Życie w UK
Theresa May złożyła imigrantom wiele obietnic, ale… nikt w Brukseli nie chce z nią o tym rozmawiać!
Dziś rano Theresa May wystosowała oficjalny list do imigrantów z UE, w którym zapowiedziała, że wszyscy obywatele krajów Unii, o ile przebywają na Wyspach legalnie, będą mogli po Brexicie pozostać w UK i korzystać z wielu przysługujących im dotychczas świadczeń. Nie wiadomo jednak, do jakiego stopnia poważnie można traktować słowa premier May, ponieważ w Brukseli nikt nie chce z nią o Brexicie rozmawiać…
List do imigrantów Theresa May skierowała tuż przed wylotem do Brukseli, gdzie ma ona dziś wziąć udział w oficjalnym obiedzie z liderami państw Unii Europejskiej. Problem polega jednak na tym, że podczas dzisiejszego spotkania Theresa May chciałaby osobiście przerwać impas w negocjacjach i zapewnić liderów państw unijnych o woli Wielkiej Brytanii do posuwania rozmów do przodu, gdy tymczasem przywódcy wspólnoty wcale nie zamierzają w tym względzie wychodzić brytyjskiej premier naprzeciw.
Jak podał rzecznik Komisji Europejskiej, przywódcy 27 państw UE nie chcą odchodzić od restrykcyjnej drogi negocjacji, które w imieniu wspólnoty prowadzi Michel Barnier. Theresa May ma w trakcie obiadu zabrać oficjalnie głos w sprawie Brexitu, ale też po jej przemówieniu nie jest planowana żadna debata. Nie będzie też zapewne czasu na to, aby Theresa May odpowiednio długo podyskutowała o przyszłych relacjach brytyjsko – unijnych z każdym z polityków z osobna, twarzą w twarz.
Wszystko wskazuje więc na to, że słowa premier May znów trafią w próżnię. Przywódczyni Wielkiej Brytanii przyzwyczaiła nas już do tego, że nie prowadzi debaty, tylko przemawia (nie zawsze do adresatów, do których by chciała) oraz że jej przemówienia naznaczone są wieloma ogólnikami. W kwestii negocjacji Bruksela stoi na twardym stanowisku, że mandat negocjacyjny przysługuje w jej imieniu tylko Michelowi Barnierowi. A Rada Europejska może jedynie poszerzać lub zawężać kompetencje negocjacyjne Francuza.