Bez kategorii

Tym żyliśmy w 2016 – 10 najważniejszych wydarzeń w UK z perspektywy polskiego imigranta

W niniejszym tekście chcemy podjąć próby podsumowującego spojrzenia na mijający rok w Wielkiej Brytanii z perspektywy polskiego imigranta. Jaki był ten 2016 dla człowieka, który przybył na Wyspy znad Wisły? Czym żyliśmy? O czym rozmawialiśmy? Jak wpłynął na nas Brexit? Przed Wami dziesięć najważniejszych wydarzeń w UK według "Polish Express"!

Tym żyliśmy w 2016 – 10 najważniejszych wydarzeń w UK z perspektywy polskiego imigranta

MayiSzydloa

Rok 2016 w cieniu Brexitu

Niepewność i strach – to były uczucia, które towarzyszyły Polakom w roku 2016. Ich powodem był rzecz jasna Brexit. o którym tak naprawdę… wciąż nic nie wiadomo! Nikt, dosłownie nikt, nie jest w stanie nam powiedzieć, co Polaków czeka w najbliższej przyszłości. Buszowanie po portalach, rozmowy z rodziną i znajomymi niewiele dają. Kampania przedreferendalna na Wyspach skupia się przede wszystkim na tym, co ważne dla Brytyjczyków i na tym, jak przeciągnąć ich na stronę albo Brexitu albo pozostania Wysp w Unii Europejskiej.

Było tej kampanii wiele polityki, emocji, nie ma za to czystej informacji, jakiej najbardziej oczekują przede wszystkim imigranci. Polacy chcieliby usłyszeć wyjaśnienia, tych najbardziej nawet ogólnych najpierw od polityków, potem od prawników, co pozwoliłoby im rozjaśnić w głowach szczegół po szczególe. Ani w czasie kampanii, ani po niej się one nie pojawiły. Z gabinetu Theresy May rzecz jasną płyną zapewnienie, że Polacy są bezpiecznie i nie mają się czego martwić, ale nie mamy wątpliwości, że Brytyjczycy będą bronić przede wszystkim swoich interesów. Nie zdziwilibyśmy się, gdyby imigranci zostali "poświęceni" podczas negocjacji z UE…

Temat numeru: Polski strach przed Brexitem

Tragedia w Harlow

NA skutek kampanii nienawiści rozpętanej przez brexitowców na fali nienawiści do imigrantów zamordowano Arkadiusza Jóźwika. 40-letnie Polak zginął w ataku o podłożu rasistowskim. Do tej pory były „tylko” wyzwiska, ulotki z napisami, abyśmy się z Wysp wynosili, teraz zaatakowano ludzi tylko dlatego, że rozmawiali w swoim ojczystym języku! Zabrakło niestety szybkiej i stanowczej reakcji polityków, stróżów porządku, by tego rodzaju praktyki najpierw napiętnować, a potem opanować. Liczono, że problem sam jakoś przycichnie, ale zamiast tego doszło do jeszcze większej eskalacji.

Wydarzenia z Harlow nie były odosobniony przypadkiem. We wszystkich częściach kraju dochodziło do ataku na Polaków. Pobić, podpaleń, prześladowanie – hate crimes wszelakiego rodzaju. Obecnie sytuacja nieco się unormowała…

Temat numeru: Zakatowali 40-latka, bo mówił po polsku

Atak na POSK

Oprócz pojedynczych incydentów z udziałem polskich imigrantów doszło również do rasistowskiego ataku na Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny w Londynie. Na drzwiach znajdującego się w londyńskim Hammersmith, POSK-u wymalowano obraźliwe graffiti. Napisy, które pracownicy POSK-u zauważyli około godziny 11 w niedzielę 26 czerwca, natychmiast po zgłoszeniu incydentu na policję zostały zamalowane. Do władz wpłynęło jednak zawiadomienie o naruszeniu mienia motywowane, prawdopodobnie, nienawiścią rasową.

Incydent potępili konserwatywni politycy. Greg Hands, członek parlamentu z okręgu Chelsea i Fulham, napisał na Twitterze: "Trzeba to powiedzieć jasno i wyraźnie: Polacy są jak najbardziej mile widziani w UK, a słowo “Solidarność” jeszcze nigdy nie było w dialogu między nami bardziej na miejscu”. Hands określił atak na POSK jako “niewyobrażalnie okropny”. Policja potwierdziła, że podobne materiały pojawiły się również w innych miejscach. "Wracajcie do domu polskie szumowiny" – można było przeczytać na kartkach wtykanych za wycieraczki samochodów, czy wrzucanych do skrzynek pocztowych. Sayeeda Warsi, była przewodnicząca Partii Konserwatywnej, ostrzegał, że od momentu ujawnienia wyników referendum, imigranci zaczęli być zaczepiani na ulicach oraz “informowani” o konieczności opuszczenia Wysp.

