Życie w UK
„Tłumaczenie dokumentów to strata pieniędzy – imigranci powinni znać angielski”
Minister społeczności i samorządów lokalnych – Eric Pickles, stwierdził, że rady miast powinny przeznaczać dostępne fundusze na naukę angielskiego, a nie usługi translatorskie.
W swoim niedawnym wystąpieniu minister bronił wolności wypowiedzi i wyznania, twierdząc, że bycie dobrym brytyjskim obywatelem nie jest uzależnione o wyznawanej religii. Pickles bronił jednak swojego zdania na temat obowiązku powszechnej nauki angielskiego. Jego zdaniem możliwość prowadzenia swobodnej rozmowy z sąsiadami w ich języku jest warunkiem koniecznym utrzymania z nimi przyjaznych stosunków.
W wypowiedzi dla Sky News, Pickles powiedział: „Nieważne, czy mieszkasz w Bostonie w Massachusetts, Bostonie w Anglii, Bombaju czy Pekinie, jeśli jesteś ambitnym rodzicem chcesz, żeby twoje dziecko mówiło po angielsku, bo znajomość tego języka to swego rodzaju paszport do lepszej przyszłości” – przekonywał Pickles.
Zapytany o zasadność tłumaczenia ulotek wydawanych między innymi przez biblioteki czy zakłady oczyszczania miast, Pickles stwierdził: „Wiem coś o tym. Ostatnio mój resort zlecił tłumaczenie zaleceń odnośnie karmienia gołębi na urdu” – powiedział minister, dodając, że efekt takiego działania jest w rzeczywistości odwrotny do zamierzonego. „Uważam, że to śmieszne. Takie praktyki prowadzą do segregacji społeczeństwa. Byłbym dużo szczęśliwszy, gdyby fundusze na tłumaczenia przeznaczono na finansowanie lekcji angielskiego” – utrzymuje minister, który przyznał, że jego resort planuje rozszerzenie językowej akcji edukacyjnej. Pickles chce, aby dodatkowe lekcje angielskiego prowadzone były nie tylko w szkołach czy meczetach, ale również w przestrzeni publicznej – między innymi supermarketach, tak aby osoby uczące się mogły zweryfikować swoje umiejętności w codziennych sytuacjach.