Życie w UK

Tylko Waldka żal…

Nie ma co, ładne podziękowanie sprawili polskim fanom Irlandczycy. Jeśli tak wygląda rewanż za gościnę podczas EURO, to w przyszłości lepiej szerokim kołem unikać podobnych aktów wdzięczności. Choć z drugiej strony, to nie można mieć pretensji do reprezentantów gospodarzy za wyrządzone nam szkody, bo… nie oni pierwsi!

Tylko Waldka żal…

Cóż, musimy z żalem pogodzić się z faktem, że nasza narodowa jedenastka już od dłuższego czasu podsuwa skojarzenia z bokserskim workiem treningowym. Praktycznie każdy okłada go niemiłosiernie, i trwa to już parę ładnych lat.
 
Można tylko wyrazić ubolewanie nad trudną dolą kolejnych selekcjonerów naszej reprezentacji. Bo czyż jakikolwiek dyrygent potrafi zbudować orkiestrę z muzyków pozbawionych słuchu? To niby dlaczego selekcjoner ma stworzyć porządną drużynę z kopaczy, którzy najlepiej opanowali sztukę kładzenia żelu na włosy!

To już zamierzchłe czasy, gdy rudowłosy Zibi Boniek szalał na boiskach Europy na równi z największymi graczami epoki. Zastępy żurnalistów nad Wisłą co chwilę próbują na siłę wykreować jakąś nową gwiazdę futbolu rodzimego chowu. Na próżno jednak.

Konstelacja bez gwiazd

Robert Lewandowski niebawem będzie zmuszony uciekać się do stosowania wymyślnego kamuflażu, by umknąć przed dziennikarzem „Przeglądu Sportowego”. Trudno znaleźć numer tegoż dziennika, bez wywiadu z nim lub chociażby kolejnego odcinka sagi o jakże frapującym tytule „Z życia Lewandowskiego”.

Tymczasem piłkarz owszem, błyszczy, ale raczej tylko w meczach Bundesligi. W ciągu pięciu lat rozegrał z górą pół setki spotkań z orzełkiem na koszulce, w których zdołał piętnaście razy umieścić piłkę za plecami bramkarzy. Trzeba przyznać, że jak na „gwiazdę” to trochę jakby za skromnie…

Od niedawna na ławce obok rezerwowych piłkarzy zasiada Waldemar Fornalik. I jemu teraz przyszło świecić oczami za swych wybrańców. Bo przecież trudno posądzić go o cudotwórcze talenty.

Od cudów to był ostatnio gość, który potrafił spacerować po wodzie. Potem jakoś nie znalazł naśladowców. Śmiem jednak przypuszczać, że nawet on nie potrafiłby dziś sklecić solidnego składu, mając do dyspozycji produkty naszej swojskiej myśli szkoleniowej.
 
Lata świetlne za Mourinho

Na łamach prasy często goszczą najrozmaitsze rankingi, klasyfikacje próbujące z rozmaitym skutkiem uszeregować futbolistów w zależności od ich zawodowych kwalifikacji. Dlaczegóżby zatem nie zajrzeć na podobną listę w odniesieniu do eleganckich facetów miotających się przez 90 minut za linią boczną boiska?

Nie trzeba mieć pretensji do geniuszu, by domyślić się, że swojsko brzmiących nazwisk próżno wypatrywać na czołowych pozycjach światowego rankingu trenerów. Pierwsze pojawia się pod numerem 296. Lokata ta przypadła w udziale Maciejowi Skorży, który od pewnego czasu jest odpowiedzialny za wyniki klubu Al.-lttifaq z Arabii Saudyjskiej.

Najwyżej sklasyfikowanym „naszym” ligowcem jest Mariusz Rumak z Lecha Poznań – na 325. miejscu. Kolejnym, ale dopiero w piątej setce, pod numerem 419,  jest Jan Urban pobierający wynagrodzenie z kasy Legii Warszawa. I tak dalej, aż do pozycji 766, do której przypisany jest ostatni z Polaków, czyli Artur Skowronek zatrudniony w szczecińskiej Pogoni.

Na topie listy aktualnie jest dwóch trenerów z Madrytu: Argentyńczyk Diego Simeone odpowiedzialny za wyniki drużyny Atletico, a tuż za nim Portugalczyk Jose Mourinho z Realu. Honory brytyjskiego futbolu najokazalej broni sędziwy szkoleniowiec Manchesteru United – Alex Ferguson.

Smuda, Fornalik i… Copperfield!

Ale ochłońmy i wróćmy do obszarów zlokalizowanych zdecydowanie niżej, tak bliżej dna. Przedstawiciele wspomnianej już swojskiej myśli szkoleniowej od dawna przypominają raczej osoby pozbawione zdolności do korzystania z możliwości, jakie przynajmniej w teorii zapewniają tzw. szare komórki.

„Ostatnim Mohikaninem” w tej dziedzinie wydaje się być niezapomniany, legendarny Kazimierz Górski, ale jego „Orły” to dziś już panowie obłożeni w mniejszym lub większym stopniu sadełkiem przynależnym ich zacnemu wiekowi. Nasza oferta eksportowa przedstawia się cokolwiek żałośnie.

Najlepszym tego przykładem jest casus Franciszka Smudy, który po EURO okryty sromotą musiał pożegnać się z sowitą gażą wypłacaną przez PZPN. Niedawno zadebiutował w roli szkoleniowca ekipy Jahn Regensburg, udzielającej się w rozgrywkach drugiej w kolejności Bundeslidze. W meczu otwarcia podopieczni „Franza” musieli uznać wyższość drużyny Herta Berlin w stosunku 5:1. I to na oczach własnych kibiców! Prawda, że debiut byłego selekcjonera naszej „sbornej” – delikatnie mówiąc – daleki od ideału…?
  

Ostanie wyniki naszej kadry w „poważnych” konfrontacjach pozwalają snuć przypuszczenia, że Waldemar Fornalik w nie takiej znów odległej przyszłości będzie musiał rozejrzeć się za jakąś inną trenerską fuchą.

Cudotwórcą wszak on nie jest. A może tak na selekcjonera naszej kadry powołać Davida Copperfielda? Co prawda nie potrafi dreptać po wodzie, ale jest w stanie stwarzać pozory, że też tak może. Przy odrobinie wysiłku może nawet sprawić, że przynajmniej wizualnie nasi kopacze upodobnią się do rywali. To chyba jedyna recepta na sukces! 

Jerzy Kraśnicki

author-avatar

Przeczytaj również

Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj