Życie w UK
Theresa May pod coraz większą presją przesunięcia terminu Brexitu na 23 maja
Po tym, jak w niedzielę Theresa May poinformowała o opóźnieniu decydującego głosowania w brytyjskim parlamencie w sprawie umowy wyjścia z 27 lutego na 12 marca, wywierana jest na nią coraz większa presja, aby przesunęła termin Brexitu na 23 maja.
W niedzielę na szczycie UE w Egipcie Theresa May poinformowała o przesunięciu kluczowego głosowania w Izbie Gmin z 27 lutego na 12 marca, aby dać sobie oraz negocjatorom więcej czasu na rozmowy z Unią Europejską w sprawie irlandzkiej granicy.
Premier ma nadzieję, że uda jej się osiągnąć porozumienie dotyczące wprowadzenia limitu czasowego do opcji Backstop, aby następnie brytyjski parlament mógł zagłosować ws. umowy brexitowej z naniesionymi poprawkami.
W związku z przesunięciem terminu głosowania na Theresę May wywierana jest coraz większa presja dotycząca przesunięcia terminu Brexitu na 23 maja, aby Wielka Brytania miała więcej czasu na wynegocjowanie warunków pozwalających zaakceptować obecną umowę i wykluczyć wyjście z UE bez umowy.
Według ministrów z gabinetu premier lepiej przesunąć Brexit w czasie, aby w ten sposób uniknąć wyjścia z Unii Europejskiej bez umowy. W związku z tym pojawiają się sugestie, aby opóźnić opuszczenie Wspólnoty.
W poniedziałek Theresa May spotka się z liderami UE, m.in. Angelą Merkel. Z kolei dalsze rozmowy na temat irlandzkiej granicy odbędą się we wtorek w Brukseli.
Theresa May powiedziała, że nie dopuści do drugiego referendum i „zawieszenia” Brexitu