Styl życia
Trzynastka w Seulu
Agnieszka Radwańska zdobyła twarde korty w Seulu. Polska tenisistka w drodze do finału z godną podziwu konsekwencją pokonywała kolejne rywalki. Schody zaczęły się dopiero w meczu z Anastazją Pawliuczenkową.
Może turniej w stolicy Korei Południowej, w którym Radwańska startowała z jedynką, nie należy do najmocniej obsadzonych, bo przyznać trzeba, że różnica poziomów pomiędzy trzecią rakietą świata, a pozostałymi zawodniczkami była aż nadto widoczna. Wszystko szło gładko, mecze kończyły się po dwóch setach, aż do wyczerpującego boju w finale. Pawliuczenkowa postawiła trudne warunki, a do pokonania jej i wygrania trzynastego turnieju w tym sezonie potrzeba było aż trzech godzin. Skończyło się na 6:7(6), 6:3, 6:4. Teraz czas na Tokio, gdzie Radwańskiej zawsze dobrze szło.