To ja jestem najważniejsza!

Witam, mam na imię Gosia. Na terenie UK przebywam już ponad 3 lata. Mam ostatnio sporo problemów i uważam, że mogłabym temu jakoś zaradzić, ale brak mi motywacji, a przede wszystkim wiary w siebie.

Czy na pewno chcę zmiany? >>

Praca nad rozwojem osobistym >>

Kiedyś byłam inna, potrafiłam sobie poradzić z problemami, miałam marzenia i zawsze dążyłam do tego, żeby się spełniły. Jako przykład mojego sukcesu mogę opisać mój przyjazd tutaj. (…) Obiecałam sobie, że znajdę sposób, żeby wyjechać do UK, w ten sposób będę mogła pomóc finansowo rodzicom, a przy okazji zrobię jakieś kursy, nauczę się języka itp. Skończyłam szkołę i zaczęłam szukać ogłoszeń w gazetach na temat wyjazdu i pracy w UK. (…)
Zaczęłam jako kelnerka mimo tego, iż mój angielski był bardzo slaby, po 7 miesiącach pracy awansowałam na stanowisko restaurant supervisor. (…) Drugie półtora roku spędziłam w Londynie niestety nie mając już takiej szansy, żeby się uczyć. Czasem, żeby zarobić dobre pieniądze musiałam ciągnąć 2 prace jednocześnie, ale jakoś sobie radziłam. (…) Jakiś czas temu, a dokładnie 3 miesiące temu miałam wypadek i do dziś niestety nie mogę wrócić do pracy. (… )Staram się o jakieś benefity, ale ciągle są jakieś problemy. Wiem, że jak w coś uwierzę to potrafię to zdziałać i to jest właśnie najgorsze, że brak mi już sił. Codziennie wstaję i myślę i nawet ciężko mi jest zasnąć. Czasem siedzę nawet do 2 nad ranem i dalej nic. Pamiętam, jak przed wypadkiem byłam u fryzjera, to zauważyła u mnie siwe włosy i tak do mnie mówi: dziewczyno, co ty masz za zmartwienia, że już siwiejesz. Rozbawiło mnie to trochę, nie wiem, może to prawda, że mam za dużo na głowie. W sumie 22 lata i siwe włosy… To chyba na tyle. Proszę tylko o jedno, potrzebuję jakiegoś wsparcia w sensie motywacji itp. Nie liczę na znajomych, sama zawsze byłam dla nich wsparciem, nawet nie chcę pokazać, że jest mi ciężko. Wiem, że jestem twarda, tylko mam po prostu taki dołek.
Z próżnego i Salomon nie naleje – czyli jeśli jesteś wsparciem dla innych, a nie dajesz go sobie, jeśli okazujesz miłość i pomoc innym, a nie poświęcasz czasu sobie, nie skupiasz się na własnym wnętrzu, pewnego dnia twoje zasoby wewnętrzne się skończą i po prostu się „wypalisz”. Historia Gosi pokazuje, że pomimo wielkiej siły charakteru i wytrwałości, postępując według zasady „najpierw inni, potem ja”, w końcu traci się motywację i popada w stan zniechęcenia.
Dzieje się tak dlatego, że w ciągu tych wszystkich lat nie zbudowała miłości wewnętrznej i wsparcia DLA SIEBIE. Pokonując przeszkody i los, które kształtowały charakter, zawsze zmierzała w kierunku pomocy innym, ponieważ, jak sama to określiła „już ma taki głupi charakter, że lituje się nad innymi” i pomaga im nawet własnym kosztem.
Na konsekwencje takiego postępowania nie trzeba długo czekać. Energia życiowa się ulatnia, nie ma procesu budowania siebie poprzez zrozumienie siebie i swoich celów życiowych, zrozumienie własnych emocji, pozbycie się ograniczających blokad z umysłu, które przeszkadzają w prowadzeniu szczęśliwego życia.
Dobrze jest zacząć od siebie. I napełniać „własny kielich duszy” pozytywna energia i dopiero kiedy jest pełny dzielić się z innymi.
Wiec jeśli odpowiedzi na poniższe pytania brzmią w twoim przypadku „tak” oznacza to, że sytuacja jest alarmująca! Czas skupić się na sobie i własnym wnętrzu!
Czy według ciebie, koncentracja na sobie jest zła?
Czy pomagasz innym w tym samym stopniu, w jakim pomagasz sobie?
Czy dla innych robisz więcej niż dla siebie?

Czytelnikom Polish Express radzi Jolanta Rudzka – Gowda

Masz problem, z którym nie umiesz sobie poradzić. Zapytaj naszego eksperta! Wyślij pytanie na adres: [email protected] z dopiskiem: Pytanie do eksperta.

Fot. Thinkstock

Czy na pewno chcę zmiany? >>

Praca nad rozwojem osobistym >>