Bez kategorii
Szkocja: Potężna eksplozja w Ayr doszczętnie zniszczyła dom. 4 osoby przewieziono do szpitala [WIDEO]
Fot: Twitter @BBCScotlandNews
W szkockim mieście Ayr doszło do eksplozji na osiedlu mieszkaniowym. Cztery osoby zostały przewiezione do szpitala. Siła wybuchu była tak silna, że wyrzuciła cegły i potłuczone szkło w powietrze na odległość 200 metrów.
W dniu wczorajszym, w poniedziałek 18 października 2021 roku, około godziny 19:10 w rejonie Kincaidston w szkockim mieście Ayr (hrabstwo South Ayrshire) doszło do potężnego wybuchu. Był on tak silny, że w jego wyniku uszkodzone zostały aż cztery domy. Jeden budynek został niemal całkowicie zniszczony, jak relacjonują świadkowie. Dwie kolejne nieruchomości, znajdujące się obok niego w zabudowie szeregowej również mocno ucierpiały. Eksplozja była słyszana w promieniu wielu mil, a cegły i potłuczone szkło zostało wyrzucone w powietrze na odległość około 200 metrów.
Co było przyczyną wybuchu? Tego jeszcze nie wiadomo. W oficjalnym komunikacie wystosowanym przez Police Scotland czytamy, że wciąż nie ustalono w jaki sposób doszło do tych wydarzeń. Dochodzenie znajduje się w toku.
Jeden dom został "doszczętnie zniszczony", cztery osoby trafiły do szpitala.
Czy przyczyną był wyciek gazu? To z pewnością prawdopodobny scenariusz, szczególnie, że na miejscu wydarzeń oprócz policji, służb ratunkowych i strażaków pojawili się również przedstawiciele Scottish Gas Networks. W wyniku eksplozji ucierpiały cztery osoby – dwoje dzieci oraz dwoje dorosłych. Poszkodowani zostali przewiezieni do szpitala University Crosshouse Hospital zlokalizowanego w Kilmarnock.
Jednym ze świadków tych wydarzeń był Kerr McCann, którego relację cytuje serwis informacyjny BBC. Gdy wracał do domu, zobaczył "ogromny pióropusz ognia" unoszący się na niebie nad ulicą. "Zaraz po tym, jak poczułem ten wielki wybuch, wiedziałem, że mamy do czynienia z eksplozją. Byłem w wojsku, więc wiem, czym są eksplozje" – komentował dla BBC.
Wciąż nie wiadomo co było przczyną eksplozji
"Podbiegłem, bo znajdowałem się jakieś ćwierć mili dalej [od miejsca eksplozji – przyp.red.]. W ogrodzie za domem wybuchł pożar. Domu nie był tam, gdzie stał. Został dosłownie rozrzucony po całej ulicy" – tłumaczy obrazowo siłę wybuchu naoczny świadek. Z kolei Caroline Finnett, która mieszka w Kincaidston, grała w bingo w domu koleżanki, kiedy usłyszała "ogromny huk". Wkrótce potem usłyszała syreny i zobaczyła kłęby dymu, więc szybko wróciła do swojego domu. Jej ulica była zaśmiecona połamanymi dachówkami. "Podeszliśmy do miejsca, gdzie doszło do wybuchu i widok był przerażający. To było coś, jak z planu filmowego" – opisuje.