Życie w UK
Theresa May nie zostawiła suchej nitki na rządowym systemie dotyczącym podróży zagranicznych [wideo]
Była premier skrytykowała rząd Borisa Johnsona za chaotyczne działania związane z obecnie obowiązującym systemem podróży zagranicznych. Theresa May podkreśliła, że minął już ponad rok od początku pandemii, ponad połowa dorosłych w UK jest zaszczepiona, a brytyjskie regulacje dotyczące podróży zagranicznych są bardziej restrykcyjne niż w roku ubiegłym.
Wystąpienie Theresy May w parlamencie spotkało się z dużym aplauzem ze strony obywateli, gdy była premier wypunktowała wady pełnego utrudnień i w gruncie rzeczy restrykcyjnego rządowego systemu dotyczącego podróży zagranicznych.
- Przeczytaj też: Co piąty mieszkaniec UK rozważa wyjazd na wakacje do kraju z AMBER LIST. Pomimo obowiązku poddania się kwarantannie po przyjeździe
Podróże zagraniczne jeszcze bardziej utrudnione niż rok temu
Była premier stwierdziła, że Wielka Brytania jest daleko za krajami europejskimi w otwieraniu swoich granic dla podróżnych. Powiedziała, że brytyjski rząd wysyła do reszty świata sygnał, że „globalna Brytania jest zamknięta dla biznesu i inwestorów”.
Według Theresy May Wielka Brytania zaczyna poważnie tracić w porównaniu z Europą pod względem otwarcia na podróże zagraniczne. Komentarz byłej premier pojawił się w debacie w Izbie Gmin nad przemysłem lotniczym po ostrzeżeniu eksperta dotyczącym tego, że podróże bez obowiązku poddania się kwarantannie z Europy kontynentalnej i Stanów Zjednoczonych nie będą dozwolone przed końcem lipca.
– Po roku nie posunęliśmy się do przodu, to, co mamy naprawdę, to zrujnowany przemysł, bezrobocie i globalną Brytanię zamkniętą dla biznesów. Nie tylko nie zrobiliśmy postępów, ale cofnęliśmy się. Obecnie mamy zaszczepione ponad 50 proc. populacji dorosłych – wspaniały program – jednak mamy większe restrykcje dotyczące podróży niż w ubiegłym roku – powiedziała Theresa May.
Rząd musi być szczery wobec obywateli
Podkreśliła także, że brytyjski rząd musi być bardziej „otwarty” wobec obywateli w kwestii tego, że mało prawdopodobne jest to, iż wirus zostanie kiedykolwiek wytępiony, a restrykcje nie mogą trwać wiecznie. Jeśli ministrowie będą blokować podróże zagraniczne za każdym razem, gdy pojawi się nowa mutacja, ludzie mogą „nigdy nie być w stanie znowu podróżować za granicę" – dodała była premier.
Theresa May odniosła się także do ubiegłotygodniowej decyzji rządu o usunięciu Portugalii z „green list”, co z kolei doprowadziło do masowych przedwczesnych powrotów z wakacji, aby uniknąć kwarantanny.
– Komunikaty [rządu – przyp. red.] są poplątane, a system jest chaotyczny. Portugalia została włączona na green list, ludzie pojechali na mecze piłki nożnej, a później Portugalia została umieszczona na amber list, co sprawiło, że urlopowicze zaczęli w pośpiechu rezerwować bilety powrotne z wakacji, a zrozpaczone rodziny musiały zrezygnować ze swoich wakacyjnych planów, nie mówiąc już o wpływie, jaki to wywarło na linie lotnicze, agencje podróży i na przemysł turystyczny – dodała premier i podkreśliła, że rząd musi skonfrontować się z podstawową prawdą, że nie będzie sytuacji, w której powiemy, że „nigdy nie będzie żadnego przypadku zachorowania na Covid-19 w tym kraju”, po drugie „mutacje będą powstawać”, a także, że „ludzie będą umierać na Covid-19 w przyszłości, jak każdego roku od 10 000 do 20 000 osób umiera na grypę”.
I co najważniejsze – była premier zwróciła uwagę na to, że „kraj, w którym program szczepień przebiega najsprawniej na świecie, powinien dać swoim obywatelom wolność, którą te szczepienia miały wspierać”.