Życie w UK

Temat numeru: Którzy imigranci będą mogli pracować na Wyspach?

Benefity dla imigrantów przybywających z krajów Unii Europejskiej do Wielkiej Brytanii będą dostępne dopiero po pięciu latach od przyjazdu na Wyspy. Tym samym zrównano by po wejściu w życie Brexitu ich czas oczekiwania na pomoc od państwa brytyjskiego z imigrantami przyjeżdżającymi z krajów spoza wspólnoty europejskiej. Wejście w życie takiego pomysłu dotyczyłoby również Polaków, którzy mają w planach przyjazd do pracy na Wyspy. O tym chcieliby rządzący na Wyspach rozmawiać z Brukselą już, jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem Brexitu. Unia na to odpowiada: „Nie ma mowy!”.

Temat numeru: Którzy imigranci będą mogli pracować na Wyspach?

Tem

A sam pomysł wyszedł od MigrationWatch UK, nad którym już radzą brytyjscy ministrowie, zaś po przedostaniu się informacji do opinii publicznej wywołała ona zrozumiałe zainteresowanie. Londyn chciałby już o tych warunkach rozmawiać, choć jeszcze nie rozpoczął formalnie procedur Brexitu.
Zwraca się też uwagę na fakt, że choć wspomniana organizacja uchodzi za niezależną, to już sam jej skład (między innymi są tam byli brytyjscy ambasadorowie) może budzić poważne obawy, co do jej bezstronności.

Założycielem i szefem tego think-tanku jest bowiem Lord Green of Deddington, były brytyjski ambasador w Arabii Saudyjskiej, honorowym konsultantem jest z kolei David Coleman, profesor demografii na Uniwersytecie Oxford.

Pomysły na imigrantów

Pomysł wspomnianej organizacji, który – jak była mowa – już analizują ministrowie, przewiduje też możliwość dopuszczenia na miejscowy rynek po Brexicie niewielką liczbę pracowników słabo wykwalifikowanych, gdyby zachodziła taka konieczność z uwagi na potrzeby brytyjskiej gospodarki.
Chodzi między innymi o pracowników potrzebnych do opieki nad chorymi, tych bowiem, jak pokazuje obecna praktyka, najbardziej brakuje na Wyspach.

– Nie ma żadnego powodu, by rząd brytyjski subsydiował tanią siłę roboczą z innych państw – zawarto w planie wspomnianej organizacji i jak się wydaje zgadzają się z nim niektórzy ministrowie.

Bruksela: nie ma zgody

Na wieść o takich pomysłach reakcja Brukseli była szybka i zdecydowana: nie będzie przed rozpoczęciem Brexitu rozmów o imigrantach, bo to by oznaczało przyjęcie brytyjskiego stanowiska: „mieć ciastko i zjeść ciastko”.

Sam wyciek pomysłu (przypadkowy lub kontrolowany, to już całkiem inna sprawa) wywołał prawdziwą konsternację niektórych ministrów brytyjskiego rządu. Na przykład sekretarz w gabinecie Theresy May, odpowiedzialny za sprawy Brexitu – David Davis – opędzał się od dziennikarzy, którzy chcieli się dowiedziećm czy jest to element gotowego już planu do negocjacji z Brukselą, czy tylko luźna propozycja.

Drastyczna podwyżka Council Tax – WASZE pieniądze pójdą na kolejne benefity dla bezrobotnych!

Brexit, potem rozmowy

Premier Luksemburga Xavier Bettel mówi stanowczo, iż nie przystanie na takie warunki Brytyjczyków. Najpierw musi być wniosek Londynu o rozpoczęcie procedur w sprawie rozpoczęcia Brexitu, potem zaczną się formalne rozmowy, wcześniej jednak nie będzie żadnych targów z Unią Europejską, czyli wspomnianej zasady: „mieć ciastko i zjeść ciastko”.

Belgijscy dziennikarze wspominali słowa wysokiego przedstawiciela Brukseli, który miał powiedzieć: niech się Brytyjczycy teraz udławią Brexitem.
Brytyjski negocjator z Unią Europejską w sprawie warunków Brexitu Michael Barnier jest już po wstępnych rozmowach z przedstawicielami 27 państw członkowskich Wspólnoty. Nie kryje on, iż chciałby w pierwszym rzędzie wprowadzić w życie plan zezwoleń na podjęcie pracy przez obywateli państw Unii w Wielkiej Brytanii.

Jeśli chodzi o pracowników nisko wykwalifikowanych, to ze strony Wielkiej Brytanii jest mowa o ograniczeniu ich napływu z krajów UE do mniej więcej stu tysięcy rocznie. W tym planie jest także sugestia pomocy dla tych krajów Europy Wschodniej, z których pochodzi większość takich pracowników. Pracownicy wykwalifikowani z kolei potrzebowaliby pozwoleń na pracę tak, jak się tego wymaga od przybyszów z krajów poza Unią Europejską. Mówiąc o tej ostatniej grupie chodzi o takich, którzy dostają oferty zarobków na Wyspach od 20 tysięcy funtów rocznie wzwyż.

Otwartość na studentów

Natomiast Londyn nie zakłada żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o przyjazd studentów na miejscowe uczelnie wyższe. Nie byłoby również limitów, jeśli chodzi o wizy wymagane dla turystów, jak i tych, którzy z powodu zawierania związków małżeńskich przybywaliby na Wyspy. Przyjęcie tych warunków przez Brukselę pozwoliłoby Wielkiej Brytanii na zawarcie umowy ze Wspólnotą po Brexicie.

Londyn zapewnia, że nadal przyznawano by preferencyjne warunki pobytu na Wyspach obywatelom państw wspólnoty europejskiej w porównaniu do tych, którzy pochodzą spoza UE. Podczas swojego wystąpienia w antyunijnym think-tank Bruges Group wspomniany już Lord Green of Deddington powiedział, że najbardziej trudnym rozdziałem przy negocjacjach z Brukselą w sprawie Brexitu będą sprawy imigrantów.

WAŻNE dla imigrantów z UE! Zbierajcie dokumenty, bo stracicie prawo pobytu w UK

Zwrócił on uwagę na fakt, że około sto milionów ludzi w krajach Europy Wschodniej ma standard życia na poziomie jednej trzeciej lub jednej czwartej standardu na Wyspach i w tej sytuacji jest normalny pęd wielu ludzi, by osiąść i pracować w Wielkiej Brytanii. Wyspy są obecnie bardzo atrakcyjnym celem dla bardzo wielu młodych bezrobotnych Włochów, Hiszpanów czy Portugalczyków. Stąd pomysły ograniczenia w przyjmowaniu takich ludzi do Wielkiej Brytanii.

Lord Green mówi o zmieniających się czasach i o tym, że zmienia się nie tylko brytyjskie społeczeństwo, a politycy stoją przed ogromnym wyzwaniem, by uregulować sprawę imigrantów. Brytyjczycy muszą być jednak ostrożni w podejściu do imigrantów ze Wspólnoty, pamiętając o tym, że około dwa miliony ich obywateli żyje w krajach Unii Europejskiej i tam korzysta z najrozmaitszych benefitów. Ograniczenie pomocy dla imigrantów z UE przyjeżdżających na Wyspy na pewno spotkałoby się z reakcją wielu krajów europejskich wobec obywateli brytyjskich.

Podatkiem w Brytyjczyków

Guy Verhofstadt, główny negocjator Parlamentu Europejskiego w sprawie Brexitu jest zdania, że w zamian za zachowanie swoich dotychczasowych praw (w tym wspomnianych benefitów) brytyjscy obywatele zamieszkujący kraje Wspólnoty powinni wnosić za to określonej wysokości roczne opłaty. Byłby to swego rodzaju podatek. Ten pomysł ma być jak najszybciej głosowany na unijnym szczycie. Przypomina się jednak, że każdy układ dotyczący Brexitu i tak wymaga potem indywidualnej zgody wszystkich pozostałych 27 państw członkowskich, ich parlamenty muszą bowiem taką umowę ratyfikować. 

Andrew Bridgen, brytyjski poseł, zwolennik Brexitu jest zdania, że Bruksela zrobi wszystko, by zapobiec wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. – Bruksela będzie na pewno chciała stworzyć dwie klasy Brytyjczyków, tych głosujących za wyjściem i tych przeciwnym takiemu rozwiązaniu i dla tych grup mogą zostać przygotowane odmienne regulacje prawne – mówił. Wydaje się więc, że spełzły na niczym „podchody” brytyjskich polityków o zawarciu szybkiego porozumienia w sprawie wzajemnego prawa pobytu obywateli Wielkiej Brytanii i UE po formalnym wyjściu Londynu ze struktur europejskich.

Wyrazem tego była ostra krytyka apelu brytyjskich konserwatystów ze strony przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska.
Wysłannicy Londynu chcieli, by sprawa wzajemnego prawa pobytu była omawiana podczas najbliższego szczytu UE, na co Tusk stwierdził stanowczo: ewentualne porozumienie może być negocjowanie dopiero po formalnej notyfikacji od Londynu zgodnie z artykułem 50.

W petycji ponad 60 w większości konserwatywnych brytyjskich parlamentarzystów stwierdzono, że hołdowanie przez Komisję Europejską założeniu, iż „nie ma negocjacji, nie ma notyfikacji” nie pozwala na oddalenie „obaw i wątpliwości” wyrażanych zarówno przez obywateli Wielkiej Brytanii, jak i państw UE.

Tusk na to: „To ciekawa obserwacja, ale podstawowym problemem jest to, że jest oderwana od rzeczywistości. Bo chyba nie ma wątpliwości, że prawdziwym źródłem obaw i wątpliwości jest decyzja w sprawie Brexitu. A jedynym sposobem na złagodzenie niepokoju i wątpliwości wśród mieszkańców Europy jest jak najszybsze uruchomienie procesu negocjacyjnego na podstawie artykułu 50. Traktatu UE”.

Tym samym Tusk odmówił sankcjonowania przedwczesnych rozmów o tzw. wzajemnym prawie pobytu. Podobne stanowisko wyraża tej w tej sprawie Komisja Europejska i osoba, która najwięcej znaczy w Unii czyli Angela Merkel. Podczas listopadowego spotkania z Theresą May w Berlinie, niemiecka kanclerz kategorycznie odmówiła ustępstw wobec Londynu. Berlin i Bruksela nie chcą, by Wielka Brytania otrzymała jakikolwiek „prezent” przed oficjalnym rozpoczęciem procesu negocjacyjnego.

Tusk stwierdził, że proces negocjacji może się rozpocząć jak najszybciej, najpierw jednak, jak przypomina, musi być notyfikacja Brukseli o uruchomieniu artykułu 50. A decyzja w tej sprawie leży po stronie brytyjskiego rządu. Premier Theresa May zapowiedziała, że zrobi to do końca marca 2017 roku.

Tusk jest „dogmatycznie nieustępliwy” , stwierdził eurosceptyczny poseł Steve Baker, prezes konserwatywnej Europejskiej Grupy Badawczej, który dodał na Twitterze: przewodniczący Rady Europejskiej stawia „interesy Brukseli ponad dobrem europejskich wyborców”. 

Marek Piotrowski

Uwaga! Szykują się duże zmiany w wypłacaniu zasiłków! Polacy na tym stracą?

author-avatar

Paulina Markowska

Uwielbia latać na paralotni, czuć wiatr we włosach i patrzeć na świat z dystansu. Fascynuje ją historia Wielkiej Brytanii sięgająca czasów Stonehenge i Ring of Brodgar. W każdej wolnej chwili eksploruje zakątki tego kraju, który nieustannie ją fascynuje. A fascynacją tą ‘zaraża’ też kolegów i koleżanki w redakcji:) Pochodzi z Wrocławia i często tam wraca, jednak prawdziwy dom znalazła na Wyspach i nie wyobraża sobie wyjazdu z tego kraju, dlatego szczególnie bliskie są jej historie imigrantów, Polaków, którzy także w tym kraju znaleźli swój azyl.

Przeczytaj również

Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj