do szpitala. Była bardzo słaba”.
Przed wygraną na loterii Margaret była bezrobotna i żyła z zasiłków. Pomimo gigantycznej wygranej, kobieta mieszkała nadal w swojej rodzinnej miejscowości, gdzie starała się rozdysponowywać swoje pieniądze lokalnie.
Jak podaje portal Metro, w 2015 roku milionerka została skazana za napaść na taksówkarza, a sąd nałożył na nią 150 godzin prac społecznych. Z kolei w 2018 roku kobieta przegrała inną sprawę – tym razem w sądzie pracy, który nakazał jej wypłatę 30 000 funtów byłemu pracownikowi za zastraszenie i zwolnienie na podstawie „mściwego kaprysu”.
Podczas przemówienia na Sunday Life w 2019 roku, cytowanego przez Metro, milionerka miała mówić między innymi, że wygrana na loterii „wysłała ją w podróż do piekła i z powrotem”:
„Pieniądze przyniosły mi tylko smutek. Zniszczyły mi życie. Miałam tego sześć lat. Nie wierzę w religię, ale jeśli istnieje piekło, to ja w nim byłam”.