Sprawdzian rezerwowych

Sparingowa potyczka z Łotwą miała być szansą dla potencjalnych ławkowiczów na pokazanie się trenerowi Smudzie i zaklepanie sobie miejsca w autokarze zabierającym polską ekipę na Euro 2012.

Po grze biało-czerwonych widać było, że ostro pracują nad formą przed turniejem. Oprócz tego, że brakowało im świeżości, poszczególne formacje nie są jeszcze dostatecznie zgrane, brakuje zrozumienia. Ale nie ma się co dziwić – na Hypo Arenie w pojawił się drugi garnitur reprezentacji, pozbawiony kluczowych zawodników, stanowiących o sile naszych orłów. Franciszek Smuda jak ognia unikał indywidualnych cenzurek, zganił trochę cały zespół za niewywiązywanie się z założeń taktycznych – szczególnie w defensywie. Były momenty, że Artiom Rudniew i Ivans Lukjanovs bez większych problemów przedostawali się na pole karne Polaków. Okazji do zaprezentowana swojego kunsztu Łukasz Fabiański miał sporo. Jeden Wasilewski nie powstrzyma najlepszych napastników naszego kontynentu. Innym jasnym punktem naszej drużyny był Kamil Grosicki – jeśli na turnieju będzie szarpał tak, jak z Łotyszami, to nikt po Peszce płakał nie będzie. Bramka po główce z 82. minuty Artura Sobiecha, to w dużej mierze jego zasługa. Oni zaplusowali, natomiast na Pawle Brożku, Sebastianie Boenischu i Łukaszu Mierzejewskim odbija się brak regularnej gry w klubie. Były chęci, była walka, ale brakło po prostu zwykłego, boiskowego ogrania. Wszyscy w komplecie jadą na turniej – czy zanim zabrzmi pierwszy gwizdek ich forma wróci?