Styl życia
Tragedia na polskim lotnisku! Brytyjka zmarła doznając obrażeń głowy, gdy pasażerowie przewrócili ją w drodze na pokład Ryanaira
71-letnia Brytyjka zmarła w wyniku ciężkich obrażeń głowy, jakich doznała na krakowskim lotnisku, kiedy to pasażerowie Ryanaira dosłownie „rzucili się” do autobusu przewożącego ich na pokład. Kobieta potrącona przez ludzi, upadła na schodach i zraniła się w głowę.
Do tragicznego zdarzenia doszło na krakowskim lotnisku, kiedy to pasażerowie lotu Ryanaira spieszyli się, aby wsiąść do autobusu przewożącego ich do samolotu. Tłum napierał tak bardzo, że część pasażerów przewróciła się na schodach, wśród nich była m.in. 71-letnia Brytyjka.
Przeczytaj też: Dramat na pokładzie samolotu Ryanair. Tuż przed startem zmarła 58-letnia pasażerka
Paula Whitelaw w wyniku upadku doznała tak poważnych obrażeń głowy, że trzy tygodnie później zmarła. Kobieta trafiła dzięki interwencji jednej z pasażerek, która była pielęgniarką, do krakowskiego szpitala, gdzie wprowadzono ją w śpiączkę. Okazało się, że Brytyjka dostała krwotoku mózgowego w wyniku uderzenia głową o posadzkę.
Do wypadku doszło 20 marca, a kobieta zmarła 13 kwietnia, jednak dopiero teraz brytyjskie media poinformowały o tragedii.
Mąż 71-latki, Tony Whitelaw powiedział:
– Zostaliśmy wezwani na pokład jako pasażerowie posiadający priorytetowe miejsca i wpuszczono nas na schody prowadzące na płytę lotniska. Paula była na początku grupy, a ja znajdowałem się jakieś trzy stopnie za nią. Wtedy zauważyłem, że moja żona upadła na posadzkę. Pasażerka, która była pielęgniarką, pospieszyła jej z pomocą. Zobaczyłem, że krwawi z prawej strony głowy i zadzwoniłem po karetkę.
Mężczyzna powiedział, że nie jest w stanie stwierdzić, co spowodowało upadek żony na schodach:
– Na górze schodów tłoczyli się ludzie, którzy zaczęli napierać na pozostałych, gdy zobaczyli autobus. Mogła się potknąć lub ktoś upadł na nią. Wątpię, czy dowiemy się, co tak naprawdę stało się z przodu tej grupy.
Przeczytaj także: Lot Ryanaira ze Stansted został opóźniony 2 godziny, bo załoga „nie mogła policzyć pasażerów na pokładzie”