Życie w UK

Tragedia w trzech aktach…

W zawodzie dziennikarza bywają takie dni, kiedy w głębi duszy profesjonalne traktowanie fachu łapie się za bary ze zwykłą ludzką wrażliwością. Gdy z jednej strony obowiązek nakazuje zasiąść do klawiatury, podzielenia się z innymi swymi przemyśleniami, natomiast z drugiej strony najchętniej z hukiem zatrzasnęłoby się „wieko” laptopa i w milczeniu przeżywało tragiczne doświadczenia.

Tragedia w trzech aktach…

Na szczęście takie dni należą do rzadkości. Jednak są nieuniknione i związane są z naprawdę tragicznymi wydarzeniami. Jeden z takich dni zgotował los w uchodzący za feralny, trzynasty dzień maja…

Tragedia nr 1

Tytułowa tragedia ma w tym wypadku trzy odniesienia. Przede wszystkim wiąże się z tragiczną śmiercią brytyjskiego żużlowca Lee Richardsona. W trzeciej gonitwie ekstraligowego pojedynku Betard Sparta Wrocław – PGE Marma Rzeszów na wrocławskim Stadionie Olimpijskim doszło do kolizji.

Ucierpiał w niej właśnie Lee Richardson. Lekarze długo udzielali mu pomocy tuż po wypadku, na torze. Po przewiezieniu do szpitala natychmiast trafił na stół operacyjny. Niestety, ingerencja chirurgów nie przyniosła efektu. Lee zmarł w trakcie zabiegu… Powodem śmierci był wewnętrzny krwotok.

 Cóż, posługując się bezdusznym wyświechtanym sloganem można całą rzecz ująć w kilku słowach: ryzyko w wydaniu ekstremalnym jest na trwałe przypisane tej widowiskowej, ale też niebezpiecznej dziedzinie sportu. Czarna lista zawodników, którzy oddali swe życie na torze jest długa, za długa. Wpisanych na nią zostało już ponad 300 nazwisk.

Doprawdy z trudnością przychodzi opisywanie podobnych wydarzeń, a przez lata spędzone w pobliżu toru miałem już niejednokrotnie ku temu okazję. W takich chwilach trudno jest oddać w pełni uczucia, których się doświadcza. Zginął młody człowiek.

Czy mógł uniknąć śmierci, jak wielu przed nim? Oczywiście, że tak. Mógł przecież zdławić w sobie miłość do tego sportu i nigdy nie dosiąść żużlowej maszyny, nigdy nie poczuć tej prędkości, nie zasmakować walki ramię w ramię. Pokochał jednak ten sport oddał mu się całym sercem. A że to serce przestało bić niemal na torze…

Lee Richardson

Miał zaledwie 33 lata. Lista jego sukcesów jest długa. Otwiera ją tytuł indywidualnego Mistrza Świata juniorów, który wywalczył w roku 1999 na torze w Vojens (Dania). Wielokrotnie startował w barwach Wielkiej Brytanii.

W roku 1999 zawitał na polskie tory. W ciągu trzynastu lat startów w naszym kraju zaskarbił sobie serca tysięcy sympatyków sportu żużlowego. Zdobywał punkty dla klubów z Piły, Grudziądza, Zielonej Góry, Lublina, Częstochowy, Rzeszowa.

Trzynaście lat na polskich torach, trzynasty maja… Czy o jedną trzynastkę zbyt wiele? To pytanie zapewne do końca życia nie dawać będzie spokoju jego żonie Emmie oraz trójce  synów…

Tragedia nr 2

Dzięki pośrednictwu telewizji miliony Polaków były świadkami doprawdy żenującego widowiska, czyli meczu rozgrywanego w cieniu tragedii na oddalonym kilkaset kilometrów od Wrocławia torze w Gorzowie. Tradycyjne derby Ziemi Lubuskiej, czyli „święta wojna” pomiędzy miejscową Stalą Gorzów a Stelmetem Falubaz Zielona Góra tym razem bardziej zasługują na miano „piekła” – polskiego piekła.

Szkoda miejsca na opisywanie całego ciągu przepychanek, jakie miały miejsce w parku maszyn. Sędzia, działacze, trenerzy oraz sami zawodnicy zaprezentowali nam skrajnie żenujące widowisko. Dziś już niepodobna ustalić kto zawinił, kto kazał kontynuować zawody w sytuacji, gdy myśli zawodników pochłonięte były tragedią ich kolegi, przyjaciela z toru?

Dlaczego dopiero po dziesiątym wyścigu sędzia przerwał ten żałosny spektakl? Dlaczego zabrakło odruchu zwykłej ludzkiej solidarności wobec tak wielkiej tragedii? Nazajutrz w najlepsze trwało medialne obrzucanie się winą za przebieg wypadków.

Osobiście zdumiewa mnie też stanowisko komentatorów TVP Sport – Rafała Darżynkiewicza oraz Krzysztofa Cegielskiego, którzy po siódmym wyścigu wyłączyli swe mikrofony i zaniechali kontynuowania relacji. Wielu dopatruje się w tym pięknego gestu z ich strony. Ale czy na pewno? Moim zdaniem zabrakło profesjonalizmu.

Czy każdą tragedię dziennikarz ma kwitować milczeniem? Ile mielibyśmy niemych wiadomości telewizyjnych? Ileż niezadrukowanych gazet w kioskach? Bo przecież tragiczne wydarzenia są niestety nieodłącznym elementem naszego życia. Nie odstępują nas na krok. W efekcie przykre wydarzenia dziejące się na stadionie w Gorzowie niemal przyćmiły dramat, który rozegrał się we Wrocławiu… Przykre i dające wiele do myślenia o moralnym obliczu polskiego sportu.

Tragedia nr 3

Nie dotyczy ona bezpośrednio tragicznego wypadku Lee Richardsona. Działa się jednak na trybunach gorzowskiego stadionu podczas wspomnianego meczu derbowego. Otóż „kibice” drużyny gości wywiesili pokaźnych rozmiarów transparent zawierający wizerunek noża oraz jakże wymowne imię i nazwisko: Katarzyna Jancarz. Chodzi o małżonkę legendarnego polskiego zawodnika Edwarda Jancarza, który poniósł śmierć waśnie z jej ręki, ugodzony nożem. Miało to miejsce przed dwudziestoma laty.
  

Edward, którego miałem zaszczyt znać osobiście był wielkim, wspaniałym sportowcem. Pogubił się po zakończeniu sportowej kariery. Dziś już mało kto pamięta, że jednym z powodów, które skłoniły go do zjechania z toru na dobre była bardzo poważna kontuzja głowy, po której „Eddy” już nigdy nie był sobą…

 
Tylko naprawdę chory umysł i – niestety – tylko w Polsce mógł wpaść na nikczemny pomysł wywieszenia transparentu o tak skandalicznej wymowie! Ba! „Kibice” Falubazu podczas meczu skandowali nazwisko zabójczyni. To naprawdę przykre…
  

Warto dodać, że stadion, który był milczącym świadkiem tych gorszących scen nosi imię… Edwarda Jancarza.  Dręczy mnie jedno pytanie: ilu jeszcze upokarzających dla miłośnika sportu wydarzeń, podobnych do tych w Gorzowie, musimy być widzami, by stracić dla niego serce? Ilu?
  
Jerzy Kraśnicki

author-avatar

Przeczytaj również

Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Holenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejHolenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnej
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj