Życie w UK
Dżihadyści mierzą do chrześcijańskich dzieci „ku przestrodze” niewiernym
Zdjęcie chrześcijańskiego kilkulatka, w którego syryjscy dżihadyści celują lufy karabinów, obiegło arabskie media i sprawiło, że nawet islamscy aktywiści zaczęli wzywać do debaty nad granicami krwawej propagandy.
Zdjęcie zostało zamieszczone na jednym z serwisów społecznościowych przez zwolennika Wolnej Armii Syrii z podpisem: „Oto nasz najmłodszy zakładnik, członek wrogiej sekty z Kessabu”.
Kessab to zamieszkała przez chrześcijańską większość, ormiańska wieś w Syrii, położona niedaleko granicy z Turcją. W marcu tego roku stała się celem ataku dżihadystów, którzy splądrowali miejscowe kościoły i sterroryzowali ludność. W związku z najazdem ponad dwa tysiące osób zostało zmuszonych do opuszczenia domów. Z raportów wynika, że terroryści uprowadzili również około dwunastu rodzin w charakterze zakładników.
Fotografia wywołała w świecie arabskim wiele kontrowersji. W mediach odezwały się głosy potępiające działalność syryjskich „buntowników”, jak i te, podważające autentyczność zdjęcia.
Jak komentuje Raymond Ibrahim na łamach portalu „The Commentator”, tego typu inicjatywy, mające na celu wykreowanie wokół islamistycznej agendy medialny szum, powoli stają się normą: „Ci, którzy zastanawiają się, co dżihadyści zyskają umieszczając takie zdjęcie w Internecie, niech pamiętają, że ci sami „bojownicy” niedawno promowali nagranie, w którym uśmiechali się do kamery w rękach trzymając ociekające krwią ludzkie głowy. Czy w tym kontekście idea uwiecznienia na zdjęciu grupy dżihadystów, „droczących się” z niewiernym dzieckiem, w ich mniemaniu – podczłowiekiem, którą to fotografię oni sami udostępniają w mediach ich ku uciesze podobnych im sadystów, wydaje się zaskakująca?” – pyta retorycznie Ibrahim.