Życie w UK
Sukces! Znak zakazujący wstępu Polakom na łowisko w Oxfordshire USUNIĘTY
Znak zakazujący wstępu Polakom na łowisko w hrabstwie w Oxfordshire niedaleko Bicester został usunięty. Dzięki zaangażowaniu Radosława Papiewskiego, który nagłośnił całą sprawę w brytyjskich mediach i był gotowy do sądowej batalii, właściciel łowiska postanowił zdjąć obraźliwy napis.
"Gdy pierwszy raz zobaczyłem ten znak, to od razy pomyślałem o swoim 10-letnim synu, który uwielbia wędkować. Jak mogę mu powiedzieć, że nie możemy tam łowić, ponieważ jego tata jest Polakiem?" – komentował 35-letni Papiewski mieszkający w Doncaster. Polak z miejsca postanowił coś z tym zrobić. Ruszył nawet z społecznościową kampanią, której celem był zebranie funduszy na sądową batalię o zdjęcie znaku. Okazało się jednak, że nie będzie ona konieczna.
"Żadnych samochodów, psów i Polaków! Polscy wędkarze mają zakaz wstępu na brytyjskie łowiska
Jak bronił się właściciel łowiska Field Farm Billy Evans znak został postawiony z powodu licznych kradzieży, których mieli się dopuszczać Polacy. A przynajmniej tak mu powiedziano, bo nikogo za rękę nie złapano. Z kolei decyzje o jego usunięciu podjął pod wpływem… rzekomych gróźb skierowanych wobec jego bliskich, które miały się pojawić w ostatnim czasie.
"Nie przebywam obecnie na terenie kraju. Decyzje o tym, co robić dalej podejmę dopiero po powrocie. Być może łowisko zostanie całkowicie zamknięte na dłuższy czas" – komentował Evansa na łamach BBC. "Nie toleruję złodziei, skądkolwiek pochodzą. Będę bronił tego, w co wierzę. Jeśli nazwą mnie przy tym rasistę, to mnie tak nazwą i nic na to nie poradzę."
Mają go! Morderca Patryka Jeżmańskiego ZATRZYMANY
Trudno jednak sądzić, aby tę decyzję nie miała wpływu kampania Papiewskiego, który na walkę w sądzie zgromadził grubo ponad 10 tysięcy funtów. Zrobił to dopiero po tym, jak nie otrzymał odpowiedzi na jego prośbę o zdjęcie znaku i usunięcie zakazu. Nie pomogła nawet interwencja w brytyjskiej Komisji ds. Równości i Praw Człowieka. Urząd ten uznał, że znak łamie prawo i podejmie odpowiednie działania, jeśli okażą się one konieczne. Do jakichkolwiek działań jednak nie doszło, bo Evans ugiął się pod naporem działań Papiewskiego.