Życie w UK
Tragiczny debiut w ringu – w UK zmarł polski pięściarz!
To miał być piękny wieczór, ukoronowany pierwszym zwycięstwem w ringu. Ale los chciał inaczej – młody polski bokser Kuba Moczyk nie przeżył swojej pierwszej walki i zmarł po nokaucie.
Kuba Moczyk na co dzień mieszkał w Anglii, w Norfolk, gdzie pracował na budowie. Jednak jego pasją był boks, z którym postanowił się niedawno związać na poważniej. Moczyk pilnie trenował i dostał się na galę Eastern Power Fight Night w Great Yarmouth. Niestety – swoją pierwszą walkę w ringu młody polski bokser przypłacił życiem.
Słynny bokser: „Jestem bardziej brytyjski niż UKIP”
Moczyk zaczął rewelacyjnie, a w drugiej rundzie praktycznie demolował swojego rywala. Jednak w rundzie trzeciej szczęście Polaka opuściło i otrzymał on od swojego rywala potężny cios, w wyniku którego upadł na deski i stracił przytomność.
Brytyjczyk wyemigrował do Polski – przeszedł 1.5 tys. km PIESZO!
Lekarze szybko stwierdzili u boksera wylew krwi do mózgu, dlatego został on przewieziony do szpitala Jamesa Pageta w Gorelston. Przez następne dni Moczyk był sztucznie utrzymywany przy życiu, a jego siostra Magda rozpoczęła w internecie zbiórkę pieniędzy na ratowanie brata. – On ciągle walczy, jego serce bije i choć jego oczy są zamknięte, to łzawią i wiem, że płacze razem z nami. Wiem, że nas słyszy – pisała jeszcze parę dni temu.
Niestety, dziś ze szpitala Jamesa Pageta przyszła smutna wiadomość. Kuba Moczyk zmarł, co potwierdził Leon Docwra, promotor gal bokserskich z Great Yarmouth. – Co za okropna tragedia. Walczyłeś do samego końca – napisał Docwra na jednym z portali społecznościowych.