Brytyjsko-polska solidarność

W obliczu tych okropnych wydarzeń do naszej redakcji zaczęły przychodzić listy od obywateli brytyjskich, którzy wyrażali swoje ubolewanie i okazywali wsparcie i solidarność z prześladowanymi Polakami. W ten sposób udowodnili, że nie wszyscy mieszkańcy Wysp są zaściankowymi rasistami. Oto fragment jednego z listów:

Byłem poruszony, gdy dowiedziałem, że niektórzy z Polaków mieszkających w UK są traktowani wrogo przez rodzimych mieszkańców Wysp. Ludzie zwykle łatwiej narzekają, niż chwalą, ale w tym przypadku czuje się zobowiązany, aby napisać, że zdecydowana większość Brytyjczyków jest absolutnie zachwyceno tym, że mogą powitać w swojej ojczyźnie Polaków. Jestem jednym z nich i doskonale wiem, że jest nas wielu. Co więcej – nie spotkałem nigdy Brytyjczyka, który odnosiłby się do Was wrogo.

Żyję w części zachodniego Londynu, gdzie polska populacja jest duża i widoczna. Wielokrotnie mam do czynienia z jej przedstawicielami w najróżniejszych przypadkach. Ze swojego całkiem sporego doświadczenia w kontaktach z Polakami, którzy przybyli do mojego kraju, wiem, że w znakomitej większości są to ludzie przyzwoici, ciężko pracujący, zawsze mówiący to, co myślą, uczciwi i sumienni. Oni – Wy! – macie ogromny wkład w rozwój naszej ekonomii, cywilizacji i społeczeństwa, szczególnie tego w wydaniu lokalnym. Każdy obywatel Zjednoczonego Królestwo, którego znam, jest takiego samego zdania. Być może pośród Was znajdzie się kilka „zgniłych jabłek”, ale jeśli mam być szczery – nigdy nie udało mi się nikogo takiego spotkać. Niestety, nie mogę powiedzieć tego samego o swoich rodakach, którzy są gospodarzami w tym kraju…

Brytyjczycy wspierali nas nie tylko słowem, ale i czynem – w obliczu rasistowskich zachowań potrafili reagować szybko i skutecznie. Tak, jak ten barman, którego historię opisaliśmy w tym artykule.

"Cieszymy się, że Polacy są w Wielkiej Brytanii!" Przeczytajcie wzruszający list Brytyjczyka do Polaków

Mało czynów, wiele słów – czyli reakcja polityków na prześladowania Polaków

Z inicjatywy posła Partii Konserwatywnej Daniela Kawczyńskiego w Westminster Hall odbyła się debata, której tematem była sytuacja Polaków na Wyspach. Po raz pierwszy brytyjscy politycy w takiej formule pochylili się na problemami imigrantów znad Wisły.

Impulsem do dyskusji były skandaliczne wypadki, do których dochodzi od czasu, gdy Brytyjczycy podjęli decyzję o opuszczeniu struktur Unii Europejskiej. Po 23 czerwca mieliśmy do czynienia z bezprecedensową falą rasizmu i ksenofobii skierowaną nie tylko w Polaków, ale i przedstawicieli innych narodowości. Wydaje się, że użycie słowa „prześladowanie” nie będzie żadną przesadą.

Komplementy sypały się zarówno z lewej, jak i prawej strony sceny politycznej. „Polsko, kochamy cię i chcemy, aby Polacy zostali w Wielkiej Brytanii. Wasz dom jest tutaj i niech tak pozostanie” – mówił Stephen Pound z Partii Pracy. Torys Robert Halfon chwalił naszych rodaków za umiejętność asymilacji z brytyjskim społeczeństwem podkreślając, że mają bardzo pozytywny wpływ na rozwój lokalnych społeczności. Bob Stewart podkreślił, że „Polska to fantastyczny kraj. Jesteśmy szczęściarzami, że jest naszym sojusznikiem. Polacy to bardzo przyzwoici ludzie”. Szkoda, że za tymi deklaracjami nie poszły żadne konkretne działania…

Dużo słów, mało czynów – oto efekt debaty na temat Polaków w Westminster Hall

Apel Beaty Szydło

Na spotkaniu z Polonią w Londynie premier Beata Szydło przekonywała, że rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadza zmiany, które zachęcą nas do powrotu do Polski.

W imieniu swoim i swoich ministrów Beata Szydło zapewniła także naszych zgromadzonych w ambasadzie rodaków, że dla polskich władz obywatele RP są najważniejsi oraz że polskie władze dołożą wszelkich starań, aby zapewnić im bezpieczeństwo w każdym zakątku globu. "Dla rządu Prawa i Sprawiedliwości sprawy polskich obywateli, bez względu na to, gdzie oni żyją, są najistotniejsze i najważniejsze. Nie ma ważniejszej sprawy niż Polska i Polacy" – podkreśliła premier.

Jednocześnie jednak Beata Szydło zachęciła nas, Polaków mieszkających na Wyspach, do powrotu do kraju. "Wprowadzamy zmiany, które zmieniają Polskę na lepsze. Wprowadzamy też zmiany takie, które – mam nadzieję – dla wielu z państwa będą zachęcające do powrotu. Wracajcie, ci z państwa, którzy mają taką wolę, chcecie, myślicie o tym, mogę was zapewnić, że polskie państwo przyjmie was z otwartymi ramionami" – powiedziała Szydło. Póki co jednak nie odnotowaliśmy znaczącej liczby powrotów i raczej trudno się temu dziwić biorąc pod uwagę sytuację w Polsce…

„Wracajcie, państwo polskie przyjmie was z otwartymi ramionami!” – dacie się przekonać słowom Beaty Szydło?

Polsko-brytyjskie spotkanie na szczycie

W listopadzie doszło do spotkania Beaty Szydło z Theresą May. W Londynie brytyjska premier obiecała Polakom mieszkającym na Wyspach, że będą mogli zostać na tych samych warunkach w Wielkiej Brytanii po Brexicie, ale postawiła jeden warunek. Polacy żyjący na Wyspach nie stracą swoich przywilejów tylko wtedy, gdy Brytyjczycy zachowają te same prawa w Europie. Celem wizyty Beaty Szydło w Londynie było zacieśnienie relacji między dwoma krajami. Wszystko zatem ma wyjaśnić się podczas negocjacji w Brukseli.

Polska premier zapewniła także, że będzie jednym z największych sprzymierzeńców Theresy May w negocjacjach z Unią w sprawie Brexitu. Zaapelowała także do liderów państw unijnych o znalezienie kompromisu w dyskusjach z Wielką Brytanią. W zamian za to brytyjska premier zapewniła na wczorajszej konferencji w Londynie, że zachowanie praw Polaków i innych obywateli krajów Unii w Wielkiej Brytanii po Brexicie będzie jej głównym priorytetem i liczy na to, że te same prawa będą mogli zachować Brytyjczycy żyjący w Europie.

„Mam nadzieję, że dojdziemy do szybkiego porozumienia w tej kwestii, i uzyskamy niezbędne zapewnienia dla mieszkających tutaj polskich obywateli oraz obywateli brytyjskich mieszkających w krajach Unii” – powiedziała May. „Dzisiaj rozmawiałyśmy o Brexicie jak o oczywistym fakcie i konsekwencji decyzji podjętej przez brytyjskich obywateli w referendum. Wszyscy zastanawiamy się, jak przebiegnie ten proces” – oznajmiła Beata Szydło.

Przy tej okazji premier May odpowiedziała na pytania od czytelników "PE" – Tylko u nas: Theresa May odpowiada na pytania Polonii przed spotkaniem z premier Beatą Szydło!

Theresa May obiecała Polakom mieszkającym w UK, że będą mogli zostać po Brexicie pod jednym warunkiem…

Historycznie słaby funt

Słabe notowania brytyjskiej waluty to zła wiadomość dla Polaków pracujących na Wyspach. Z powody Brexitu funt zaliczył historyczny spadek. 4 października brytyjska waluta potaniała do najniższego poziomu od połowy lat 80. Za funta szterlinga dzisiaj przed południem płacono 1,27 dolarów lub 4,91 złotych (wczoraj 1,28 dolarów lub 4,92 złote). Powodem tej najniższej od ponad 30 lat wartości funta jest zapowiedź Theresy May dotycząca rozpoczęcia od przyszłego roku negocjacji w sprawie Brexitu.

Zagraniczne rynki zakładały bowiem, że proces opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej będzie się odwlekał w czasie, albo w ogóle do niego nie dojdzie. Ponadto w niedzielę Theresa May podtrzymała restrykcyjne podejście do kwestii imigracji, co z kolei będzie się wiązało z mniej korzystnymi warunkami handlowymi ze strony Unii. Taka zapowiedź jest z kolei niepokojąca dla inwestorów i Londyńskiego City, bo to właśnie dzięki bezproblemowemu dostępowi do europejskich rynków londyńskie centrum finansowe zarabia pokaźne sumy dla banków i korporacji.

Funt najsłabszy od 31 lat! Kurs będzie nadal spadał

Polski zabójca na drodze

 

Jeszcze na godzinę przed tragedią podpisał swojemu pracodawcy zobowiązanie: nie wezmę do ręki telefonu komórkowego w czasie jazdy. Nie dotrzymał jednak słowa, bawił się smartfonem, wybierał kolejny utwór muzyczny i stało się.

Polak, kierowca ciężarówki staranował kilka aut, które znajdowały się przed nim w rejonie miejscowości Berkshire. Finał niefrasobliwości kierowcy był tragiczny, zabił cztery osoby: matkę, dwójkę jej dzieci, dziecko jej partnera, jedną osobę ranił ciężko, kilka innych lżej. Za to wszystko sąd w Reading skazał Tomasza Krokera na dziesięć lat więzienia i dodatkowo, po odbyciu kary Polak nie będzie miał prawa przez siedem lat prowadzić samochodu.

– Tej tragedii można było przecież uniknąć, gdyby tylko kierowca ciężarówki miał wyobraźnię i zachował elementarną ostrożność – grzmiała sędzia podczas rozprawy kończącej proces, który podobnie jak ta tragiczna sprawa wzbudził ogromne zainteresowanie na Wyspach. Jest 10 sierpnia, trasa A34, odcinek w okolicach miejscowości East Ilsley i West Ilsley. 30-letni Tomasz Kroker jedzie ciężarówką. Kilkadziesiąt metrów przed nim blokuje ruch kołowy jadąca wolno ciężarówka. Za nią ciągną się jeszcze dwie inne ciężarówki, a za nimi kolejne cztery mniejsze pojazdy.

Polski kierowca, która zabił matkę i trójkę dzieci w wypadku drogowym został skazany przez Reading Crown Court na 10 lat więzienia.

Sąd nie miał wątpliwości – polski kierowca skazany na 10 lat więzienia

Nowy ambasador RP na Wyspach

Arkady Rzegocki następcą Witolda Sobkowa – krakowski radny Prawa i Sprawiedliwości został pozytywnie zaopiniowany przez sejmową komisję spraw zagranicznych i obejmie stanowisko ambasadora RP w Wielkiej Brytanii.

Przed nominacją ambasadorską dr hab. Arkady Rzegocki był profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jako politolog zajmował się polską i angielską myślą polityczną, pojęciem racji stanu, a także zagadnieniem soft power. Studiował m.in. na University College Dublin, prowadził badania w Denver, Oxfordzie, Cambridge, Londynie, Florencji, pracował jako Visiting Scholar w Sidney Sussex College na Uniwersytecie w Cambridge. W 2014 r. został członkiem Rady Miasta Krakowa, gdzie przewodniczył Komisji Innowacji i Funduszy Europejskich.

Dr hab. Arkady Rzegocki od wielu lat działa na rzecz promocji wiedzy o Polsce w Wielkiej Brytanii zarówno wśród Polaków, jak i Brytyjczyków, szczególnie w świecie akademickim. Jest pomysłodawcą i pierwszym kierownikiem Polskiego Ośrodka Naukowego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Londynie, który działa od 2011 r. Jak sprawi się w roli następcy Witolda Sobkowa?

http://www.polishexpress.co.uk/mamy-nowego-ambasadora-rp-w-londynie-kim-jest-arkady-rzegocki
http://www.polishexpress.co.uk/nowy-ambasador-rp-w-londynie-jak-sobie-poradzi-z-negocjacjami-w-sprawie-brexitu

author-avatar

Remigiusz Wiśniewski

Fanatyk futbolu na Wyspach, kibic West Ham United F.C., ciągle początkujący kucharz. Z wykształcenia polonista i nauczyciel, który spełnia się w dziennikarskim. Pochodzi z Wieliczki, w Wielkiej Brytanii mieszka od 2008 roku, gdzie znalazł swoje miejsce na ziemi w Londynie. Zorganizowany, ale neurotyczny. Kieruje się w życiu swoimi zasadami. Uwielbia biegać przed wschodem słońca i kocha literaturę francuską.

Przeczytaj również

Dyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaMężczyzna uniewinniony za jazdę „pod wpływem”. Powód zaskakujeMężczyzna uniewinniony za jazdę „pod wpływem”. Powód zaskakujePięć osób zginęło próbując dostać się do UK w dzień po przyjęciu Rwanda billPięć osób zginęło próbując dostać się do UK w dzień po przyjęciu Rwanda billMężczyzna pracował dla Sainsbury’s 20 lat. Został dyscyplinarnie zwolniony za chwilę nieuwagiMężczyzna pracował dla Sainsbury’s 20 lat. Został dyscyplinarnie zwolniony za chwilę nieuwagiZakłócenia w podróżowaniu, które czekają nas w kwietniu i majuZakłócenia w podróżowaniu, które czekają nas w kwietniu i maju
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj