Styl życia
Spór o orzełka
Żarty się kończyły – przygotowania do polsko-ukraińskiego Euro weszły w decydującą fazę. Zespoły, które zakończyły eliminacje zaczynają wykuwać formę do turnieju i nie ma już miejsca na granie na pół gwizdka w meczach sparingowych, jak to było w przypadku Niemiec. Włosi zwyciężając 2:0 kadrę Smudy pokazali jak daleko biało-czerwonym do kontynentalnej czołówki.
Ale to nie wynik, ani jakość gry były na językach, tylko koszulki, w jakich przyszło grać naszym reprezentantom. We Wrocławiu na boisku nie pojawiła się reprezentacja Polski, tylko… kadra PZPN. W nowym modelu koszulek orzełka na piersi zastąpiło logo Związku i choć piłkarze nie kwapią się z krytyką decyzji Grzegorza Laty, to futbolowe środowisko, choć rzadko przemawia jednym głosem, już ciska gromy na prezesa. Głos zabrał nawet prezydent RP – Bronisław Komorowski i czeka na wyjaśnienia od władz związku. Kibice już zapowiedzieli bojkot nowych trykotów, a firma, która je dostarczyła zapewnia, że na życzenie PZPN musiała usunąć nasze narodowe godło. Bez orzełka na sercu we wtorkowym meczu z Węgrami na poznańskiej murawie pojawił się drugi garnitur wybrańców Smudy i ta decyzja spotkała się z krytyką. Dlaczego zawodnicy walczący o miejsce na Euro nie mieliby pokazać ile naprawdę są warci na tle naprawdę wymagającego rywala? Nawet jeśli Rybus, Brożek czy Komorowski poprawią kiepski bilans naszych spotkań z Madziarami, chodzi przecież o zespół, który o występie na europejskim czempionacie może tylko pomarzyć…