Tajniacy w polskim szołbizie

Świat polskich celebrytów należy do wyjątkowo „teatralnych” (czytaj: zakłamanych). Nieszczerość jest w tym wypadku zrozumiała, któż bowiem chciałby wystawiać się na ironiczne komentarze loży szyderców?

Na swoim facebook’owym profilu Karolina Korwin-Piotrowska przeprowadziła ostatnio pewną „próbną” analizę owej tendencji w polskim (jak to określa) „szołbizie”. Ponieważ sama stara się jakoś egzystować w tym skomplikowanym światku polskich celebrytów i ma możliwość obserwacji „od środka” ich zagmatwanych relacji, pozwoliła sobie na trafny komentarz. Rzecz dotyczy naszych słynnych homoseksualistów, którzy za wszelką cenę chcą być uznawani za hetero, czyli między innymi w rozumieniu polskich katolików – „normalnych”. Oczywiście ich hipokryzja nie polega w tym wypadku na nieupublicznianiu swojej strefy „intymnej”, lecz na jej fałszywym kreowaniu. Z tym właśnie nie może się pogodzić Karolina i pisze na swoim profilu: „Ciekawe, czy w Polsce doczekamy się kolejnych coming outów? Na przykład w szołbizie, gdzie tajemnicą poliszynela jest to, kto jest gejem, a kto nie…” Jej uwaga odnośnie polskiego „szołbiznesowego tajniactwa” należy do komentarzy na temat niedawnego coming outu Zachary’ego Quinto, który nie bał się ujawnić nawet wobec groźby utraty części jego odbiorców w postaci młodych, zapatrzonych w niego panien. Widocznie aktor znany z nowej wersji „Star Treka” i serialu „Herosi” potrafi myśleć w miarę „przyszłościowo”, a nie liczyć naiwnie na to, że wścibscy dziennikarze nie dotrą do jego tajemnicy, której – jak wiemy – nie da się chronić w świecie celebrytów.