Praca i finanse

Temat numeru: Cameron obetnie Polakom zasiłki

Był to polityczny maraton, który, o dziwo zadowolił wszystkich… polityków. Na unijnym szczycie przyjęto warunki postawione przez Londyn, mające powstrzymać Brytyjczyków w referendum przed głosowaniem za wyjściem z Unii Europejskiej. Brytyjska prasa nie zostawiła jednak suchej nitki na premierze Davidzie Cameronie. Zarzuca mu, że ugrał niewiele w Brukseli, za to imigranci przybywający czy mieszkający już na Wyspach mają dziś nietęgie miny.

Temat numeru: Cameron obetnie Polakom zasiłki

Dotyczy to również Polaków mieszkających i pracujących na Wyspach, jak i tych, którzy planują tu przyjechać w przyszłości. Co prawda kompromisowe rozwiązania cięć świadczeń socjalnych nie dotyczyłyby obecnych imigrantów, lecz tylko tych nowych, ale to Polska zapłaciła najwięcej za kompromis i polscy imigranci odrzucą cięcia zasiłków na Wyspach.

Zasiłki i Brexit

Legalnie pracuje w UK około 800 tys. Polaków. Warszawa chciała, by zasiłki cięto łagodnie, ale twarda postawa Londynu sprawiła, że polski rząd poszedł na ustępstwa i, jak wyjaśniała premier Beata Szydło, zaczęła się walka o powstrzymanie groźby wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, bo wtedy los Polaków w Wielkiej Brytanii byłby nie do pozazdroszczenia. Nie moglibyśmy już wtedy liczyć na obronę ze strony Brukseli.

O zasadach cięcia zasiłków zdecydują kolejne rozmowy polityków. Jeśli Cameron przekona rodaków w referendum 23 czerwca do pozostania w UE, to wynegocjowane zasady wejdą w życie w przyszłym roku i Polacy przyjeżdżający na Wyspy do 2024 roku, będą mieć przez pierwsze cztery lata pracy zawieszoną sporą część zasiłków dla pracowników. Z twardej postawy Londynu skorzystały inne zachodnioeuropejskie stolice, zyskując prawo do zmniejszania nowo przybyłym imigrantom zasiłków na dzieci, jeśli zostawili je w kraju np. u dziadków.

Premier Czech ostrzega – Brexit wywoła falę nacjonalizmu i separatyzmu

Od roku 2020 te redukcje świadczeń na dzieci objęłyby wszystkich, także Polaków, którzy już dziś pracują w Londynie czy Berlinie. Niemcy czy Holendrzy też chcą cięć zasiłków dla imigrantów, postawa Wysp była dla nich zachętą do pójścia tą drogą. Pytań o kształt zasiłków jest wiele, dużo zależeć będzie teraz od skuteczności polskich polityków, by wynegocjować „najlepszy” kształt przepisów o cięciach zasiłków. Mowa jest np. o tym, że zasiłki dla dzieci zostawionych w kraju trzeba będzie dostosować do kosztów życia i wysokości lokalnych świadczeń.

Przeliczniki, przeliczniki

Pytanie jednak: jaki zastosować wtedy przelicznik? Czy na przykład Polak, który pojedzie na Wyspy w 2024 roku, będzie objęty redukcjami, jeśli chodzi o zasiłki, jak ten, który podejmie tu pracę w roku 2017?

Pewne jest, że Polacy planujący wyjazd do pracy na Wyspach nie będą mieli tych samych praw do zasiłków jak rodowici Anglicy. „Nowi” imigranci będą też mieli inne prawa niż „starzy”, czyli pracujący na Wyspach od lat. Brytyjczycy zyskali prawo ograniczenia zasiłków dla imigrantów z krajów Unii Europejskiej na siedem lat, bez możliwości przedłużenia tego okresu (Cameron podczas negocjacji żądał nawet 13 lat) oraz mogą wprowadzić okres przejściowy do 2020 roku w sprawie ograniczenia zasiłków pobieranych na dzieci imigrantów żyjące poza granicami Wielkiej Brytanii. Ponadto państwa Wspólnoty będą mogły dopasować wysokość płaconych imigrantom z innych krajów UE zasiłków na dzieci, mieszkających w innych krajach.

Tusk: “Brexit to zmiana dla Europy. Zmiana na gorsze”

Hamulec bezpieczeństwa

Londyn dostał do ręki „hamulec bezpieczeństwa”, to główne narzędzie do cięcia zasiłków. Daje on prawo zawieszenia świadczeń dla Polaków (i innych unijnych imigrantów) nowo przybyłych na Wyspy na cztery lata. Polska chciała, by przyjętych w Brukseli przepisów nie mogły zastosować inne kraje unijne, jak Francja lub Niemcy. Nie udało się.

Jak na razie nie wiadomo, jak konkretnie będą zmniejszane zasiłki dla dzieci mieszkających na przykład w Polsce z dziadkami, a których rodzice pracują w Londynie, Paryżu, Berlinie czy Amsterdamie. A sprawa zasiłków na dzieci Polaków pracujących w krajach unijnych jest bardzo ważna. Szacuje się, że w Polsce mieszka około 100 tys. dzieci, których rodzice pracują za granicą. 44 tys. z nich w Niemczech, 22 tys. – w Wielkiej Brytanii, 16 tys. – w Holandii.

Nie do końca powiodły się polskie starania, by złagodzić cięcia zasiłków dostosowując je nie tylko do kosztów życia, lecz również do świadczeń wypłacanych w Polsce. Hamulec bezpieczeństwa zakłada więc, że każdy nowo przybyły imigrant z innego państwa UE będzie przez cztery lata uzyskiwał na Wyspach stopniowo dostęp do takich świadczeń, jak ulgi podatkowe, dopłaty mieszkaniowe, dostęp do mieszkań socjalnych i pełnej opieki zdrowotnej.

Imigrantów przebywających i pracujących na Wyspach (albo innym państwie UE, które skorzysta z możliwości indeksacji) w momencie wejścia w życie przepisów obejmą regulacje przejściowe. Dla nich te zasiłki będą mogły być ograniczane od 1 stycznia 2020 roku. Natomiast nowo przybyli imigranci, którzy zostawią dzieci w ojczyźnie, od razu będą otrzymywać zasiłki indeksowane do warunków w kraju zamieszkania dziecka.

Wygrani czy przegrani?

Kiedy pada pytanie o bilans walki o interesy Polaków mieszkających na Wyspach, odpowiedź zależy od tego, kto odpowiada. Premier Szydło mówi, że Polacy na Wyspach, których dzieci zostały w kraju, będą otrzymywać do 2020 takie same świadczenia, jak w tej chwili. Po tym okresie mają być one „mniej więcej porównywalne” do tych, wynikających z programu 500 plus. Zdaniem Szydło interesy Polaków mieszkających na Wyspach zostały zabezpieczone. Na szczycie Warszawa broniła nie tylko praw polskich pracowników na Wyspach, ale też starała się nakłonić Londyn do pozostania w Unii. Gdyby to się nie udało, mówiła szefowa rządu „nasi pracownicy straciliby uprawnienia wynikające z przynależności tego kraju do Unii”.

Szydlo

Biała polska flaga

Inaczej widzą to politycy innych partii. – To, co rząd zaprezentował, to była kontynuacja polityki białej flagi (…). Rząd sprzedał interesy polskich emigrantów. Za co? Za nic (…) Ulegliśmy szantażowi Wielkiej Brytanii po prostu za nic – stwierdził Stanisław Tyszka z Kukiz’15. W podobnym tonie wypowiedziała się Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej.

– W imię czego oddaliśmy uprawnienia pracownicze Polaków za granicą? (…).Wynik tych negocjacji jest niekorzystny dla Polski – skomentowała. Padały głosy, że kompromis zaproponowany przez przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska dał polskiemu rządowi możliwość zachowania twarzy. Pytanie, czy główny cel, jakim była obrona interesów setek tysięcy żyjących na Wyspach rodaków, osiągnięto, pozostaje otwarte.

Teraz każdy Polak, ten który jest na Wyspach i ten, który planuje tu przyjechać musi dokonać kalkulacji, co mu się opłaca. To wszystko co się dzieje w sprawie Brexitu z uwagą śledzili i śledzą polscy imigranci, którzy po rozszerzeniu UE tłumnie przyjechali na Wyspy.
Po rozszerzeniu Unii Europejskiej w roku 2004 Wielka Brytania obok Irlandii i Szwecji otworzyła swój rynek pracy m.in. dla Polaków. Podjęło tu pracę kilkaset tysięcy rodaków, a język polski jest najczęściej używanym językiem obcym. Prawie połowa przebywających na Wyspach rodaków zamierza tu zostać na dłużej.

Wielu z nas zostawiło w Polsce dzieci, rodziny i gdyby Wielka Brytania opuściła UE, byłby problem z łączeniem rodzin, podskoczyłyby koszty przelewów bankowych do Polski, wzrósłby strach przed utratą pracy i przed tym, że stalibyśmy się na Wyspach niechcianymi przybyszami. Ważne są też pieniądze. Wystarczy powiedzieć, że od 2004 do 2013 r. wpłynęło do Polski od imigrantów 36,1 mld euro. W 2004 roku stanowiło to 1,4 procent PKB, a w 2013 roku 1,1 procent. Obecnie polscy imigranci zarobkowi przelewają rocznie około 4 mld euro.

Cameron szczęśliwy

Sam Cameron jest zadowolony z tego, co ugrał w Brukseli i ma nadzieję, że 23 czerwca jego rodacy opowiedzą się za pozostaniem w strukturach Wspólnoty. Zjednoczone Królestwo zyskało w Unii specjalny status. Kraj ten będzie wyłączony z procesu integracji UE, nie będzie częścią europejskiego „superpaństwa”, zaś imigrantów z krajów UE obejmą restrykcje w dostępie do systemu opieki socjalnej. Widmo wyjścia Wysp ze Wspólnoty na chwilę oddala się. Ostateczny głos w tej sprawie należy teraz do Brytyjczyków. Mniej więcej połowa z nich chce pozostania w Unii, około 33 procent, jest temu przeciwna, reszta to niezdecydowani.

Londyn zyskał też zapewnienie, że nie przystąpi do strefy euro, wywalczył też wyłączenie z procesów niekorzystnych dla jego kraju: pełnego otwarcia granic czy programów pomocowych dla państw, które znalazły się w kłopotach finansowych. Cameron powtarzał, że „brytyjski system powinien przestać być magnesem dla imigracji zarobkowej z biedniejszych państw Unii”. Urzędnicy na Wyspach dostaną nowe narzędzia dające im możliwość zwalczania nadużyć przy korzystaniu z systemu socjalnego, wprowadzi się ograniczenia w dostępie do tego systemu.

Znamy datę referendum o Brexit!

Z punktu widzenia krajów unijnych Cameron zyskał wiele, z punktu widzenia Brytyjczyków – niewiele. Walka w Brukseli toczyła się o dojście do kompromisu między żądaniami Camerona, by zasiłki na dzieci zmniejszać dla wszystkich imigrantów, a tym, czego domagała się Grupa Wyszehradzka (w tym Polska), by reforma objęła jedynie nowo przyjeżdżających na Wyspy. Stanęło na czasie przejściowym do 2020 r., po tym okresie cięcia zaczną obowiązywać już na całego.

Be

Niemcy też chcą cięć

Skoro już przy zasiłkach jesteśmy, to mogą Polacy stracić nie tylko na Wyspach, ale także w Niemczech. Bo Berlin już zapowiada zajęcie się problemem nadużyć w korzystaniu ze świadczeń socjalnych. Kanclerz Angela Merkel mówi, że „trzeba się będzie przyjrzeć, jak dopasować wysokość zasiłków na dzieci imigrantów z innych krajów do poziomu kosztów utrzymania w krajach ich pochodzenia”. Wyobrażam sobie, że Niemcy też będą mogły skorzystać z uzgodnienia dotyczącego Wielkiej Brytanii. Merkel dodała jednak, że całkowite czasowe wykluczenie imigrantów z dostępu do systemu socjalnego, jak w przypadku Wielkiej Brytanii, nie wchodzi w rachubę.

author-avatar

Przeczytaj również

Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Holenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejHolenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejBig Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj