Życie w UK

Temat numeru: Cameron kładzie łapę na zasiłkach dla Polaków

Żadnych dodatków do pensji dla pracowników z krajów Unii Europejskiej, jeśli nie są na Wyspach od czterech lat. Zero socjalnych mieszkań w ciągu czterech lat od przyjazdu na Wyspy. Bez benefitów na dzieci i dodatków na maluchy, które żyją poza Wielką Brytanią. To nie pomysł jakiegoś brytyjskiego tabloidu, tylko wycinek „manifestu” Davida Camerona. Nie da się ukryć, że gdyby wszedł w życie, uderzyłby również w Polaków. Jest więc naprawdę czego się bać.

Temat numeru: Cameron kładzie łapę na zasiłkach dla Polaków

Zasiłki po nowemu


Brytyjski premier zapowiada jak najbardziej poważnie rewolucję w zasadach przyznawania zasiłków imigrantom i to tym z krajów Unii Europejskiej. Każdy przyjezdny mógłby je dostawać dopiero po czterech latach pobytu na Wyspach. Dotyczyć ma to również nas – Polaków. – Nie zmienimy pod tym względem naszej polityki społecznej – zapowiada David Cameron i po raz kolejny idzie na wojnę z tymi, którzy Wyspy wybrali na miejsce pracy i zamieszkania. Gdyby te słowa padły podczas kampanii wyborczej, pół biedy, można by je jakoś przełknąć.

Ale przecież Cameron niedawno wygrał wybory, jest więc spokojny o swój polityczny los, więc o co chodzi? Cameron twardo upiera się przy swoich planach mimo sygnałów z Brukseli, że Unia Europejska nie zaakceptuje tych zmian. Są one bowiem sprzeczne z prawem unijnym, które obowiązuje wszystkich członków. Cameron stawia sprawę tak: jeśli nie pozwolicie nam zmienić polityki imigracyjnej, wyjdziemy z UE.

Zmiana albo Brexit

W zanadrzu brytyjski premier ma asa w postaci referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Ustalił już nawet termin głosowania: czerwiec 2016 roku. Cameron chce w ten sposób „zaszachować” Brukselę, by ta zgodziła się na jego plan zmiany między innymi zasad przyznawania imigrantom zasiłków. – W sprawie nowych zasad przyznawania zasiłków dla imigrantów nasze stanowisko jest niezmienne – powtarza z uporem od jakiegoś czasu Cameron i dodaje, że Wielka Brytania ma do tego pełne prawo jako suwerenne państwo.

Manifest konserwatystów stwierdza jednoznacznie: „Będziemy naciskali, aby imigranci, którzy domagają się dodatków do pensji (kiedy są one niskie) oraz zasiłków na dzieci przysługiwały im dopiero, gdy dana osoba przebywa na Wyspach i wspomaga nas od minimum czterech lat. Wprowadzenie takich przepisów w życie wymagałoby zmian w unijnych traktatach, co oznacza, że wszyscy pozostali członkowie Unii Europejskiej (27 państw) musiałoby udzielić Londynowi na to zgodę. Bez wsparcia Wyspy spotkałyby się z oskarżeniem o łamanie prawa.

Kuszenie Niemców

Cameron szuka więc sojuszników. Przede wszystkim ma na widoku Niemcy, kraj, który swoimi benefitami przyciąga ogromne rzesze imigrantów. Niemcy też jednak coraz głośniej mówią o konieczości reformy systemu zasiłków. Rząd w Berlinie debatuje nawet nad nieprzyznawaniem przyjezdnym na samym początku minimalnej stawki godzinowej. A to dopiero początek planowanych zmian.

Gdyby Cameronowi udało się przekonać Niemców do swojego pomysłu ograniczenia zasiłków dla imigrantów, a tym samym do powstrzymania fali przyjezdnych, śladami bogatych Niemców, które mają najwięcej do powiedzenia w Unii Europejskiej poszłyby zapewne inne kraje.

Uderzenie w Polaków

A teraz najważniejsze konkrety planu Camerona, który dotyczyć ma również Polaków:
– dla pracowników z krajów Unii Europejskiej: żadnych dodatków, jeśli nie są na Wyspach od czterech lat,
– żadnych socjalnych mieszkań w ciągu czterech lat od momentu przyjazdu na Wyspy,
– żadnych benefitów na dzieci imigrantów oraz dodatków dla tych dzieci, które żyją poza Wielką Brytanią.

Propozycje dla niepracujących imigrantów są takie:
– żadnego wsparcia ze strony bytyjskich podatników,
– deportacja imigrantów, którzy nie zdobyli pracy w ciągu sześciu miesięcy od przyjazdu na Wyspy,
– restrykcje dla imigrantów z Unii Europejskiej, którzy ściągają na Wyspy członków rodziny spoza Wspólnoty.
– dłuższe zakazy wjazdu na Wyspy dla tych, którzy byli tu żebrakami, bezdomnymi oraz tymi, którzy naciągali miejscowe urzędy.
I jeszcze kolejny pakiet ograniczeń:
– znacznie surowsze niż obecnie przepisy pozwalające na deportacje z Wysp kryminalistów,
– odmowa przystąpienia do Unii Europejskiej krajom, które nie chcą wprowadzić ograniczeń w wyjeździe na Wyspy swoim obywatelom do czasu osiągnięcia przez ten kraj pozycji ekonomicznej porównywalnej z Wyspami.
– wzmocnienie siły parlamentów krajowych, które skuteczniej byłyby w stanie blokować, jak to określono, brukselski „dyktat”,
– specjalne zasady pozwalające na wyjście ze Wspólnoty,
– zasady chroniące przez wpływem krajów spoza strefy euro.

Niektórzy eksperci wierzą, że Cameron zabezpieczyłby szanse na takie zmiany przez finansowanie krajowych programów pomocowych w państwach Europy Wschodniej, z których bardzo wielu przybywa na Wyspy. Pomysł ten, zdaniem specjalistów jest jednak bardzo kontrowersyjny.

Anglik też by czekał

Przyjęcie wspomnianych rozwiązań oznaczałoby jednak, że Brytyjczycy powracający po latach na przykład do Australii lub innych krajów, musieliby czekać na państwową pomoc też cztery lata. Cameron ogłosił swój program przed wysłaniem oficjalnego listu w tej sprawie do prezydenta Rady Europy Donalda Tuska.

Brytyjski premier stawia sprawę na ostrzu noża, przekonuje, że sprawy, które chce załatwić, uczynią Europę bardziej konkurencyjną. Jeśli nie będzie zgody na zmianę przepisów brytyjskich w podejściu do świadczeń dla imigrantów – grozi wyjściem z UE. Wszystko zależy od grudniowego szczytu przywódców w Brukseli. Jeśli nie zostaną przyjęte nowe warunki uczestnictwa Wielkiej Brytanii we Wspólnocie, ta ją opuści. Zdecyduje o tym referendum, które zapowiada Cameron.

Jest czego się bać

Już sama tylko zapowiedź wspomnianych zmian spędza sen z powiek wielu imigrantom. Do niedawna bowiem zapowiedzi ograniczenia przywilejów przysługujących imigrantom traktowano tylko i wyłącznie jako element kampanii wyborczej na Wyspach. Teraz sytuacja jest jednak inna, bo zmienia się na naszych oczach Unia Europejska.
Wspólnota stoi przed problemem fali uchodźców, przed którym musi się bronić. Kiedy nie pomagają mury i zasieki, wielu polityków proponuje takie ograniczenie przywilejów, by skuteczniej zniechęcić ludzi przed przyjazdem do bogatych krajów, w tym do Wielkiej Brytanii. Londyn korzystając z obecnej sytuacji chce za jednym zamachem dokonać bolesnej „reformy” swojego systemu świadczeń socjalnych, bo kasa państwowa nie wytrzymuje skali wydatków.

Najpierw cios w imigrantów

Na pierwszy ogień mają więc pójść imigranci i to również ci, którzy na Wyspach przebywają legalnie, legalnie pracują, płacą podatki, przyczyniają się do wzrostu gospodarczego tego kraju. Pomysł Camerona jest już kolejną nagonką na „złych” przybyszów, z których bardzo wielu, jak stara się to udowodnić miejscowa prasa, jest oszustami zasiłkowymi. A tak naprawdę wyłudzaczami jest zaledwie margines tych, którzy przybywają na Wyspy. Zasiłki na Wyspach pobiera, jak się szacuje, ponad 13 milionów osób.

Jak statystyki jednoznacznie wykazują, imigranci dają Wielkiej Brytanii więcej, niż zabierają. Zyski tylko z podatków wpływających od obcokrajowców wynoszą 25 miliardów funtów rocznie. Z badań University College London wynika, że liczba imigrantów pobierających zasiłki (w stosunku do liczby uprawnionych) była o 45 procent mniejsza niż rodowitych Brytyjczyków. W przypadku mieszkań było ich z kolei trzy procent mniej.

„Wyskoki” Brytyjczyków

Cameron nie słucha jednak doradców, którzy podpowiadają mu, by w pierwszym rzędzie uszczelnił system zasiłków. Ale nie tylko dla tych, którzy przyjeżdżają na Wyspy, by żerować na systemie socjalnym. W przypadku Polaków są to wyjątki. Bo przecież to głównie Brytyjczycy i Brytyjki nie oszczędzają swojej państwowej kasy. Dochodzi do tak kuriozalnych przypadków, jak powiększanie sobie piersi na koszt podatnika. Brytyjska prasa szeroko opisywała historię pewnej młodej matki dwójki dzieci z Leeds, która z powodu małego biustu od młodości cierpiała na depresję. Co zrobiła kobieta? Wywalczyła środki na dokonanie zabiegu.

To jednak nie koniec jej historii, bo już kiedy miała upragniony większy biust, stała się luksusową… prostytutką i po raz kolejny zaszła w ciążę. Od swojego samorządu wywalczyła dopłaty do taksówek, którymi odwoziła dzieci do szkoły. Skąd ta szczodrość? Kobieta wykazała, że przeżywa stres jadąc komunikacją miejską. Była też na tyle bezczelna, że na Twiterze pochwaliła się swoją wygraną, pokazując swoim komentarzem środkowy palec wszystkim podatnikom.

Życie na zasiłku

Są też inne przykłady sprytnych Brytyjek, np. Karen Trant, która przez lata żyła z zasiłku, bo wykazała, że cierpi na agorafobię, czyli ma irracjonalny strach przed wyjściem z domu, przez co nie mogła nigdzie pracować. W tym czasie kobieta siedziała sobie w Indiach, korzystała z życia na koszt podatnika. Nie było tak skandalicznego przypadku wyłudzania zasiłków ze strony Polaków czy innych przybyszy z Europy Wschodniej.

Ale urabiane głównie przez tabloidy i utwierdzana przez polityków w stereotypach na temat imigrantów brytyjskie społeczeństwo „łyka” takie pomysły, jakie przedstawił Cameron. I nic to, że nie mają one żadnych podstaw w rzeczywistości, wystarczy postraszyć ludzi niedobrymi przybyszami, ograniczyć im przywileje socjalne i wtedy krajowi się polepszy, a już na pewno miejscowym politykom.

Marek Piotrowski

author-avatar

Paulina Markowska

Uwielbia latać na paralotni, czuć wiatr we włosach i patrzeć na świat z dystansu. Fascynuje ją historia Wielkiej Brytanii sięgająca czasów Stonehenge i Ring of Brodgar. W każdej wolnej chwili eksploruje zakątki tego kraju, który nieustannie ją fascynuje. A fascynacją tą ‘zaraża’ też kolegów i koleżanki w redakcji:) Pochodzi z Wrocławia i często tam wraca, jednak prawdziwy dom znalazła na Wyspach i nie wyobraża sobie wyjazdu z tego kraju, dlatego szczególnie bliskie są jej historie imigrantów, Polaków, którzy także w tym kraju znaleźli swój azyl.

Przeczytaj również

Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj