Styl życia
Stadionowe wybryki „warte” 4 miliony złotych, czyli kłopoty Legii z kibicami
0:1 z Lazio na wyjeździe i 0:1 z Apollonem u siebie, dwa mecze, zero punktów na koncie i ostatnie miejsce w grupie – tak wygląda początek przygody Legii Warszawa z Ligą Europy.
Mistrz Polski jeszcze nie stracił szans na awans do fazy pucharowej. W czwartek odbędzie się mecz z tureckim Trabzonsporem Kulübü. Obecnie największym zmartwieniem klubu z Łazienkowskiej nie jest forma napastników czy decyzje Jana Urbana kogo posadzić na ławce, ale… kibice. Odwiedzający Pepsi Arenę fani przyprawiają o ból głowy legijnych księgowych. Swoimi stadionowymi wybrykami narażają swój ulubiony klub na wymierne straty finansowe. Awantury we Wrexham wycenione zostały na 45 tysięcy euro. Po meczu w Molde zamknięto za karę część stadionu na spotkanie z Steauą Bukareszt, co wiązało się mniejszymi o pół miliona złotych wpływami ze sprzedaży biletów. Za racowisko zaprezentowane w tym meczu Legia musiała zapłacić 150 tysięcy euro kary i zamknąć cały stadion na mecz z Apollonem – strata około 2,4 miliona złotych. Wraz z „efektowną oprawą" w Rzymie występy w europejskich pucharach kosztowały warszawski zespół ponad 4 miliony złotych!