Styl życia
Tajemnica śmierci dwóch Francuzów rozwiązana. Historia jak z filmu!
Historia i okoliczności śmierci dwóch Francuzów jest tak niesamowita, że trudno uwierzyć w to, że wydarzyła się naprawdę. Choć śledczy mieli spory problem z wyjaśnieniem tej zagadki, to jednak się im się udało.
Do zagadkowej śmierci dwóch mężczyzn doszło w miejscowości Authon-du-Perche we Francji. 38-letni Olivier Boudin został znaleziony martwy obok stołu na tarasie swojego domu, a niedaleko niego leżało ciało 69-letniego Luciena Perota. Na stole leżały nieskończone potrawy: kawałek sera camembert, połowa zjedzonej bagietki, lampki wina. W domu nie było śladów włamania, walki lub innych, które w jakiś sposób rzucałyby światło na przyczynę zgonu obu mężczyzn.
Wykonał skok życia przed Somerset House! Ochrona nie dała rady go zatrzymać! [wideo]
Martwych mężczyzn zauważyła sąsiadka, która widziała ich leżących, ale pomyślała, że śpią wskutek upojenia alkoholowego, więc nie wszczęła alarmu ani nie zawiadomiła policji. "Na początku pomyślałam sobie, że się upili i nadal śpią, ale później zobaczyłam Luciena, jak cały czas leży przy stole i znów pomyślałam, że musieli bardzo dużo wypić" – powiedziała sąsiadka mężczyzn.
Dopiero w południe kobieta zdała sobie sprawę, że mężczyźni od dłuższego czasu nie poruszają się, więc próbowała ich obudzić. Kobieta domniemywała, że przyczyną śmierci mogła być fasola z puszki, którą spożywali mężczyźni, a mogła zawierać laseczki jadu kiełbasianego. Jednak detektywi szybko odrzucili tę hipotezę, gdy wysłali próbki znalezionego jedzenia do analizy w Instytucie Pasteura w Paryżu, którego pracownicy stwierdzili brak obecności bakterii w jedzeniu.
Burmistrz miasteczka powiedział, że stół, jedzenie i wszystko w domu wyglądało tak, jakby "czas stanął w miejscu". Sprawa szybko nabrała rozgłosu w całej Francji, jednak w środę śledczy oznajmili, że udało im się ustalić przyczynę zgonu, która okazała się bardziej prozaiczna, ale również niezwykła. Sekcja zwłok stwierdziła, że starszy z mężczyzn, który miał ponad 2 promile alkoholu we krwi zakrztusił się kawałkiem wołowiny, której nie był w stanie dokładnie pogryźć, ponieważ miał liczne ubytki w zębach. Lekarze ustalili, że młodszy mężczyzna miał genetyczną wadę serca i kiedy zobaczył, że jego towarzysz się krztusi, dostał zawału serca i zmarł.
Mieszkańcy miasteczka powiedzieli, że była to "głupia śmierć", ale stwierdzili również, że są szczęśliwi, bo w końcu poznali przyczynę zgonu mężczyzn.
"Oni nie mieli żadnych wrogów i wiedli raczej spokojne życie. To nie byli ludzie, którzy mogliby zajść komuś za skórę" – powiedział jeden z sąsiadów.