Życie w UK
Śmiercionośne sztormy nawiedziły Anglię
Południowa Anglia pogrążyła się w chaosie po ataku sztormów nazwanych St Jude. W wyniku działań sił natury stanęły pociągi, odcięto dopływ energii do domów, połamane drzewa zablokowały drogi, a piwnice domów zostały zalane w wyniku powodzi.
St Jude zaatakował południe Wielkiej Brytanii z całą mocą. Prędkość wiatru podczas sztormów osiągała nawet 110 m/h. Drzewa łamały się jak zapałki, odcięto prąd, a problemy z komunikacją były ogromne. W Kornwalii, Dorset, Hamsphire i Sussex odnotowano powodzie. Pociągi stanęły, promy nie wypływały z portów, a Heathrow odwołało około 60 lotów z Londynu. To tylko część skutków katastrofalnych sztormów. Ludność została poinformowana, by nie opuszczać domów i nie podróżować, o ile jest to możliwe. Ponad 7,000 domów w okolicy Bristolu i Bath pozbawionych zostało dostępu do prądu, a drogi w południowo-zachodniej części kraju były nieprzejezdne. Są również ofiary śmiertelne. W nocy z niedzieli na poniedziałek zatrzymano poszukiwania czternastolatka, którego porwał silny prąd morski. Chłopiec poszedł popływać w morzu w okolicy Newhaven. Ratownicy przypuszczają, że chłopiec najprawdopodobniej nie żyje. 47-letni kajakarz, którego porwał prąd rzeki również nie przeżył. W Cambourne rodzina zdążyła uciec zanim drzewo zwaliło się na ich dom. Straty są ogromne.