Styl życia
Strefa „zero dzieci” w samolotach. Oto 4 linie lotnicze oferujące kontrowersyjną usługę
Fot. Getty
Każdy czasem marzy o podróży bez dzieci, w ciszy i spokoju. Oto cztery linie lotnicze, które wyszły naprzeciw tego typu potrzebom, oferując na swoich pokładach specjalną strefę komfortu „zero dzieci”.
Idea strefy „zero dzieci”, specjalnie wydzielonej na pokładzie samolotu (lub jakiegokolwiek innego środka transportu) z pewnością oburzy niejedną osobę, a u wielu wzbudzi przynajmniej wątpliwości. Nic w tym dziwnego, choć bowiem dzieci zachowują się i komunikują nieco inaczej niż dorośli, (np. płacząc) i są przy tym męczące dla innych pasażerów, można się poważnie zastanawiać, czy nie jest to przypadkiem zwykły przejaw dyskryminacji.
Strefa „zero dzieci” w samolotach
Tak czy inaczej, pojawiają się na świecie linie lotnicze, oferujące swoim klientom możliwość podróży w cichej i spokojnej strefie samolotu, do której wstępu nie mają najmłodsi podróżni. W ciągu kilku ostatnich lat kontrowersyjne strefy wprowadziły już co najmniej cztery linie lotnicze.
1. AirAsia oferuje strefę bez dzieci od 2013 roku. Specjalna strefa, do której wstęp mają tylko osoby, które ukończyły 10, usytuowana jest tuż za klasą premium. Za miejsce w strefie „zero dzieci” trzeba jednak dodatkowo zapłacić. Według portalu clark.com, ceny wahają się od 25 do 55 dolarów.
2. IndiGo wprowadził podobną usługę od 2016 roku. W „strefie ciszy” samolotów tej linii lotniczej mogą przebywać jedynie osoby, które ukończyły 12 lat.
3. Malaysia Airlines oferują strefę bez dzieci od 2011 roku. Tutaj, podobnie jak w IndiGo, w strefie ciszy mogą siedzieć jedynie pasażerowie w wieku 12 lat lub starsi.
4. Scoot Airlines również oferuje miejsca w strefie ciszy jedynie pasażerom, którzy ukończyli 12. rok życia. Za siedzenia w tej strefie trzeba oczywiście dopłacić, dodając do ceny biletu lotniczego około 15 dolarów.
Jakie jest Wasze zdanie na temat wydzielania w samolotach lub innych środkach transportu stref „zero dzieci”. Uważacie, że jest to dyskryminujące rozwiązanie, czy może, że nie ma w nim nic złego? Czekami na Wasze opinie!