Życie w UK

Trwa dramatyczna walka o życie nastolatków uwięzionych w jaskini. Aby się wydostać chłopcy będą musieli przepłynąć 2 km pod wodą

Fot. YouTube

Trwa dramatyczna walka o życie nastolatków uwięzionych w jaskini. Aby się wydostać chłopcy będą musieli przepłynąć 2 km pod wodą

Chlopcy Uwiezieni W Jaskini

Gdy 2 lipca brytyjscy nurkowie odnaleźli w jaskini Tham Luang Nang Non 12 nastolatków wraz z trenerem, świat wstrzymał oddech. Okazało się bowiem, że choć zaginionych odnaleziono żywych, to wydostanie ich na zewnątrz jaskini będzie ekstremalnie trudne. 

12-osobowa młodzieżowa drużyna piłkarska zaginęła wraz z trenerem 23 czerwca w trakcie zwiedzania popularnej na północy Tajlandii jaskini Tham Luang Nang Non. Jaskinia została zalana na skutek gwałtownego, monsunowego deszczu, w związku z czym grupa została odcięta od świata. Chłopcy przedostali się wraz z trenerem na wysepkę położoną ok. 4 km od wejścia i choć w głębi jaskini nie grozi im już zalanie, to wydostanie ich na zewnątrz wydaje się być ekstremalnie trudne. 

Niezwykła akcja ratunkowa w parku wodnym! Chłopiec przeżył, choć przeze 9 minut znajdował się całkowicie pod wodą [wideo]

Do wycieńczonych nastolatków 2 lipca, po 9 dniach poszukiwań, dotarli doświadczeni brytyjscy nurkowie Rick Stanton i John Volanthen. Później na miejscu zjawili się także żołnierze tajlandzkiej marynarki wojennej, którzy dostarczyli zaginionym koce oraz specjalne żele energetyczne. Całą drużynę przebadał także lekarz, który stwierdził, że mimo znacznego osłabienia chłopcy znajdują się we względnie dobrym stanie. 

 

 

Zaraz po odnalezieniu nastolatków rozpoczęły się przygotowania do akcji ratunkowej. Przygotowaniom tym nie sprzyjają jednak prognozy pogody, które mówią, że okolice jaskini nawiedzą w najbliższym czasie silne ulewy. Duże opady deszczu mogą natomiast spowodować dalsze podniesienie się wody w jaskini i znacznie utrudnić dostęp ratowników do uwięzionych. 

 

W Wielkiej Brytanii znów zatrzęsła się ziemia! Wstrząsy były odczuwalne na lotnisku Gatwick

 

Jednym z najczęściej rozważanych obecnie scenariuszy jest przygotowanie chłopców do wydostania się z jaskini z pomocą sprzętu nurkowego. Problem polega jednak na tym, że chłopcy musieliby przepłynąć blisko 2 km pod mulistą wodą, z ciężkim sprzętem i ciasnymi korytarzami. Przeprawa taka jest niebezpieczna dla doświadczonych nurków, a co dopiero dla zupełnie niedoświadczonych w tym względzie, osłabionych i przestraszonych nastolatków. 

Akcja paszporty: Podziel się pierwszym zdjęciem swojego brytyjskiego paszportu!

– Nurkowanie w jaskini jest niesamowicie niebezpieczne dla osób mających duże doświadczenie w tej dziedzinie, a co mówić o tych, którzy tego doświadczenia nie mają. Oni zostaną postawieni w sytuacji, gdzie będą musieli polegać na sprzęcie, a jakaś awaria sprzętu trwająca nawet minutę może okazać się dla nich śmiertelna – ocenił sytuację na łamach CNN Anmar Mirza – ekspert od przeprowadzania akcji ratunkowych w jaskiniach. 

Mężczyzna sprzątający na brytyjskim uniwersytecie dostał prezent od studentów. Kupili mu wakacje

Niestety, choć przeprowadzenie chłopców przez kręte korytarze i częściowo pod wodą wydaje się być ekstremalnie trudne, to opcja ta i tak wydaje się być najlepszą z możliwych. Nastolatkowie znajdują się ok. 1,5 km pod ziemią, dlatego jest mało prawdopodobne, by ratownicy byli w stanie dotrzeć do nich od góry, wiercąc szczelinę podobną do tej, przez którą uratowano w 2010 r. zasypanych górników w Chile. Dość ekstremalna wydaje się być także opcja pozostawienia całego zespołu w jaskini do czasu opadnięcia wody, czyli do końca pory deszczowej, która przypada na przełom września/października. 

 

 

 

Dramatyczna akcja ratunkowa nie zaczęła się jednak zbyt pomyślnie. Wczoraj ochotnicy działający bez porozumienia z tajskim wojskiem wpompowali niechcący część odessanej wody z powrotem do jaskini. Z kolei dziś nad ranem gruchnęła wiadomość, że w trakcie rozmieszczania w krętych korytarzach butli z tlenem zginął 38-letni Samarn Poonan – były członek tajskiej marynarki wojennej. Poonan stracił przytomność w drodze powrotnej prawdopodobnie na skutek zbyt małej ilości tlenu w butli. 

author-avatar

Marek Piotrowski

Zapalony wędkarz, miłośnik dobrych kryminałów i filmów science fiction. Chociaż nikt go o to nie podejrzewa – chodzi na lekcje tanga argentyńskiego. Jeśli zapytacie go o jego trzy największe pasje – odpowie: córka Magda, żona Edyta i… dziennikarstwo śledcze. Marek pochodzi ze Śląska, tam studiował historię. Dla czytelników „Polish Express” śledzi historie Polaków na Wyspach, które nierzadko kończą się w… więzieniu.

Przeczytaj również

Kobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuKobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuNastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkołyNastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkołyRyanair odwołał ponad 300 lotów. Przez kuriozalną sytuację we FrancjiRyanair odwołał ponad 300 lotów. Przez kuriozalną sytuację we FrancjiPILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu rękiLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnychLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnych
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj