Życie w UK

Sto kijów w polskie mrowisko

Tak się składa, iż dziś przypada setny „Kij w mrowisko” pisany w tej kolumnie. I jak z zasady nie uznaję żadnych rocznic, uważając je za zwykły matematyczny zbieg okoliczności, tak tym razem uległem „magii” okrągłej setki i zebrało mnie na podsumowania oraz trochę refleksji.

Sto kijów w polskie mrowisko

Zabierając się za prowadzenie niniejszej kolumny, byłem przekonany, że owe „kije” wtykać będę głównie w mrowisko brytyjskie. Jest przecież tyle dziwactw w brytyjskim społeczeństwie, tyle nieścisłości w ich obyczajach, tyle mankamentów w ich rozwiązaniach, ba! – niedoróbek w całym ich systemie, iż byłem pewien, że z porównania NAS z NIMI, my wyjdziemy w blasku chwały jako „ci lepsi”.

No weźmy choćby takie dwa krany na zlewie – czy oni nie mogliby tego wreszcie ukrócić o jeden kran!? Albo te ich „pyszne” sosydże, nie mówiąc już o antylogicznych zasadach wymowy: czytasz np. „yacht”, ale musisz powiedzieć “jot”, widzisz „one”, a to nie są żadne one, a „łan” jakby łany zboża kosili.

Nic, tylko przełożyć przez kolano i kijem im te głupoty wybić z głowy! Tak więc zacząłem pisać. Pierwszy tekst kąsał co prawda nie Anglików, a zabobonnych Polaków, ale złożyłem to na karb swego zbyt małego doświadczenia.

W drugim „kiju” już się poprawię – przyobiecałem sobie – i wetknę go tam gdzie trzeba. Ale nic z tego: co nie wziąłem się za jakiś obszar życia i nie przystawiłem go do realiów brytyjskich, zawsze wyszło mi na jedno: że rozwiązania, które mamy w Polsce (i które ze sobą przywieźliśmy na Wyspy) wcale nie są rozwiązaniami jedynie słusznymi, a więc wcale nie muszą być najlepsze. Że to, co uznajemy za normalne z racji naszego wychowania, wcale normalne być nie musi.

I że wobec tego warto się czasami przyjrzeć swoim własnym tradycjom w kontekście międzynarodowym, jeśli nie ponadnarodowym. Bo jako naród, warto czasami (dla własnego dobra) przejrzeć się w lustrze zachowań innego narodu. Na szczęście to właśnie my, emigranci, mamy ten przywilej, że owe „lustro” mamy pod ręką.

Dlatego proszę Cię, Drogi Czytelniku, nie bierz tego za złą, a za dobrą monetę, gdy ten niedobry Wąsowicz znów wetknie kija w polskie mrowisko. Miej bowiem pewność, iż nie wtyka go dla samego wtykania, że nie czepia się dla samego czepiania, lecz robi to właśnie z troski o swego rodaka-tułacza. On tylko przystawia mu lustro – patrzeć nie trzeba.

Patrzeć MOŻNA. Ale o skuteczne wbicie kija łatwo nie jest, o nie! Wszak już Jezus mawiał o niewdzięcznym losie proroka we własnym kraju. Dlatego czasami łatwiej trafia się do ludzi przez osoby trzecie. Tu wtrącić muszę historię mojej ciotuni, która jest ewenementem, jako że do niej nie trafiłem ja, nie trafiła nawet osoba trzecia, za to trafiła zwykła… kura.

Nie, nie bredzę – kura, takie zwierzę, zwykły drób. Oto od dłuższego już czasu chciałem namówić ciotunię – zagorzałą kawoszkę oraz niezbyt szczęśliwą posiadaczkę osteoporozy – do porzucenia jej nałogu. Kawa odwadnia i zakwasza organizm – argumentowałem – więc przyczynia się do osteoporozy. Ale jak grochem o ścianę. Jednak dosłownie tydzień temu gruchnęła wieść, że ciotunia kawusię… rzuciła! Wyszło na jaw, że ciocia od jakiegoś czasu rzucała fusy ze swoich kawek do kurnika, a „free range” kurki to chętnie dziobały.

Niestety, kury-kawoszki nagle zaczęły znosić jajka w miękkich skorupkach… I tak oto nie potrzeba było amerykańskich uczonych, a wystarczyła zwykła kura, by wreszcie dotrzeć do człowieka. I dlatego, na zasadzie analogii, niech i nas czasami coś dziobnie po głowie – wszak tylko niezwykłe zdarzenia sprowokować mogą niezwykłe przemyślenia, a może nawet wyciągnięcie konstruktywnych wniosków? Kto wie… Czego sobie i Tobie, Drogi Czytelniku, jak najczęściej życzę.

 

Jacek Wąsowicz

author-avatar

Przeczytaj również

Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj