Życie w UK

Tym żyli Brytyjczycy

W 2007 roku brytyjska prasa pieczołowicie i szczegółowo relacjonowała historie ludzkich tragedii. Zaginiona dziewczynka Madeleine, tragicznie zmarła księżna Diana, morderstwo studentki Meredith czy „zmartwychwstały” kajakarz, który chciał wyłudzić gigantyczne odszkodowanie – to tylko niektóre z nich. Wszystkie mają wspólny mianownik – niejasne okoliczności i motywy.

Tym żyli Brytyjczycy

W 2007 roku brytyjska prasa pieczołowicie i szczegółowo relacjonowała historie ludzkich tragedii. Zaginiona dziewczynka Madeleine, tragicznie zmarła księżna Diana, morderstwo studentki Meredith czy „zmartwychwstały” kajakarz, który chciał wyłudzić gigantyczne odszkodowanie – to tylko niektóre z nich. Wszystkie mają wspólny mianownik – niejasne okoliczności i motywy.
Gdyby zliczyć, ile razy historie te trafiły na pierwsze strony brytyjskich gazet, można by odnieść wrażenie, że mowa o wojnach lub kataklizmach. Tylko w ostatnim czasie „The Daily Mirror” oddał swoją okładkę ośmiokrotnie, dzień po dniu, aferze kajakarza. Trudno zliczyć, ile razy „The Evening Standard” czy „The Daily Express” pisały na pierwszej stronie o zaginionej Maddie. Jednak nie tylko bulwarówki mają obsesję na temat tych tragicznych historii. Także poważne media poświęciły im niejedną szpaltę czy mnóstwo czasu antenowego. Brytyjczycy chcą bowiem o tym czytać, słuchać, jednym słowem – wiedzieć. Co zatem sprawia, że te historie zawładnęły ich masową wyobraźnią?

Niewinne dziecko

Czteroletnia Madeleine zaginęła na początku maja podczas wakacji w Portugalii. Wielka Brytania nadal żyje nadzieją, że dziewczynka się odnajdzie. Rodzice być może też – jednak oni zostali już przez media napiętnowani jako ci, którzy co najmniej o dziecko nie zadbali. Prawdą jest, że udali się do restauracji z przyjaciółmi zostawiając trójkę śpiących dzieci w pobliskim apartamencie. McCannowie, jak sami twierdzą, co 20 minut sprawdzali czy u dzieci wszystko jest w porządku. Innego zdania jest jednak portugalski kelner, który twierdzi, że żadne z nich nie wychodziło z restauracji ani razu. Matka Kate McCann poszła ponoć do dzieci dopiero około 10 wieczorem. Chwilę później miała wyjść na balkon krzycząc: – Zabrali ją, zabrali ją. Portugalskiej policji podejrzana wydaje się natychmiastowa pewność matki, która twierdziła, że dziewczynkę porwano. Jej zdaniem Madeleine mogła zginąć w wypadku w apartamencie z winy lub bez winy rodziców. A ci być może ukryli jej ciało i zaaranżowali sytuację rzekomego zniknięcia. Jak było naprawdę, nikt nie wie. Brytyjczycy codziennie wczytują się w informacje o nowych poszlakach, nowych świadkach. Niewinne, czteroletnie dziecko o wyglądzie aniołka, ginie na wakacjach – czyż może być większa tragedia?

Wyzwolona kobieta

Lady Diana zmarła tragicznie w wypadku samochodowym w Paryżu w sierpniu 1997 roku. Od tamtej pory upłynęło ponad 10 lat, mimo to zainteresowanie okolicznościami jej śmierci nie słabnie. Każdy nowy skrawek informacji trafia na czołówki gazet. Czy Diana była zakochana w Dodim al-Fayedzie, który jej wówczas towarzyszył i zginął razem z nią? Czy rzeczywiście była z nim w ciąży? Czy książę Filip jednak jej nie nienawidził, jak wynika z ich korespondencji? Czy jej śmierć to wypadek, czy może spisek, jak twierdzi ojciec Dodiego, egipski milioner i właściciel sklepu Harrods, w którym wystawił on pomnik Dodiemu i Dianie „Niewinne ofiary”.

 

Te wszystkie pytania i próby odpowiedzi na nie to czołówki brytyjskich gazet z ostatnich tygodni. Niedawno na ich pierwszych stronach zostały wydrukowane listy Diany do Dodiego. Niektórzy uznali wówczas, że sytuacja przybiera niezdrowe rozmiary. – Jej śmierć była tragedią dla jej synów i dla jej rodziny, ale masowej histerii, która wówczas nastąpiła, nigdy nie zrozumiem. Można za to winić prasę rynsztokową, ale ona przecież służy potrzebom milionów niewyedukowanych, bezmyślnych idiotów – krytykował na stronie internetowej „The Daily Telegraph” zdegustowany czytelnik. Nic nie wskazuje jednak na to, by Brytyjczycy potrafili przestać interesować się śmiercią Diany. W końcu była ona młodą kobietą, uwięzioną w konwenansach obowiązujących w rodzinie królewskiej, z których się uwolniła i niebawem zginęła tragicznie.

Młoda studentka

Na niedawny pogrzeb Meredith Kercher w Croydon w południowym Londynie przyszły tłumy. W poprzedzających go tygodniach brytyjskie gazety prześcigały się w dociekaniu okoliczności jej morderstwa. Meredith została zamordowana we włoskim mieście Perugia, gdzie wyjechała, by uczyć się języka na tamtejszym uniwersytecie. Gardło podcięto jej scyzorykiem. Podejrzana w tej sprawie i przetrzymywana w areszcie jej amerykańska współlokatorka Amanda Knox co chwilę zmienia zeznania. Brytyjskie media nie kryją niechęci do Knox: nazywają ją „foxy-knoxy” (foxy – lisi, przebiegły), opisują jako osobę rozwiązłą, oddaną imprezowaniu oraz zapatrzoną w samą siebie. Ona z kolei, w wywiadzie udzielonym za pośrednictwem swojego prawnika włoskiej gazecie „La Repubblica”, skarżyła się: – Moja matka została rozebrana na części przez anglosaskie gazety, mnie samą opisują one jako potwora.
Pochodząca z Seattle Amanda przebywa w areszcie od 6 listopada, czyli kilka dni po tym, jak „znalazła” ciało Meredith w ich wspólnym mieszkaniu. Upiera się, że jest niewinna. Prawda – jakakolwiek ona jest – nie przywróci jednak Meredith życia. Wielką Brytanią ta historia dogłębnie wstrząsnęła. Meredith była w końcu młodą dziewczyną, studentką, którą rodzice wysłali za granicę na studia, a potem jej ciało dostali w trumnie.

Chciwy kajakarz

Na początku tego miesiąca do jednego z brytyjskich komisariatów zgłosił się mężczyzna twierdząc, że chyba stracił pamięć i że prawdopodobnie jest osobą zaginioną. Był to John Darwin, uważany za zmarłego w wyniku utonięcia podczas kajakowania w marcu 2002 roku w okolicach Hartlepool. „Zmartwychwstały” kajakarz cztery dni po wizycie w komisariacie został aresztowany. Zdaniem policji, celowo upozorował on swoją śmierć, dzięki czemu on i jego żona zyskali wysokie odszkodowanie. Jego małżonka, Anne Darwin, świadomie brała udział w oszustwie, za co również trafiła do celi. – Jak nasza matka mogła pozwolić nam wierzyć, że ojciec zmarł, podczas gdy miał się świetnie? – komentowali zszokowani synowie, 29-letni Anthony i 32-letni Mark, którzy właśnie wyrzekli się swoich rodziców. Anne i John zostali postawieni przed tak zwanym sądem pokoju (jest to sąd najniższej instancji, w którym orzeka sędzia niezawodowy) w Hartlepool. To jedyna wśród tych czterech historii, która doczekała się swojego wyjaśnienia. Tu postaci tragiczne – „zmarły” w niejasnych okolicznościach mąż i owdowiała żona, okazały się zwykłymi chciwcami. Niebawem zapadnie wyrok i sprawa zapewne zniknie z nagłówków gazet. Kto by chciał o tym dalej czytać? Chyba wszystko jest jasne – chodziło o pieniądze. W przypadku księżnej Diany, Madeleine, Meredith nadal pozostaną pytania bez odpowiedzi. Jak doszło do ich śmierci? Kto mógł sobie tego życzyć? Komu zależy na tym, by pozostały one niewyjaśnione? O tym zapewne w przyszłym roku będziemy czytać w brytyjskiej prasie.

Magda Qandil
[email protected]

author-avatar

Przeczytaj również

AI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzętaSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzęta34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni Celsjusza
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj