Praca i finanse

Sieci handlowe w UK będą “lekko” podchodziły do nakazu noszenia maseczek w sklepach

Sieć handlowa Co-op zapowiedziała, że nie będzie egzekwować nowych zasad związanych z zasłanianiem twarzy obowiązujących w Wielkiej Brytanii. W ten sposób chce ochronić swoich… pracowników, którzy byli nękani przez agresywnych klientów, odmawiających ubrania maseczki ochronnej.

Sieci handlowe w UK będą “lekko” podchodziły do nakazu noszenia maseczek w sklepach

GettyImages 1331516993

Dyrektor sieci, Paul Gerrard, na falach Radio 5 Live zaznaczył, że w sklepach Co-op pojawią się znaki przypominające ludziom o noszeniu maseczek, ale personel nie odmówi obsługi klientom, którzy się do nich nie będą stosować. "Przez całą pandemię widzieliśmy, że egzekwowanie zasad dotyczących dystansu społecznego skutkowała przemocą wobec moich kolegów" – komentował. "Każdego dnia w 2600 sklepach Co-op dochodziło do dziesięciu ataków na jego pracowników. Pięciu z nich było atakowanych jakąś bronią. Mogła to być strzykawka, mógł to być nóż, może to być młotek."

Jak zareagowały sieci handlowe w UK na nowe regulacje?

Co-op nie jest jedyną siecią retail w UK, która wykaże się "lekkim" podejściem w tej kwestii. Podobnie będzie w przypadku innych. Tesco ograniczy się do umieszczenia znaków przypominających klientom o zasadach dotyczących maseczek. Pracownicy Aldi i Lidla również nie będę zwracać uwagi klientom bez maseczek. Nieco inaczej sytuacja ma wyglądać w Sainsbury's, Asda i Morrisons. Tam klienci mają być upominani, a jeśli zapomnieli maseczek, to otrzymają je za darmo przed sklepem.

Organ branżowy The British Retail Consortium wydał oficjalny komunikat w tej sprawie, w którym czytamy, iż egzekwowanie zasad dotyczących noszenia maseczek należy do policji, a nie sprzedawców detalicznych.

Jakie są nowe zasady?

Zgodnie z wytycznymi obowiązującymi od wtorku 30 listopada 20201 w Anglii okrycia twarzy muszą być noszone w sklepach, centrach handlowych, w węzłach komunikacyjnych i środkach transportu publicznego. W Irlandii Północnej, Szkocji i Walii obowiązują różne zasady, ale są one zasadniczo do siebie podobne. Za brak maseczki prawdopodobnie będą grozić wysokie kary. W przypadku dokonania pierwszego wykroczenia mandat karny miałby wynieść £200, w przypadku recydywy – aż £400, a w razie kolejnego, trzeciego niezastosowania się do przepisów – nawet £800! Z kolei osoba, która notorycznie będzie odmawiała zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej, może się liczyć z karą w wysokości nawet £6400! Jednocześnie osoby, które otrzymają swój pierwszy mandat na kwotę £200, ale zapłacą karę w ciągu 14 dni, będą mogły liczyć na zmniejszenie tej kwoty o połowę – do £100. Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule: "Brytyjczycy, którzy odmówią założenia maseczki, zapłacą mandat w wysokości £200! Ale kara może być jeszcze wyższa".

Według oficjalnego komunikatu National Police Chiefs' Council siły policyjne będą "nadal egzekwować przepisy dotyczące koronawirusa tam, gdzie jest to konieczne" i będą wspierać personel transportu i handlu detalicznego w zapewnianiu, że ludzie noszą maseczki ochronne.

Zastępca komendanta policji Owen Weatherill komentował na łamach serwisu informacyjnego BBC, że funkcjonariusze będą reagować na incydenty, w których "osoby są agresywne lub chamskie wobec personelu lub innych członków społeczeństwa". Policjanci mają być również bardziej widoczni w miastach i centrach handlowych.

 

author-avatar

Remigiusz Wiśniewski

Fanatyk futbolu na Wyspach, kibic West Ham United F.C., ciągle początkujący kucharz. Z wykształcenia polonista i nauczyciel, który spełnia się w dziennikarskim. Pochodzi z Wieliczki, w Wielkiej Brytanii mieszka od 2008 roku, gdzie znalazł swoje miejsce na ziemi w Londynie. Zorganizowany, ale neurotyczny. Kieruje się w życiu swoimi zasadami. Uwielbia biegać przed wschodem słońca i kocha literaturę francuską.

Przeczytaj również

AI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzętaSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzęta34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni Celsjusza
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj