Praca i finanse
Torysi zapowiadają zniesienie „death tax”
Parta Konserwatywna zamierza znieść 55-procentowy podatek, jakim obłożona jest wypłata składek emerytalnych zmarłego członka rodziny. George Osborne zapowiada, że wprowadzenie ulgi będzie kosztować skarb państwa 150 milionów funtów.
Cięcia podatkowe mają zostać zatwierdzone w tzw. „Autumn Statement” czyli planie wydatków państwowych na następny rok. Mocy prawnej ustalenia nabiorą w kwietniu 2015.
Komentatorzy oświadczenie torysów postrzegają w kategoriach obietnic przedwyborczych. „The Independent” pisze, że konserwatyści starają się w ten sposób „podkreślić swoją możliwość wprowadzania bieżących zmian, podczas gdy Partia Pracy może jedynie obiecywać, co zrobi jeśli w wyborach zwycięży”.
Obecnie, w przypadku śmierci osoby powyżej 75 roku życia, wypłata pozostałych na koncie emerytalnym składek obciążana jest 55-procentowym podatkiem. W przypadku śmierci osoby poniżej 75 roku życia z „death tax” zwolniony jest jedynie małżonek lub dzieci, pod warunkiem, że były one od zmarłego lub zmarłej zależne finansowo i nie ukończyły 23 lat. Najbliżsi są wtedy zobowiązani do uregulowania jedynie podatku dochodowego, wynoszącego obecnie 20%.
Zmiany zakładają, że po śmierci członka rodziny starszego niż 75 lat, wszystkie osoby uprawnione do świadczeń zapłacą jedynie podatek dochodowy. W przypadku zgonu osoby młodszej należność ma być całkowicie wolna od podatków.
Jak twierdzi Osborne: „Ludzie, którzy całe życie oszczędzali ciężko zarobione pieniądze będą nareszcie mogli przekazać je członkom swoich rodzin i nie martwić się o wysokość podatku”.
Specjaliści chwalą pomysł konserwatystów: „Ci, którzy odziedziczą pozostałe składki emerytalne będą mogli zachować je na koncie na poczet własnej emerytury lub podjąć, ponosząc jedynie koszt podatku dochodowego. Dzięki temu, że zagrożenie 55-procentowym podatkiem od wypłaty zostanie zniesione, emeryci będą mieli dodatkową motywację, aby swoje oszczędności powierzać funduszom emerytalnym. Dzięki temu ich oferta stanie się korzystniejsza niż kiedykolwiek wcześniej” – zapewnia Ros Altman, ekspert ds. ubezpieczeń.