Styl życia
Trudna lekcja z happy endem
Robert Kubica na mecie Rajdu Portugalii. Po pechowym piątku i fatalnej sobocie, w niedzielę wreszcie obyło się bez usterek. Kubica zdobył 8 pkt. w klasyfikacji WRC 2.
Debiutując na szutrze oraz trasach mistrzostw świata, Polak od początku utrzymywał doskonałe tempo, którym zaskoczył nie tylko czołowych rywali w kategorii WRC 2, ale i samego siebie. Niewielkie błędy zemściły się jednak okrutnie. Jeśli piątek był pechowy, to sobota była tragiczna. Już na pierwszym odcinku specjalnym padła hydraulika mechanizmu, ułatwiającego mu zmianę przełożeń. Poza tym wysiadł też hamulec ręczny. Ostatecznie Robert stracił cały dzień jazdy. Mechanicy Citroena wykonali doskonałą robotę i rozwiązali problem z hydrauliką. W niedzielę Kubica jechał równym, szybkim tempem, bez zbędnego ryzyka i odrabiał straty w generalce. Rajd zakończył na 6. pozycji w WRC 2. Jakie polski kierowca ma plany? – Jeszcze nie wiem. Czekam na decyzję, czy pojedziemy na Azorach, czy nie. Jeśli tak, będę musiał polecieć już wkrótce. Jeśli kolejne tygodnie będą pracowite, tylko mnie to ucieszy. Przyjechałem tu dla zabawy. Każdy kilometr każdego odcinka dawał mi frajdę i szansę poprawienia się. Gdyby mnie poproszono, żebym został tu przez tydzień i przejechał 50 km więcej, to bym został./ SPORTS.PL
źródło: PANORAMA