Życie w UK
Tylko 19 proc. Brytyjczyków popiera nową umowę ws. Brexitu wynegocjowaną przez Borisa Johnsona
Fot. Getty
Najnowszy sondaż YouGov zlecony przez "The Times" wykazał, że tylko 19 proc. Brytyjczyków uważa nową umowę ws. Brexitu wynegocjowaną przez Borisa Johnsona za dobrą umowę. Ale, co jeszcze bardziej zaskakujące, blisko 20 proc. wyborców za kolejne wydłużenie Brexitu wini premiera i dowodzoną przez niego Partię Konserwatywną, podczas gdy Jeremy'ego Corbyna i Partię Pracy wini za to jedynie 13 proc. ankietowanych.
Choć wydawałoby się, że dopięcie porozumienia z Unią Europejską przysporzy Borisowi Johnsonowi zwolenników, to jednak sondaże wskazują, że jest zgoła inaczej. Tylko 19 proc. Brytyjczyków uważa, że nowe porozumienie brexitowe jest umową dobrą dla Wielkiej Brytanii, a tylko 3 proc. uważa, że umowa jest „bardzo dobra”. Jeśli zaś chodzi o Brytyjczyków, którzy nie chcą się wypowiedzieć ws. umowy, ponieważ twierdzą, że nie mają w tym względzie wystarczającej ilości informacji, to ich liczba spadła z 45 proc. do 34 proc.
Sondaż pokazał także, że aż 20 proc. respondentów obwinia Partię Konserwatywną za kolejne wydłużenie Brexitu, podczas gdy Jeremy'ego Corbyna i jego Partię Pracy za kolejne niepowodzenie związane z wyjściem UK z UE obarcza jedynie 13 proc. ankietowanych. Z kolei ponad połowa Brytyjczyków za obecną sytuację i potrzebę kolejnego wydłużenia Brexitu wini „parlamentarzystów ze wszystkich ugrupowań”.
Jednocześnie jednak, jak wykazał sondaż YouGov, gdyby doszło do przyśpieszonych wyborów, to ponownie wygraliby konserwatyści. Gdyby wybory odbyły się teraz, to Partia Konserwatywna zdobyła 36 proc. głosów, a Partia Pracy – 23 proc. głosów. Następna w kolejności partia, Liberalni Demokraci, mogliby liczyć na 18 proc. poparcia, a Partia Brexit Nigela Farage'a – na 12 proc. Brexit zdominowałby decyzję wyborców – dla aż 59 proc. kwestia ta byłaby głównym czynnikiem decydującym o oddanym głosie. Z kolei dla 37 proc. najważniejszą sprawą byłaby służba zdrowia, a dla 29 proc. – gospodarka.