Życie w UK
Tylko 14 proc. Brytyjczyków w pełni rozumie obowiązujące obecnie zasady lockdownu
Fot. Getty
Badacze University College London alarmują, że tylko 14 proc. Brytyjczyków rozumie, na czym polegają koronawirusowe obostrzenia obowiązujące w ich regionie. Najgorzej jest w Anglii, zwłaszcza po wprowadzeniu trzystopniowego systemu alertowego.
Najnowsze wyniki badań udostępnione przez University College London pokazują, że tylko 13 proc. mieszkańców Anglii w pełni rozumiem system obowiązujących w kraju, koronawirusowych nakazów i zakazów, a 51 proc. respondentów twierdzi, że rozumie „większość” restrykcji. Nieco lepiej pod tym względem wypada Walia, gdzie ograniczenia związane z częściowym, drugim lockdownem, w pełni rozumie 15 proc. ludzi, a 62 proc. zaznacza, że rozumie „większość” wprowadzanych reguł i zasad. Z kolei w Szkocji wszystkie obostrzenia rozumie w pełni 15 proc. ankietowanych, a 66 proc. utrzymuje, że jest świadoma większości z nich.
Lockdown w UK – co wynika z badań?
University College London bada nastawienie mieszkańców Wysp do lockdownu od wczesnej wiosny, czyli już od ponad 30 tygodni. W regularnie przeprowadzanych ankietach, finansowanych przez Nuffield Foundation, Wellcome i UK Research and Innovation (UKRI), udział wzięło już ponad 70 000 osób, a najnowsze dane zostały opublikowane po tym, jak rada National Police Chiefs’ Council (NPCC) zakomunikowała brytyjskim deputowanym, że trzystopniowy system alertowy powoduje u ludzi sporą dezorientację. Funkcjonariusze policji coraz częściej przyznają, że ludzie nie stosują się do reguł, ponieważ ich nie rozumieją albo nie znają, z uwagi na zbyt często wprowadzane zmiany.
– Poziom zrozumienia tego, co jest, a co nie jest dozwolone w ramach obecnych ograniczeń związanych z lockdownem, znacznie spadł od zakończenia ogólnokrajowego, ścisłego lockdownu. Problem ten może się też nasilić przez nowo wprowadzony w Anglii system poziomów, a także przez odmienną politykę prowadzoną przez zdecentralizowane kraje UK. To może nie tylko prowadzić do łamania przez ludzi zasad, których oni do końca nie rozumieją, ale też mylące komunikaty mogą powodować, że ludzie przestaną próbować dotrzymywać kroku ograniczeniom, co też w dłuższej perspektywie może prowadzić do słabszego przestrzegania przepisów – zaznaczył z niepokojem dr Daisy Fancourt wydziału ds. epidemiologii i zdrowia publicznego University College London.