Życie w UK
Szef Ryanaira BŁAGA swoich pilotów o nieprzechodzenie do konkurencji w poruszającym liście
Kłopotów Ryanaira ciąg dalszy. Załogi latające w barwach irlandzkich linii lotniczych planują strajk generalny i odejście do konkurencji. Tymczasem ich szef, Michael O'Leary, w poruszającym liście otwartym prosi o wierność firmie, obiecując podwyżki i nie tylko.
Gigantyczne straty finansowe, tysiące odwołanych lotów i setki tysięcy wściekłych pasażerów, których plany podróży zostały pokrzyżowane – jakby Ryanair miał mało problemów to załogi jego samolotów zapowiadziały właśnie nieformalny strajk generalny, który uziemi resztę latających (jeszcze?) maszyn.
Jak donoszą reporterzy "The Telegraph" pracownicy zatrudnieni w Ryanairze gotowi są nie tylko na przeprowadzenie strajku, ale rozważają wzmocnienie konkurencyjnych linii, które oferują znacznie lepsze warunki zatrudnienia – mowa głównie o EasyJecie i Norwegian. Trudno im się dziwić. Stewardessom płaci się jedynie za godziny przepracowane w powietrzu, załogi zmuszone są do kupowania jedzenia dostępnego na pokładzie w normalnych cenach, a warunki zatrudnienia pilotów odbiegają od standardów przyjętych w branży. Jeśli groźba strajku zostałaby zrealizowana mogłoby okazać się, że będzie on przysłowiowym gwoździem do trumny największych tanich linii lotniczych w Europie.
Co na to "druga strona"? Szef Ryanair postanowił napisać emocjonalny list otwarty do swoich pilotów. Micheal O`Leary na łamach portalu TheJournal.ie przeprasza ich za bałagan, który panuje w jego firmie i prosi, aby nie przechodzili do konkurencji. W zamian za wierność obiecuje podwyżki, "dodatki za wydajność i lojalność" oraz "znaczące zmiany" w ich kontraktach. O`Leary wręcz błaga swoich pilotów o nie opuszczanie jego linii i zatrudnianie się w firmach, które "Brexit dotknie w mniejszym stopniu".
Z OSTATNIEJ CHWILI: Ryanair zatrudni 125 nowych pilotów, aby nie tracić kolejnych kursów!
O`Leary obiecuje "poważne inwestycje w kadrę pilotów", które mają mieć miejsce w przeciągu najbliższych sześciu miesięcy. Co więcej, jeśli piloci otrzymają bardziej atrakcyjną ofertę od konkurencji obiecano im, że zostanie ona przebita przez propozycję Ryanaira i okraszona dodatkowym bonusem sięgającym nawet 10 tysięcy funtów.
Jeśli słowa Micheala O`Leary`ego znajdą potwierdzenie w czynach może się okazać, że będzie to skuteczne rozwiązanie problemów Ryanaira. Teraz, piłka znajduje się po stronie załóg Ryanaira. Czy piloci i stewardessy uwierzą w zapewnienia swojego szefa i zrezygnuję z planowanych strajków?