Życie w UK
Swindon: Pożar polskiego domu
W Swindon doszczętnie spłonął dom wynajmowany przez Polaków. Pożar spowodował chaos, jedna osoba została przewieziona do szpitala.
Strażacy zostali wezwani do pożaru około 7 rano na Wootton Bassett Road. W akcji gaszenia pożaru brało udział pięć jednostek straży pożarnej, trzy ze Swindon i po jednej z Westlea oraz Stratton. Okoliczni mieszkańcy opowiadali o kilkumetrowych płomieniach wydobywających się z posesji.
Jeszcze przed przyjazdem straży z płonącego budynku udało się uciec zamieszkałemu tam mężczyźnie. Został on odwieziony karetką do Great Western Hospital.
Strażakom szybko udało się opanować sytuację, dlatego nie przeprowadzono ewakuacji okolicznych mieszkańców. Jeden z nich, Keith Passant, powiedział:
„Obudziłem się około 7.15 rano i wyszedłem na zewnątrz zobaczyć co się dzieje, wtedy płomienie ogarnęły już cały dach. To był straszny widok, mnóstwo dymu i ogromne płomienie. Zacząłem się obawiać czy pożar nie rozprzestrzeni się na sąsiednie zabudowania, ale strażacy, którzy przybyli na miejsce bardzo szybko, bardzo szybko uporali się z pożarem. Ten dom był zamieszkały w większości przez Polaków, elektryków i budowlańców. Szczęśliwie chyba pięciu lub sześciu z nich wyszło do pracy zanim pojawił się ogień”.
Jeden z mieszkających tuż obok sąsiadów, który powiadomił straż o pożarze, powiedział, że w tym domu była bardzo duża rotacja mieszkańców. – Prawie każdego tygodnia widziałem nowe twarze – mówił dziennikarzom.
Przyczyną pożaru było zwarcie w instalacji elektrycznej. Policja przyznała, że trzy lata wcześniej w tym domu istniała nielegalna „domowa hodowla” marihuany. Podczas policyjnego nalotu w 2005 roku zarekwirowano prawie 500 sadzonek konopi. Oficerowie odkryli także, że nielegalni plantatorzy zmodyfikowali instalację elektryczną w całym domu, po to by można by ło podłączyć ogromne lampy grzewcze.
Właśnie ta modyfikacja instalacji była najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru.
dt